Film młodym będąc widziałem kilkanaście razy . Nie było wtedy DVD,neta,video.Bilet do kina na te kilkanaście seansów .
Ksiązkę wydaną w Polsce kilka lat później czytalem kilka razy .
Lubię do dziś ten fragment książk ...
"McMurphy znów bierze do ust papierosa, składa ręce na drewnianym oparciu krzesła i opiera na nich brodę, mrużąc jedno oko od dymu. Drugim okiem lustruje przez chwilę Hardinga.
– Słuchaj no, koleś, czy te wasze zebranka zawsze tak wyglądają? – pyta wreszcie, a papieros podskakuje mu w ustach przy każdym słowie.
– Czy zawsze? – Harding przestaje nucić, puszcza policzek, ale nadal patrzy prosto przed siebie, gdzieś ponad ramieniem McMurphy’ego.
– Czy takie numery odchodzą na każdym zebraniu grupy? Stado kur bawi się w dziobanego?
Harding odwraca gwałtownie głowę i spogląda na McMurphy’ego, jakby dopiero teraz zdał sobie sprawę z jego obecności. Twarz przecina mu bruzda, kiedy znów zagryza policzki, i znów wygląda, jakby się szeroko uśmiechał. Prostuje ramiona i siada głębiej w fotelu, starając się ukryć zdenerwowanie.
– “Bawi się w dziobanego?” Próżny trud, przyjacielu. Twoje osobliwe, ludowe wyrażenia są dla mnie, niestety, zupełnie niezrozumiałe. Nie mam pojęcia, o czym mówisz.
– Zaraz ci to wyjaśnię. – McMurphy podnosi nieco głos; choć nie patrzy na słuchających go z tyłu Okresowych, mówi przede wszystkim do nich. – Stado spostrzega plamkę krwi na jednej kurze i rzuca się na nią, dziobie i dziobie, aż zostaje z niej tylko garść okrwawionych piór i kości. Ale zwykle w czasie tej kotłowaniny krew pstrzy kilka sztuk ze stada, a wtedy przychodzi kolej na nie. Potem krople krwi spadają na następne kury, a gdy pozostałe zadziobują je na śmierć, krew znaczy następne i następne. O tak, stary, zabawa w dziobanego może wykończyć całe stado w ciągu kilku godzin, sam byłem tego świadkiem. Wyjątkowo nieprzyjemny widok.Jedyny sposób, żeby zapobiec tej rzezi – w przypadku kur – to założyć im klapki na oczy.
Żeby się nie widziały."
* * *
Od kilku dni bardzo w S24. W dziobanego. Byle szybciej , byle do krwi , byle pokazać innym , że też dziobiesz , bo inaczej wykluczą ze stada. A stado tu nie jedno ....
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości