Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
757
BLOG

Klaskanie niekulturalne i prawda niekulturalna

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 19

       Klaskanie czy buczenie w czasie mszy lub na cmentarzu jest niekulturalne - to oczywiste i każdy w miarę dobrze wychowany człowiek zgodzi się z tym. Jest to jednak stwierdzenie ogólne dotyczące pewnych miejsc i pewnych warunków. W życiu istnieją jednak sytuacje, które całkowicie wymykają się spod ogólnie przyjętych reguł towarzyskich i społecznych. Są to zwykle sytuacje skrajne, w których chodzi o sprawy egzystencjalne - o wyżywienie, o przetrwanie ale także o rozróżnienie między prawdą a fałszem. I do takiej sytuacji - niestety - zbliża się obecnie polskie społeczeństwo.

       Bez przerwy unosi się w eterze niezałatwiona sprawa smoleńskiej tragedii. Na płaszczyźnie gospodarczej coraz bardziej daje się we znaki kryzys - powszechnie wiadomo, że na jesień także i Solidarność zapowiedziała przyłączenie się do protestów. Wiadomo - z gniewem związków zawodowych i klasy robotniczej nie ma co żartować, wiedzieli o tym już klasycy. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze poważne obawy coraz większej ilości obywateli - także i tych do niedawna popierających rządzącą koalicję - o kondycję państwa i o zdolność do sprawowania przez to państwo elementarnych funkcji. Jego organy stały się w ostatnich czasach dosłownie pośmiewiskiem i to na oczach opinii publicznej.

       W takich sytuacjach konwencje i wszelkie atrybuty zewnętrzne biorą w łeb, po prostu formy okazują się mniej ważne od treści. Dlatego też rozpatrywanie wyklaskania przedstawiciela Prezydenta RP na pogrzebie wyłącznie w kategorii przestrzegania czy nieprzestrzegania jakiegoś savoir vivre'u czy dworsko-obrzędowej etykiety mija się z celem i do niczego nie prowadzi. Mało tego, przypomina wręcz lamenty jakiejś zupełnie nierozgarniętej ciotki przyzwyczajonej do luksusowego, przedrewolucyjnego życia, która znalazłszy się pod ostrzałem stwierdza ze świętym oburzeniem - zupełnie nie rozumiejąc zresztą ogólnych uwarunkowań, w jakich się znalazła - że to strzelanie jest straszliwie niekulturalne. Oczywiście - niekulturalne były powstania, niekulturalne były wojny i wszelkie konflikty, niekulturalna była w tym sensie walka Solidarności i niekulturalna jest w ogóle jakakolwiek walka. Niekulturalna może być też prawda. Kulturalna jest za to pusta salonowa paplanina, "kulturalne" bywa też powtarzanie najbardziej obmierzłych kłamstw. Tylko co z tego? Jeszcze stu dwudziestu innych "kulturalnych" dziennikarzy i komentatorów życia publicznego może oburzyć się z powodu "niekulturalnego" zachowania w kościele, na cmentarzu czy gdzieś tam indziej i nic z tego nie wyniknie. Wyniknie tylko tyle, że ich dywagacje o kulturze lub braku kultury jakiegoś faktycznego czy urojonego PiSu przypominają właśnie tok myślenia owych niezbyt rozgarniętych, przedrewolucyjnych ciotek, które właśnie nie rozumieją nic z tego, co się wokół nich dzieje.

       A dzieje się, niestety, bardzo źle. Klaskanie w kościele czy buczenie na cmentarzach to jednak nie przyczyna tego fatalnego stanu rzeczy a jedynie jego skutek. Sytuacja jest taka, że spora część społeczeństwa nie tylko, że nie podziela poglądów rządzących (to jest w demokracji zjawiskiem jak najbardziej normalnym) ale po prostu nie czuje się przez tych rządzących w żaden sposób reprezentowana, mało tego, czuje się wręcz zepchnięta przez nich na margines. I nie chodzi tu o jakąś grupę marginalną składającą się z jednostek kompletnie zdziwaczałych czy skrajnych a o grupę - jak by nie liczyć - dość sporą. Ze swej strony obóz rządzący uważa tę część społeczeństwa za jakieś bydło czy w najlepszym wypadku za ludzi drugiej kategorii. I wychodzi, co wychodzi - właśnie demonstrowanie poglądów w miejscach kultu. Także z braku innych możliwości, ponieważ część społeczeństwa zepchnięta przez władze na margines nie ma po prostu nawet jak dochodzić swoich racji w inny sposób (albo możliwości te są bardzo ograniczone).

        W każdym razie, gdy władza będzie traktować obywateli dalej w podobny sposób, dojdziemy niedługo do takiej sytuacji, że niezadowolenie wyrażane w kościele czy na cmentarzach wyda się sielanką wobec tego, co będzie się działo na ulicy. A oburzający się "niekulturalnym" zachowaniem protestujących staną się jeszcze bardziej groteskowi.

      

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka