Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
853
BLOG

Wokół 11.11: Wyrzućić partaczy, zatrudnić Anitę Czerwińską

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 3

       Nie wnikając w inne i sporo głębsze sprawy związane z obchodami Dnia Niepodległości - każdy uczestnik czy obserwator manifestacji widział starania władz zmierzające do jej uniemożliwienia - pozostaje wrażenie wyjątkowego braku profesjonalizmu zarówno po stronie policji jak i władz miasta oraz władz RP. Samo wykorzystanie policji do celów politycznych przeczy wszelkiemu profesjonalizmowi, gdyż powinna się ona ograniczyć do ochrony porządku publicznego oraz ochrony obywateli. Manipulowanie manifestacjami w tym czy innym kierunku powinno być z góry wykluczone. 11 listopada służby powinny przede wszystkim umożliwić legalny przemarsz, usunąć przeszkody oraz zatrzymać zadymiarzy.

       Jak wiadomo ani policja ani władze miejskie zupełnie nie radziły sobie z tym zadaniem - osobną kwestią jest oczywiście, czy była to zwykła nieudolność czy świadome działanie. Tak czy tak efekt wyszedł opłakany. Okazało się, że oddziały policji - ściągnięte na tę okoliczność także z jednostek spoza Warszawy i uzbrojone po zęby - nie były w stanie upilnować porządku a władzę w mieście przez pół dnia sprawowała nie Pani Prezydent, nawet nie kilkadziesiąt tysięcy manifestujących a garstka lewaków i grupki zadymiarzy. Zważywszy na potencjał sił policyjnych jest to po prostu wstyd i hańba. No i zawodowa kompromitacja.

       W porównaniu do całkowitej porażki sił państwowych i miejskich, które nie były w stanie zagwarantować obywatelom ich podstawowego prawa do manifestowania swoich poglądów, Kluby "Gazety Polskiej" odniosły prawdziwy sukces  organizacyjny. O własnej, amatorskiej służbie porządkowej pisałam w poprzedniej notce - nie będę się więc powtarzać. Zarządzała wszystkim szefowa Warszawskiego Klubu GP, Anita Czerwińska. Panowie ze służby porządkowej (w odblaskowych kamizelkach) kontrolowali poszczególne fragmenty, porozumiewali się przez komórki i bez przerwy informowali organizatora, czy na ich terenie jest bezpiecznie. Uczestników informowano o stojących na drodze przeszkodach, barierkach, krawężnikach, itp. tak, aby uniknąć nieprzewidzianych zdarzeń. Polecenia i ostrzeżenia przed prowokacjami były wydawane na spokojnie, kilkanaście tysięcy osób słuchało wszystkiego dokładnie i w sposób zdyscyplinowany wykonywało polecenia - dzięki temu udało się zapobiec panice, choć niektóre sytuacje nie były całkiem proste. Do marszu nie wpuszczono żadnych zadymiarzy ani prowokatorów.

       W związku z tym mam propozycję dla warszawskiego magistratu oraz dla MSW. Odpowiedzialni za porządek publiczny oraz za spokojny przebieg manifestacji najwyraźniej spartaczyli swoją robotę a ich działanie nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem mimo że dysponowali potężnymi siłami. Szefowa Warszawskiego Klubu GP potrafiła natomiast na powierzonym jej fragmencie przestrzeni wzorowo zadbać o porządek i dyscyplinę - i to wszystko jedynie przy pomocy amatorskich sił społecznych i kilku głośników. Robiła to ponadto z dużą dozą energii i w sposób sympatyczny (dbała o piosenki oraz o rozgrzewkę - "hop, hop, hop- kto nie skacze ten za Tuskiem"). Wywalcie więc może, z pożytkiem dla wszystkich zresztą, tych partaczy a zatrudnijcie na ich miejsce Anitę Czerwińską. W końcu jeżeli szefowa organizacji społecznej potrafi przy pomocy amatorskich sił zrobić to, czego nie jest w stanie dokonać władza dysponująca całymi zastępami służb, to sprawę naprawdę warto przemyśleć. Matołom i partaczom we władzach trzeba wreszcie powiedzieć stanowcze dość!!!

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka