Rozwód nieprzyjemna sprawa. Ale trudno, bywa że jest najlepszym rozwiązaniem. Gdy pijany mąż tłucze żonę czy atrakcyjna żona puszcza się na prawo i lewo i oszukuje solidnego męża, sprawa jest dość jasna - wtedy nawet co bardziej religijni członkowie rodziny przyznają, że jednak lepszy rozwód niż kontynuacja dotychczasowego, patologicznego stanu. Bywa jednak też, że pożycie małżonków nie przyjmuje tak drastycznych form ale coś jest nie tak - brakuje zrozumienia i po pewnym czasie partnerzy nie mogą znieść swej obecności, zaczynają robić sobie na złość, prowadzić wojnę podjazdową i obwiniać się wzajemnie za niepowodzenia. W sytuacji, gdy nikt nie upija się ani nie stosuje rękoczynów, zrozumienie takiego rozwodu dla otoczenia jest oczywiście dużo trudniejsze.
Do czegoś podobnego doszło właśnie w PiS. Niby wszyscy chcieli dobrze tylko jakoś inaczej, niby cele te same ale różne temperamenty i różne wizje, jak te cele osiągnąć. Do tego trochę intryg za kulisami. Strona bardziej dominująca chciała, żeby partner siedział cicho, partner zaś, przekonany, że w tym związku nie osiągnie sukcesu, wcale nie zamierzał siedzieć cicho i podporządkować się. Niepowodzenie wyborcze dopełniło swego, dalsza wspólna droga okazała się niemożliwa. Strona bardziej porywcza obwiniła partnera za klęskę, europoseł Czarnecki obarczył winą za rozwód "Ziobrystów" - rozwodowa awantura.
Stało się, czasu nie da się cofnąć. Jedyne, o czym można przypomnieć rozwodzącym się partnerom, to żeby nie tracili z oczu swych dzieci, czyli wyborców i obywateli o konserwatywnych poglądach. Dla dzieci rozwód jest zawsze traumą i pozostawia trwałe ślady. Jednakże gdy rozwodzący się partnerzy są w miarę rozsądni, potrafią załatwić postępowanie rozwodowe tak, aby jego negatywne skutki moralne i materialne były jak najmniejsze. Co tacy rozwodzący partnerzy powinni robić? Przede wszystkim poczekać aż opadną emocje i uregulować sprawy rozwodowe na spokojnie, choć to trudne. Po drugie nie obwiniać się nawzajem i nie awanturować się a już w żadnym wypadku publicznie i nie podjudzać przeciwko partnerowi dotychczasowych wspólnych wrogów. No i po trzecie stale mieć na widoku dobro wyborców i kraju.
Ponieważ przyczyny aktualnego rozwodu są nieco inne niż secesji JKR, miejmy nadzieję, że po opadnięciu emocji zarówno PiS jak i "Ziobryści" zachowają zdorwy rozsądek i że nie będą wzajemnei obrzydzać sobie życia w ten sposób, że żadna współpraca nie będzie już możliwa. Część wyborców znów jest rozżalona i zdegustowana, część uważa że racja jest po stronie J.Kaczyńskiego, część (wiele wskazuje na to, że jest to mniejsza część) że po stronie "Ziobrystów". Wszyscy wyborcy chcą natomiast, aby w kraju nastąpiły zmiany, aby w przyszłych wyborach miał coś do powiedzenia silny obóz konserwatywny i aby ton debaty publicznej nie był dominowany przez Palikota i jemu podobnych.
Dlatego Panowie - niezależnie od winy, rozżalenia i wzajemnych pretensji - wykażcie się życiową mądrością i dojrzałością i przeprowadźcie ten rozwód w sposób uregulowany i rozsądny! Bez opluwania się i bez obrzucania się błotem!
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka