Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1539
BLOG

Przerywnik na weekend: Kurdupel w cyrkule i antysemityzm

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Humor Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

Niniejszą notkę dedykuję i piszę dla wszystkich Blogerów, Zwykłych Ludzi, Polityków, Działaczy i Dziennikarzy, którzy od kilku dni ciężko pracują tutaj i w innych miejscach, piszą notki i artykuły, rozsyłają maile i przygotowują protesty – jednym słowem działają na rzecz dobrego imienia Polski oraz protestują przeciwko nikczemnym kłamstwom i oszczerstwom, które właśnie są na nas wylewane.

       Po tych niemiłych i paskudnych dniach, w których wszyscy ciężko zasuwaliśmy, należy się nam wszystkim nieco wyluzowania, prawda? Choć, szczerze mówiąc, wcale nie jest mi do luzackich żartów, tym bardziej po przeczytaniu na portalu DoRzeczy wiadomości o ataku na polskich turystów na plaży w Ejlacie. W związku z tym spodziewam się, że niebawem jakiś agresywny debil albo agentura zaatakuje np.Bogu ducha winnego pobożnego Żyda w Warszawie czy w innym miejscu w Polsce, oczywiście przy całkiem przypadkowej obecności mediów izraelskich i zachodnioeuropejskich. Dlatego też tak przy okazji chciałam się dowiedzieć, jakie posunięcia uczyniły odpowiednie władze polskie dla ochrony polskich turystów w Izraelu, czy zgłosiły gdzieś ten incydent, itp. – jeśli nie, to zamiast lamentów do roboty, Panie i Panowie, i to od zaraz, zanim to nastąpi. Bo lamentów w miejsce przewidywania rozwoju wypadków mam po prostu dosyć.

       Przy okazji składam nieodmiennie gorące „podziękowania” dla wszystkich inicjatorów i uczestników tego amoku, tego rodzaju podziękowania powinny złożyć w szczególności organizacje turystyczne Polski i Izraela. Gdybym teraz chciała być szczególnie złośliwa, posnułabym dalej wątek, że ten amok może być tajną operacją wywiadu któregoś z państw w Basenie Morza Śródziemnego – spora część ciepłolubnych turystów zdecyduje się teraz zapewne na inne destynacje i tam będzie zostawiać swoją kasę, podobnie jak i część turystów religijnych – zamiast do Ziemi Świętej mogą udać się np.na pielgrzymkę do Fatimy czy do Santiago de Compostela. Jeszcze raz wielkie brawa dla wszystkich.

       A teraz będzie obiecana historyjka o kurduplu i o dewaluacji pojęcia antysemityzmu. Otóż w mojej rodzinie krążyła od niepamiętnych czasów pewna historyjka. Zupełnie nie wiem, skąd ona się wzięła – czy to jest jakaś historia z literatury, czy zwykła anegdota, czy jakaś satyra z dawnej prasy, pamiętam tylko tyle, że była opowiadana już przez mojego Pradziadka (urodził się , chodził do szkoły i spędził młodość w zaborze rosyjskim) a potem przez moją Babcię.

       Otóż do cyrkułu (tutaj nie w znaczeniu jednostki administracyjnej a w znaczeniu komisariatu policji w zaborze rosyjskim) przyszedł pewien jegomość ze skargą, że drugi jegomość obraził go nazywając go „kurduplem”. Sprawa trafiła do sądu. W sądzie jak to w sądzie – biurokracja i chmara urzędników, prokurator, sędzia i jacyś sekretarze, zamieszanie jednym słowem. Sędzia Rosjanin dostał protokoły ze sprawy, że jeden pan wyzwał drugiego pana od kurdupla, chce przystąpić do rozprawy ale nie bardzo rozumie, o co z tym kurduplem chodzi i próbuje się dopytać. (tutaj posłużę się zapisem fonetycznym, bo nie będę siebie ani Czytelników męczyć cyrylicą)

- Kurupel, kurdupel, a szto to takoje „kurdupel”?

       Biurokracja sądowa tłumaczy sędziemu, szto takoje „kurdupel”. Sędzia słucha i kiwa ze zrozumieniem głową. Na koniec zabiera głos.

- Kurdupel, kurdupel. Nu, i szto takoje, kurdupel? Toż ja kurdupel, pan prokurator kurdupel, pan kurdupel i pan kurdupel… Toż my zdzjes wsje kurdupel!

       I tak mi się przypomniała ta dawno zasłyszana historyjka w kontekście ostatnich zadym i prześcigania się przez izraelskich polityków, kto da Polakom mocniej po łbie i kto ich oskarży mocniej i jeszcze mocniej o urojony antysemityzm. To pojęcie miało zasadność, gdy dotyczyło chamskich i niegodziwych odzywek, bijących w godność drugiego człowieka czy całego narodu, miało też zasadność w przypadku negowania zbrodni oświęcimskiej czy przypisywania całemu narodowi nikczemnych cech jednostek (co powinno również obowiązywać i w drugą stronę – w kontekście dyskusji o ustawie, tzn. o ile to można jeszcze nazwać dyskusją, bo to raczej darcie mordy). W momencie, gdy stało się instrumentem do totalnego i oszalałego ataku na Polskę i Polaków, jego wartość spadła do zera. To już nie inflacja i dewaluacja, to kompletny demontaż pojęcia. Po prostu - co za dużo, to nie zdrowo, dla nikogo.


P.S. I jeszcze naprawdę wielka i gorąca prośba do Wszystkich - nie psujmy naszej wspólnej, ciężkiej pracy obraźliwymi, nienawistnymi i idiotycznymi komentarzami. Kto tego jeszcze nie zrozumiał, wyleci od razu.

      


Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości