Burza się przetacza w szklance wody o słowa Pawlaka głoszące że nie będziemy dyskryminować Rosji. Bloggerzy (niestety też z szanownym Igorem Janke) widzą w tej wypowiedzi zapowiedź członkostwa w WNP czy tego rodzaju fantazje.
A co tak realnie powiedział nasz Wicepremier?
Ano powiedział tak (za Onet.pl): "Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak mówił w piątek w wywiadzie dla rosyjskiego dziennika "Kommiersant", że koncerny energetyczne z Rosji nie będą dyskryminowane na polskim rynku.
Poproszony o skomentowanie deklaracji polskiego wiceministra skarbu ("Kommiersant" nie precyzuje, którego z wiceministrów - PAP), że rosyjskie koncerny zostaną dopuszczone do udziału w prywatyzacji polskich obiektów energetycznych, Pawlak oświadczył, że "rząd Polski przestrzega zasady pełnej otwartości w sprawach prywatyzacyjnych". "W tej dziedzinie postępujemy w pełnej zgodzie ze standardami przyjętymi w Unii Europejskiej" - powiedział.
Pawlak przypomniał, że "dyrektywy UE zwracają szczególną uwagę na konieczność oddzielenia produkcji i dystrybucji energii". - Szczególnie baczną uwagą zwracają na to, by operatorzy sieci energetycznych dawali jednakowy dostęp wszystkim uczestnikom rynku - dodał wicepremier."
Jedyne co z tego da się wyczytać to dosyć uprzejmą informacje dla rosyjskiej gazety że Polska będzie uczciwie traktować każdy kapitał czy inwestora. Nikogo nie będzie sztuczne promować (albo nie) czy preferować (albo nie). Pytanie: Jak w deklaracji o braki sztucznych preferencji można wyczytać że Pawlaka chce sztuczne i na siłę sprzedać coś Rosji?
Sprawa naszej małej burzy w szklance wody robi się coraz bardziej absurdalna kiedy uwzględni się że Pawlaka powołuje się na UE. Na Unię i KE która stoi na stanowisku że powinno być zakazane przejmowanie przez państwowe firmy spoza UE prywatyzowanych lub dzielonych firm energetycznych na terenie UE. Ba, KE jest też zdania że firmy z Rosji, takie jak Gazprom, będą mogły mieć ewentualny dostęp do rynku EU jak się, uwaga, PODZIELĄ, czyli zrobią to o czym mówi Pawlak : "konieczność oddzielenia produkcji i dystrybucji energii".
Piechociński powiedział bardzo celną uwagę w komentarzu do głosów opozycji: "Antoni Macierewicz potwierdza, że jest w gorącej wodzie kąpany i nie odróżnia polityki werbalnej od polityki realnej".
I tu jest sedno. Tzw prawicowa cześć sceny politycznej żywiąca się organiczną niechęcią do Rosji uważała że jedyna dobra polityka to głośne i gniewne ataki na ten kraj. Pytanie jednak jest takie że nawet jeśli uznamy Rosję za zagrożenie (pisałem o tym ostatnio o siebie na blogu) to czy nie lepiej mówić komuś "nie" uprzejmie, zamiast "na niegrzecznego"?
Widać wyraźnie że rząd PO-PSL postanowił prowadzić politykę zagraniczną o odrobinę większym stopniu wyrafinowania niż poziom cepa z jakim mieliśmy do czynienia przez ostatni rok, dwa. Nie zmieniając o jotę, o kropkę realnego stanowiska wobec Rosji zasadniczo zmienia styl i atmosferę wzajemnych stosunków. Po ostatnich decyzjach i wypowiedziach rządu RP, Rosja nadal nie jest w OECD (i nie wiadomo czy będzie) i nadal nikt nikomu niczego się nie sprzedaje jeśli chodzi o energetykę. A jednocześnie nikt nie mówi że rząd RP "zionie" nienawiścią do Rosji.
I czy tak nie jest lepiej?
4RP i jej zwolennicy (czyli za co ich kochamy....):
woodya
Jesteś śmierdzącym gównem...
2008-06-07 20:14
mordotymoja
-------------------
Nie czytam Ciebie boś pożytecznym(albo nawet i przestępczym beneficjentem III RP)
Jedynie więc odnośnie tytułu: kojarzenie PiS-u z komuną to kurewskie bydlactwo medialne, na które się złapałeś jako michnikowski cyborg lub powtarzasz ten kurewski numer całkiem świadomie.
W pierwszym przypadku można Cię jeszcze próbować uświadomić, jesliś zaś drugim - **** Ci w ***.
2008-06-07 20:24
ArtB
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka