Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1045
BLOG

Wokół 11 Listopada: Oszalały taksówkarz

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 53

       Sobota przed Dniem Niepodległości, Dworzec Centralny. Właśnie odebrałam kogoś z pociągu, idziemy do taksówki. Są miejsca i okresy, gdzie lepiej nie pchać się samochodem - takim miejscem i czasem jest niewątpliwie Dworzec Centralny w przededniu Dnia Niepodległości. Dochodzimy do postoju. Chcemy wziąć jedną z taksówek ale kierowca uprzejmie kieruje nas do kolegi,  idziemy więc do wskazanego samochodu. Nie rozmawiamy z moją towarzyszką o polityce, w ogóle nie rozmawiamy o niczym ważnym. Coś o pogodzie, coś o podróży. Wyglądamy mało charakterystycznie. Jestem ciemna ale nie aż tak bardzo, średniego wzrostu (raczej mniejsza niż duża), średniej budowy ciała. Jestem po czterdziestce, ponoć wyglądam na kilka lat mniej niż mam (to miłe, dobrze się zakonserwowałam najwyraźniej). Moja towarzyszka podobnie.

       Na bojówkarki Młodzieży Wszechpolskiej jesteśmy stanowczo za stare, na typowe "babcie moherowe" za młode. W ogóle trudno ocenić po wyglądzie, na kogo głosujemy - mamy na sobie sportowe kurtki, ciemne dżinsy, ja mam plecak, ona dużą torbę. Może być wszystko, od Korwina-Mikke po SLD. Może najmniej pasuje do naszego wyglądu Palikot, choć prawdę powiedziawszy dziś w ogóle rzadko bywa, że wygląd jest kompatybilny do zachowań wyborczych. To prawda uniwersalna oszalałych czasów.

       Dochodzimy do wskazanej taksówki. Wychodzi z niej kierowca, wiek koło sześćdziesiątki. Wyraz twarzy ma nieco ponury, jakby zasuszony. Grzecznie wkłada walizkę do bagażnika. Do samochodu przymocowane są z obu stron polskie flagi.

- O, jak ładnie Pan udekorował samochód na Dzień Niepodległości - zwracam się uprzejmie i z aprobatą do taksówkarza. Wiem z doświadczenia podróżnika, że z przewoźnikiem zawsze należy ułożyć sobie przyjazne stosunki, wiele od tego zależy.

       Taksówkarz obrzuca nas nagle wściekłym spojrzeniem i wyrzuca z siebie, prawie wrzeszcząc:

- A tak!!! Bo to jest święto narodowe!!! A nie święto PiSu!!! Ani nie święto Kaczyńskiego, jak chcą to zrobić!!!

       Popatrzyłyśmy z moją towarzyszką na siebie, zrozumiałyśmy się bez słów ale co robić? Przy rozmowach w mojej obecności nie pozwalam na niektóre rzeczy - znajomi jakoś to szanują nawet przy odmiennych poglądach. Ale wywoływać na postoju taksówek zadymę w obronie PiSu i J.Kaczyńskiego przed jakimś oszalałym szoferem to jednak trochę przesada. Wsiadamy więc w milczeniu do taksówki, rzucamy adres i jedziemy. W dalszym ciągu nie mówimy o niczym ważnym, rozmawiamy o prezentach świątecznych i tym podobnych duperelach, w każdym razie żadnej polemiki z oszalałym taksówkarzem. Nie wiadomo, do czego wariat może być zdolny - jeszcze nas obrzuci jakimiś obelgami albo, co gorsze, wysadzi np. w korku na Trasie Łazienkowskiej lub w innym nieprzyjaznym miejscu. Może ma w ogóle jakieś zdolności nadprzyrodzone i na postoju taksówek uznał z miejsca, że nasza aura i prądy wskazują na sympatie propisowskie. Tym bardziej strach.

       Jak wiemy z obserwacji, formy zwalczania PiSu oraz Jarosławowa Kaczyńskiego (i jak zwykle jego ciągle trwających rządów) bywają bardzo różne, często brutalne i łajdackie. Jednak wywieszenie flag narodowych na  taksówce jako protest przeciwko PiSowi i jego Prezesowi uważam za najoryginalniejsze, z czym do tej pory przyszło mi się w tej materii zetknąć.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (53)

Inne tematy w dziale Polityka