Plakat wyborczy PiSu, ten z atrakcyjnymi "paprotkami", to strzał w dziesiątkę. Można tylko pogratulować autorowi koncepcji a wykonawcom udanego i estetycznego dzieła, co w przypadku plakatów wyborczych jest zdecydowanie rzadkością. Dziewczyny są naturalne, sympatyczne i tryskają energią. Nie emanuje od nich żadna rozlazłość ani głupkowata słodycz. Jeżeli więc ktoś wyraża się o nich per "suczki", może to być jedynie wykwitem chorej fantazji erotycznej albo - co bardziej prawdopodobne - zwulgarnienia pospolitego.
Fakt, że plakat wyborczy, który nie narusza żadnych norm moralnych czy obyczajowych ani nie jest w żaden sposób sensacyjny, jest w stanie spowodować w partii rządzącej (a także i wśród innych politycznych przeciwników) tak gwałtowne reakcje, świadczy jedynie o przedwyborczym popłochu. Wskazuje także na zaznaczającą się od pewnego czasu porażkę dotychczasowej strategii straszenia PiSem i "złym Kaczyńskim". Zniechęcenie społeczeństwa do taktyki opartej na upiornych wizjach "co będzie, jak PiS dojdzie do władzy" to prawdziwie dobra wiadomość.
Największą siłą plakatu jest chyba jednak to, że obnaża on po raz kolejny PO jako partię bezideową, której podstawowe przesłanie oscyluje między utrzymaniem władzy za wszelką cenę a niechęcią do Jarosława Kaczyńskiego. Autorytety wysłane na front (nazwane trafnie przez blogera Mieszczucha7 "ciotkami rewolucji") miotają się i druzgocąco krytykują pomysł umieszczenia młodych kobiet na plakacie. Wychodzi niezręcznie - no bo dlaczego ma być niby naganne, że PiS, partia konserwatystów i rzekomych moherów, promuje kobiety i to młode. Wraz z każdą akcją wszystko robi się dla wyborców coraz mniej zrozumiałe. Coraz mniej wiadomo, o co chodzi. Przecież PO, partia stawiająca m.in. na równouprawnienie, na kobiety i na młodość czepia się nagle właśnie młodych kobiet. I zrozum tu teraz człowieku, dlaczego te kobiety z plakatu PiS mają być nagle niesłuszne - jakieś paprotki, suczki i w ogóle młode, naiwne, niecnie wykorzystywane przez Prezesa.
Im mniej wiadomo, o co z tymi kobietami chodzi, im bardziej aktywiści PO plączą się, tym bardziej wszystko robi się groteskowe. Tym bardziej jest to odbierane przez społeczeństwo jako odwieczna klisza ludzkości - ot normalne: "stare i brzydkie czepiają się dlatego, że są młode i ładne i pewnie odniosą sukces". Bo skoro innych powodów do tak druzgocącej krytyki nie ma (bo i jakie? - te dziewczyny przecież dopiero rozpoczynają kariery polityczne więc jeszcze nawet nie miały kiedy cokolwiek nabroić), to mogą się czepiać tylko dlatego.
Rządząca partia sprowadzona do roli zazdrosnej, starzejącej się divy nadgryzionej zębem czasu i próbującej wszelkimi metodami zwalczać młodą konkurencję robi wrażenie żałosne. Ten rezultat plakatu - zamierzony lub nie - to prawdziwy majstersztyk. W życiu w podobnych starciach sympatie osób postronnych zwykle przenoszą się na osoby młode i prostolinijne, niszczone przez złośliwe i intryganckie ciotki bez powodu. Może się okazać, że kampanią wyborczą rządzą podobne prawa społeczne.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka