Dwóch islamskich barbarzyńców zamordowało katolickiego księdza. To akt bestialstwa i kolejny argument za tym, by zniszczyć Państwo Islamskie. ISIS jest groźne, bo w samym założeniu ma siać wojnę i terror. Trzeba to zrobić jak najszybciej, bo to ISIS stoi za dziesiątkowaniem chrześcijan w wielu zakątkach świata. (Nie zapominajmy, że mordują również szyitów - nie ograniczają się do chrześcijan).
Ale czy rację mają ludzie, którzy twierdzą, że terror i przemoc jest "kulturą" przynoszona z zewnątrz i że jest czymś obcym w Europie?
Zaczynając od Francji. 14 lipca świętuje się tu rocznicę wybuchu rewolucji. Rewolucji krwawej i okrutnej. Rewolucji, której jednym z głównych wrogów byli chrześcijanie. Niszczono kościoły, zabijano księży, niejednokrotnie masakrowano całe wspólnoty tylko dlatego, że były chrześcijańskie.
Krwawe wojny religijne również nie są niczym nowym w Europie - płonące stosy, z lubością przypisywane "hiszpańskiej Inkwizycji", w rzeczywistości były dużo popularniejsze w krajach protestanckich, gdzie w ten sposób rozprawiano się z katolikami.
Nie trzeba jednak sięgać tak głęboko do historii, by znaleźć przykłady walki z Kościołem. W XX wieku chrześcijanie co i rusz znajdowali się pod ostrzałem. Choćby w czasie wojny domowej w Hiszpanii, gdzie dopiero zwycięstwo "faszystowskiego" generała Franco położyło kres niszczenia wszystkiego, co powiązane z Kościołem. Walka z chrześcijaństwem nie ominęła też Europy Środkowej i Wschodniej, przecież był to jeden z głównych wrogów komunizmu.
Zamachy terrorystyczne były obecne w Europie również w drugiej połowie XX wieku. IRA, czy ETA mają na rękach krew dziesiątek cywilów, a przecież organizacje te nie miały nic wspólnego z islamem. Wielu młodych ludzi nosi czerwone koszulki z podobizną Ernesto Guevary ("Che"). Ciekawe, czy zdają sobie sprawę, że był to dużo krwawszy odpowiednik "islamskich terrorystów".
Zanim więc ktoś rzuci hasło, że źródłem problemu jest islam i kultura "importowana", niech dobrze się zastanowi i przypomni sobie choćby najnowszą historię Europy.
PS. Problem terroryzmu w Europie nie ma bezpośredniego związku z falą nielegalnych imigrantów. Nielegalni imigranci generują głównie implikacje społeczno-ekonomiczne oraz problemy natury prawnej. Bandyckie ataki "terrorystyczne" mają swoje źródło w zupełnie innym miejscu.
Tłumaczę ludziom, że coś, co czasem wydaje się przerażające lub niewykonalne, jest bardzo normalne i rozwiązuje wiele problemów, z którymi na codzień ludzie się borykają.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka