Zaskoczyły mnie konkluzje wieloletniego badania epidemiologicznego nad uszkodzeniami słuchu, przeprowadzonego wśród mieszkańców niewielkiej miejscowości Beaver Dam w stanie Wisconsin, niecałe sto kilometrów od Milwaukee.
Intuicja podpowiada, że wraz z upowszechnieniem walkmanów, iPodów i dousznych słuchawek, kolejne pokolenia powinny być coraz bardziej narażone na utratę słuchu. Tymczasem, okazuje się, że co pięć lat, prawdopodobieństwo uszkodzenia słuchu zmniejsza się o 13 procent w przypadku mężczyzn i 6 procent w przypadku kobiet.
Może i trawa jest bardziej zielona gdy spoglądamy w przeszłość, ale jednak przytaczana przeze mnie publikacja wskazuje, że mimo rozwoju cywilizacyjnego i upowszechnienia nowych technologii, warunki życia – przynajmniej w zakresie higieny słuchu – uległy znaczącej poprawie. Prawdopodobnie kiedyś pracownicy (częściej przecież mężczyźni!) byli bardziej narażeni na szkodliwą ekspozycję na hałas w fabrykach, niższy poziom higieny i gorsza opieka medyczna też przyczyniały się do większej liczby komplikacji poinfekcyjnych, które także mogły przyczyniać się do uszkodzeń aparatu słuchowego.
Jeden z czytelników Wiredskomentował to doniesienie stwierdzeniem, że muzyka rockowa umarła, co znacznie pomaga w zachowaniu słuchu. Czy ja wiem? Ja tam w maju idę na AC/DC w Warszawie. A zapowiada się też na wiosnę Metallica i Slayer, więc głośnego łojenia nie będzie brakowało.
.
Zhan, W et al. Generational Differences in the Prevalence of Hearing Impairment in Older Adults. Am. J. Epidemiol. 2010 171(2):260-266
Inne tematy w dziale Technologie