Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
567
BLOG

PO, Palikot i niedouczeni czarnoksiężnicy

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 19

       Trudno powiedzieć z całą pewnością, skąd nagle pojawił się teatralny niesmak i zgorszenie awanturami Palikota u niektórych polityków PO. Poseł Halicki odkrył i oburza się, że Palikot prowadzi do anarchizacji, senator Libicki lamentuje i wypisuje listy do "przyjaciół" z prawej strony zachęcając ich, aby - nie bardzo wiadomo dlaczego - pod firmą PO bronili konserwatywnych wartości.

       Przyczyny tego postępowania mogą być właściwie tylko trzy. Pierwsza i najbardziej prawdopodobna to chęć opanowania przez PO obszaru konserwatywnego i umiarkowanie prawicowego i poprzez to zmarginalizowanie PiSu. Druga to autentyczny strach przed sztukmistrzem z Biłgoraja - w końcu nigdy nie wiadomo, z czym może jeszcze wyskoczyć. Dziś walczy "tylko" z krzyżem ale jutro może zechcieć walczyć na przykład z władzą. A żartów nie ma, pokazał już w końcu, że potrafi być człowiekiem sukcesu. No i trzecia możliwość - w tej chwili chyba najmniej prawdopodobna ale nie wykluczona całkowicie - to jakaś wewnętrzna próba sił w PO.

       Bez względu na motywy poseł Halicki zatroskany nagle palikotowymi awanturami czy senator Libicki występujący wręcz w roli rycerza broniącego prawicy i konserwatywnych wartości przed Palikotem są po prostu wzruszający, tak samo jak i inni z partii rządzącej oburzeni nagle wyskokami dawnego partyjnego kolegi. I tu przechodzimy do znacznie przyjemniejszej części notki - do klasyków literatury.

       Bardzo wiele lat temu powstała pewna piękna ballada. Wiersz ten należał kiedyś, w czasach gdy matura coś znaczyła a szkoły były jeszcze szkołami a nie poletkami doświadczalnymi kolejnych reformatorów, do kanonu obowiązkowego dla każdego inteligenta. Wśród roczników sprzed I wojny światowej potrafili go cytować - i to często w oryginale - nie tylko humaniści ale i lekarze, ekonomiści czy inżynierowie a nawet dobrze urodzone panny z maturą zdaną na solidnej pensji (to mała dydaktyczna wstawka dla samozwańczej "elyty"). Jak wiadomo pojęcie wykształcenia ulega dziś degradacji toteż wielu tego wiersza nie zna. I wielka szkoda bo wiersz jest piękny a politycy powinni zapoznać się z nim obowiązkowo nie tylko ze względu na jego walory poetyckie i estetyczne ale przede wszystkim na zawartą w nim uniwerslaną wiedzą o świecie i o prawach nim rządzących. A tego najwyraźniej politykom partii rządzącej brakuje.

       Jak łatwo zgadnąć po tytule notki chodzi o "Ucznia czarnoksiężnika" Goethego. W balladzie podczas nieobecności mistrza jego uczeń wywołuje tajemne moce i próbuje zapanować nad nimi tak, jak potrafi to jego mistrz. Niestety uczeń to nie mistrz i nie jest w stanie ujarzmić wywołanych sił, coraz bardziej wyrywających się spod kontroli. Z fatalnym skutkiem. To dokładnie to samo, co rząd i partia rządząca zrobiła z Palikotem. Ponieważ jej przedstawiciele są bardziej na poziomie niewykwalifikowanych i lekkomyślnych uczniów a z całą pewnością daleko im do formatu czy zdolności mistrzów polityki w rodzaju Katarzyny Wielkiej, Bismarcka lub Piłsudskiego, wychodzi z ich zaklęć to, co bez przerwy widzimy. Raz po raz wywołują mniej lub bardziej złośliwe duchy, które jak się potem okazuje szkodzą nie tyle PiSowi co przede wszystkim państwu i jego obywatelom.

       Obok akcji przygotowywanych na potrzeby wyborcze i odnoszących się do tak delikatnej materii jak stosunki polsko-litewskie czy antysemityzm i obok histerycznych zaklęć byłych szefów MSZ, które w dłuższej perspektywie mogą być dla stosunków polsko-niemieckich dużo bardziej szkodliwe niż zdanie z książki J.Kaczyńskiego, takim wyjątkowo złośliwym duchem w rozumieniu goetheańskim okazał się Janusz Palikot. To duch rozbudzony przez PO a w okresie kampanii prezydenckiej wysyłany do obrzucania błotem nieżyjącego Prezydenta Kaczyńskiego, do najohydniejszych akcji przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu i do walki z krzyżem. I podobnie jak ciemne moce z ballady wymknął się on już dawno spod kontroli i zaczyna szkodzić zarówno wywołującym go, niedouczonym  czarnoksiężnikom jak i reszcie społeczeństwa. W odróżnieniu od ballady, w realu nie widać jednak na horyzoncie mistrza, który byłby w stanie przystopować postępowanie tego w tej chwili już usamodzielnionego i autonomicznego bytu. (Jesteś, mistrzu. Słuchaj,/ Rozhulałem brać!/ Warcholą się duchy./ Jak im radę dać?, tł. H.Januszewska)

       W tym kontekście oburzenie polityków Platformy na awantury Palikota i udawanie zatroskanych o konserwatywne wartości jest nie tylko rażącą hipokryzją ale wskazuje także na poważne braki w edukacji. Zalecane jest w ich przypadku pilne uzupełnienie wiedzy i luk z klasyki. Jeżeli kryzys się zaostrzy a niezadowolenie wzrośnie, społeczeństwo może nie wytrzymać kolejnych sztuczek słabo wykwalifikowanych czarnoksiężników.

       

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka