Gimnazjum Polskie w WMG.
Gimnazjum Polskie w WMG.
lestat lestat
1412
BLOG

"Na poczatku była chuć"czyli ostatnie lata polskiego satanisty

lestat lestat Polityka Obserwuj notkę 7

 

Zadzwonił telefon , znaczy komóra a tu numer telefonu mi nieznany się wyświetlił .
Ani chybi w sprawie Nergala , albo nawet Nergal dzwoni. Strach przysłowiową lodówę otworzyć. Nergal tu , Nergal tam…………..
 
Co prawda jeszcze tak z rok temu koleś kojarzyłby się większości z narzeczonym ulubienicy muzycznej polskich małych miasteczek i wsi Dody , ale po sprawie sądowej i tym co się teraz dzieje – Nergal jest chyba najważniejszy w Polsce . Nergal tu , Nergal tam….
 
Tylu ważnych pisze Nergal – to ja pyłek nawet słowa więcej nie napiszę , bo Nergal tu , Nergal tam.
 
                                                                            * * *
 
Stanisław Przybyszewski to była postać . Prekursor . Skandalista. Zapładniacz umysłów .
Szatan wcielony . Demon. Wstrząsał . Demoralizował . Satanista.
Wóda.Kobiety.Pisał.Narkotyki.
 
Młoda Polska wpatrzona. Czy chcemy czy nie – przez pewien czas przewodził. Epigoni.Piętno na całym pokoleniu ludzi pióra . Nawet na nagrobku napisano Meteor Młodej Polski .
 
W PRL-u obłozony cenzurą ( chyba całkowitą jesli chodzi o książki ) .
 
Nergal ( cholera jednak mi się napisało ) to mógłby może mu buty czyścić – jeśli chodzi o wpływ na i zasięg ( choć dziś wszyscy wiedzą who is Nergal , a Przybyszewski to raczej….: )
 
A Przybyszewski to mój ziomal ( ziomal to chyba określenie osoby mieszkającej w tej samej miejscowości ) . Przez pewien czas sopocianin. To już mało kto wie . A o zasługach dla Gdańska – mniemam , że niewiele osób .
 
A było tak ……………………………
 
 

Przybyszewski to nazwisko, jednoznacznie kojarzące się z artystycznym przywództwem Młodej Polski, ale także nałogami, licznymi romansami i skandalami, które w 1920 r. zmusiły go do opuszczenia Poznania. Dzięki rozlicznym znajomościom udało mu się otrzymać pracę w Gdańsku. Udało się, albowiem w owych czasach o zajęcie nie było łatwo. Jej przyjęcie świadczyło jednocześnie o desperacji popadającego w kłopoty finansowe pisarza. Funkcja urzędnika w biurze tłumaczeń Dyrekcji Kolei Państwowych to nie był przecież szczyt marzeń dla intelektualisty.

Zapewne marząc o wdychaniu klimatu bohemy artystycznej, postanowił zamieszkać w Sopocie, tym samym decydując się na codzienne, uciążliwe dojazdy do pracy w Gdańsku. Początkowo zamieszkał przy ul. Podjazd, żeby ostatecznie osiąść na kilka lat w mieszkaniu przy ul. Lipowej.

Zgodnie z kontraktową umową o pracę, zajmował się tłumaczeniem z języka niemieckiego na polski dokumentów kolejowych i wszelkich instrukcji. Pełnił też rolę rzecznika prasowego, a na przełomie lat 1920 i 1921, podczas strajków kolejowych, był autorem apelu do kolejarzy, nawołującego do propolskiego i prospołecznego nastawienia.

W 1921 r. Przybyszewski został zaproszony do wygłoszenia odczytu w Domu Bractwa Kurkowego, należącego do Towarzystwa Strzeleckiego, a zdobiącego promenadę Friedrich Wilhelm Schützenhaus - dzisiejszą ul. 3-go Maja. Kiedy pisarz przybył na miejsce, okazało się, że patriotyczny wykład, który miał wygłosić, nijak się miał do atmosfery rodzinnego pikniku, wypełnionego zabawą, śmiechem i być może alkoholem. Opowiadający o pisarzu Adam Grzybowski nie dotarł do informacji, czy wykład ów doszedł do skutku, dość powiedzieć, że Przybyszewskiego nie zraziła zaistniała sytuacja. Nawiązał kontakty z Polonią gdańską i postanawiał dla niej wygłaszać referaty. Pierwszy z nich odbył się dla środowiska robotniczego w siedzibie ochronki przy ul. Żabi Kruk.


Kiedy usłyszał o inicjatywie powołania Gimnazjum Polskiego w Gdańsku, natychmiast skojarzył potrzebę zgromadzenia funduszy ze swoją trzydziestą rocznicą rozpoczęcia pracy twórczej. Podjął próbę zorganizowania z tej okazji cyklu wykładów w głębi Polski, które okazały się sukcesem nie tylko medialnym, ale również finansowym. Tym sposobem akcja stworzenia Gimnazjum Polskiego zakończyła się pełnym sukcesem, a Przybyszewski na dobre oddał się pracy społecznej. Jego następnym przedsięwzięciem stało się organizowanie pomocy dla polskich studentów Technische Hochschule der Freien Stadt Danzig oraz akademika przy ul. Legionów.

Kolejnym wyzwaniem dla Stanisława Przybyszewskiego była pomoc w zorganizowaniu Domu Polskiego - marzenia społeczników jeszcze sprzed I wojny światowej. Pisarz ponownie ruszył w roli prelegenta w podróż po Polsce, napisał też list otwarty do Juliana Tuwima, z prośbą o wsparcie finansowe przedsięwzięcia i odniósł kolejny sukces. Dom Polski został otwarty. Na uroczystość nie został zaproszony ani Przybyszewski, ani nikt z komitetu założycielskiego inicjatywy...

Czy to za sprawą zaistniałej sytuacji, czy nieodpowiadającego pisarzowi klimatu nadmorskiego - w 1924 roku Przybyszewski opuszcza Gdańsk. Ponownie dzięki układom przyjaciół, znajduje pracę. Tym razem melduje się w Warszawie i podejmuje pracę w kancelarii Prezydenta RP. Zajmuje pięciopokojowe mieszkanie na Zamku Królewskim, a jego ówczesna małżonka Kasprowiczowa, wydaje się być niezadowolona z takiego locum.

Trzy lata później, zmęczony już życiem, pogodzony z Bogiem i wyciszony, ponownie odwiedza Sopot. Ponownie i po raz ostatni .

 http://ibedeker.pl/relacje/wokol-polonii-sopockiej-cz-ii/#ixzz1Xw4uRI4x
 

 Jakie społeczeństwo takie elity - czytam często .

Jakie społeczeństwo - tacy "szatani"  i demoralizatorzy .

Nergal tu , Nergal tam  ............ a ja temat Nergala ............................. mam. 

lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka