Dzień rozpoczął się Ostatnią Leonarda kończy się pochodem.
Wioska nad jeziorem . Tuptamy w pochodzie . Słuchamy koncertu ( szumne określenie ) . Młode machają "chorągwiami" i skaczą w rytm . Ludności przy pochodzie i koncercie z pól tysiąca. Znaczy pól wioski siedzi w krzesełkach .
Samotna karuzela , motóry i młodzież . Temperatura 30C . Wpylamy bakłażany nadziane mięsem i serem .
Dysonans . Duomo , Leonardo a potem tuptanie w pochodzie . I love it . Do następnego .
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości