Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1546
BLOG

Posmoleńskie roszady personalne - podsumowanie

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 20

        Co przyniosą ostatnie roszady personalne w kręgu osób związanych z badaniem katastrofy smoleńskiej? Najprawdopodobniej niewiele. Wyjąwszy odsunięcie gen.Parulskiego, które jest jakąś pochodną rozgrywek między Pałacem Prezydenckim a częścią rządu, są to posunięcia typu pijarowskiego lub posunięcia mające na celu ochronę kogoś jeszcze ważniejszego. Przypomina się stary numer kabaretowy Jana Pietrzaka o komunistycznych aparatczykach, którym nagle strach zajrzał w oczy. No i poszedł "Maliniak w Maliny", "Grzesiak na miejsce Wasiaka" a ktoś tam z "Paxu do śmaxu".

       Najważniejsza z ostatnich roszad to dymisja gen. Parulskiego. Nie doprowadziły do niej jednak nieprawidłowości w śledztwie smoleńskim a fakt, że prokuratorzy wojskowi po prostu przebrali miarę. Dziwne rzeczy w PW działy się już od dawna ale inscenizacja z samookaleczeniem i teatralną "obroną honoru żołnierza polskiego" przepełniła szalę goryczy - dalsza kontynuacja tej kiepskiej tragifarsy nie była możliwa. Także próba wmówienia, że to Seremet i jakoś tam ogólnie "wszyscy" łącznie z całą "klasą polityczną" są winni dziwnym zachowaniom wojskowych prokuratorów, było z góry skazane na niepowodzenie. Próby wmawiania podobnych niedorzeczności podejmował Prezydent RP, ochoczo podchwycili ten wątek politycy SLD i Ruchu Palikota. Trudno jednak wmówić nawet bardzo skołowanym ludziom, że za bałagan w PW odpowiada cały świat a nie jej szef.

       Wiceszef BORu to klasyczny kozioł ofiarny. Lot do Smoleńska był ważny i wyjątkowo wysoko obsadzony, pojawiło się doniesienie o zagrożeniu atakiem terrorystycznym. Wiadomo już, że w związku z przygotowaniami do wizyty działy się niepokojące rzeczy (doniesienia o niedopuszczeniu funkcjonariuszy BORu przez stronę rosyjską, doniesienia o braku zezwolenia na posiadanie broni przez funkcjonariuszy). W takich sytuacjach trudno uwierzyć, że zwykli pracownicy zajmujący się tą sprawą nie zgłaszali wątpliwości swym przełożonym - na pewno je zgłaszali i zgłaszali je do kogoś konkretnego. Można mieć tylko nadzieję, że ten obieg informacji zostanie zrekonstruowany. Jest jednak nieprawdopodobne, że nie wiedział o tym nic sam szef. Mimo wszystko BOR nie działał tak jak trzeba, szef BORu dostał awans. Czy właśnie za to, że wiedział czego należy nie wiedzieć, czy za to że właśnie ochrona była niedostateczna? Czy były jeszcze jakieś inne przyczyny? Można mieć tylko nadzieję, że zostanie to wyjaśnione.

       No i postać najbardziej tajemnicza - płk Klich. Nie ma się co łudzić, to odejście niewiele zmieni. Po prostu jego dalsza obecność na stanowisku spowodowałaby zbyt duże szkody pijarowskie dla rządu. Płk Klich stał się w opinii sporej części społeczeństwa - w tej chwili dotyczy to nawet już i części wyborców PO - symbolem matactw i kłamstw smoleńskich, wiele mówi się o jego działaniu na rzecz obcego państwa. No a kto jako tako rozumny będzie chciał trzymać taki symbol w pobliżu siebie? Po to, żeby jeszcze - o zgrozo - kamery gdzieś pokazały razem np. szefa rządu i symbol wszystkiego, co najgorsze? Takie coś, trzeba wyrzucić, wypchnąć jak najdalej od siebie, ma być zero skojarzeń wizerunkowych. Z tego samego powodu już wcześniej Tusk pozbył się ze swej bezpośredniej orbity ministrów Klicha i Millera. Wychodzą wprawdzie raz po raz  jakieś dziwne rozmowy nagrywane nie wiadomo w jakim celu, wychodzą dziwne umowy o przekazaniu stronie rosyjskiej dowodów (na razie wiele wskazuje na to, że na wieczne nieoddanie), wychodzą matactwa dokonane na podstawie bliżej nieokreślonych  odczuć i słyszanych głosów. Ale wszystko dzieje się bezpiecznie daleko, ma być zero skojarzeń z rządem. O byłych ministrach niewiele obecnie słychać, tak ma być. Niech sobie robią swoje byle nie w pobliżu rządu.

       Działo się niemało przez ostatnie kilka tygodni, niewątpliwie kłamstwo smoleńskie zaczęło się walić. Ale na najbliższą przyszłość - o ile nie nastąpią jakieś nadzywczajne zdarzenia - nie róbmy sobie większej nadziei. Te roszady można porównać do leczenia domowymi papkami czy zabiegami kosmetycznymi poważnych zmian na skórze spowodowanych chorobami wewnętrznymi. Takie papki i zabiegi nic nie pomogą a ogniska zapalne będą dalej dokuczać, dopóki nie zostanie  usunięta ich przyczyna.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka