Spoceni faceci w pogoni za władzą...

Nie wiem czy ktoś pamiętą tekst o spoconych facetach? Klasyka dotycząca prawicy gdzieś z roku 1992 czy 1993. Oglądając dziś wydarzenia w Sejmie miałem silne deja vu. Raz że w sporej części znów ci sami ludzie (Kaczyński, Niesiołowski, Czarnecki itd) a dwa że dyskusje i tematy te same.

Lecz żeby tego było mało to dzisiejszy dzień poza cyrkiem Kaczyńskiego z Lepperem w rolach głównych przyniósł nam jeszcze dwa wydarzenia - spadła reforma finansów z wokandy a pięlegniarki zostały znów olane.

W sumie wygląda jakby historia zatoczyła piękne, pełne koło - znów mamy tych samych facetów o nikłych kompetencjach ględzących coś o "władzy" (czy może raczej "waadzy"). Frazes na frazesie, idiotyczny pomysł na idiotycznym pomyśle. A ważne sprawy leżą odłogiem. Jeśli jeszcze tydzien temu ktoś mógł próbować powiedzieć jaki jest realny, praktyczny cel trwania PiS u władzy to dziś najzagrzalszy nawet zwolennik te partii nie znajdzie niczego sensowengo do powiedzenia.

Owszem oficjalna linia argumentacji obowiązuje - że walczymy z układem że z postkomuną itd - tyle że to samo nam opowiadamo w 1992 no i dziś gołym okiem widać (i jak nawet po cichu przyznają sami zwolennicy PiS) "procent cukru w cukrze" czyli procent postkomunizmu, socjalizmu a`la PRL w PiS jest większy niż kiedykolwiek w SLD.

Obserwując chytre miny Pana Premiera, dumnego z siebie że znów jak w 1992 czy 1993 pokazał jako to on sprytny, nie mogę się doczekać (bo jak znów mamy ćwiczyć to samo drugi raz to do samego końca....) wyborów i wieczoru wyborczego - kiedy to zupełnie jak w 1993 zaniemówią wszyscy z wrażenia (bo ciemny naród znów nie docenił) jak LiD czy inna PO wygra wybory. Z przyjemnością zagłosuje na LiD aby zobaczyć minę Jarosława...

Dziś jest spocony bo goni władzę, jutro będzie spocony z tuzina innych powodów.... Ciekawe czy dobiorą się do niego "na Mirosława G." czy może "na przeszukanie u Leppera"?