Nawet najzacieklejsi przeciwnicy posła Macierewicza musieli przyznać po jego wczorajszym wieczornym wystąpieniu w TVP Info, że swych rozmówców z SLD i PO przygniatał wiedzą merytoryczną o postępowaniu w sprawie katastrofy smoleńskiej i o samym raportcie MAK. Sam zresztą chętnie kilka razy podkreślił swą przewagę, wyrażając równocześnie pobłażliwą wyrozumiałość dla braku wiedzy u innych. I gdy przedstawiciele PO i SLD mówili dość ogólnie o sytuacji i o polsko-rosyjskich przepychankach, poseł Macierewicz natychmiast ripostował uzasadniając swe wypowiedzi stosownymi ustawami, paragrafami czy punktami.
Telewidzowie, przyzwyczajeni już do przekrzykiwań, połajanek i przerywania wypowiedzi w połowie zdania, obejrzeli tym razem rozmowę o jeszcze większej temperaturze uczuć niż zwykle. I nic dziwnego - ładunek emocjonalny, który przyniósł ze sobą raport MAK jest zarówno w społeczeństwie jak i wśród polityków ogromny. Co do zawartości wypowiedzi, to można było dość dokładnie przewidzieć co, kto powie. Dość dokładnie, bo nie całkiem. Otóż w pewnym momencie zdumieni telewidzowie usłyszeli z ust wicemarszałka Sejmu RP Wenderlicha (SLD) stwierdzenie, że za sytuację związaną z raportem MAK odpowiedzialny jest także.... PiS i jego ostra retoryka.
Spełniły się tym samym najczarniejsze przewidywania różnych radykałów i ortodoksów, którzy już od dawna przepowiadali, że winny wszystkiemu będzie i tak PiS. Fakt, że PiS od trzech lat nie rządzi a od 10.04 2010 nie ma w swych rękach ani jednego ośrodka władzy, najwyraźniej znów nie odgrywa roli. Sami politycy SLD podkreślali przy tym wielokrotnie, że partia ta traci znaczenie a parlamentarny zespół pod przewodnictwem posła Macierewicza niewiele może i nie ma żadnych kompetencji. Byłby to więc jedyny chyba przypadek, w którym wielkie mocarstwo i silny gracz na arenie międzynarodowej, jakim jest Rosja, uzależniała swe posunięcia od stylistyki polityków (podobno) nieliczącej się partii opozycyjnej.
Sprawę należy postawić jasno: za sytuację po 10.04.2010 i za to, co działo się wokół śledztwa smoleńskiego, odpowiada tylko i wyłącznie rząd. Nie odpowiadają za to ani partie opozycyjne (dla przypomnienia: większość o ile nie wszystkie propozycje i inicjatywy PiS były odrzucane, obarczanie jakąkolwiek współodpowiedzialnością jest więc bezprzedmiotowe i nierozumne) ani pojedynczy posłowie ani żadne wdowy ani pełnomocnicy rodzin ani nikt inny. Najwyższy czas, aby wszyscy przyjęli to do wiadomości.
Sytuacja jest bardzo poważna i w tej chwili trudno przewidzieć jak się rozwinie. Obywatele - i ci lewicowi i ci prawicowi - mają prawo oczekiwać od najwyższych władz państwa, aby zaczęły wreszcie konkretnie i mądrze działać w obronie polskich interesów a przestały zajmować się opozycją i faktyczną czy urojoną retoryką jej działaczy.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka