Pytany o Górny Sopot w którym mieszkałem , mieszkam i będę mieszkał pozwolę sobie zamieścić parę zdjęć z "górnego" bedących podróżą w dzieciństwo. 40-30 lat temu nikt nie słyszał o domofonach , na każda klatke schodową w blokach czy kamienicach mozna było wejść , samochodów jak na lekarstwo , więc sąsiedzi się znali ( dziś wsiadasz w samochód pod domem i jedziesz ludzi nie widziawszy ) .
Wchodząc na klatke schodową wchodziło sie na samą góre , tam najczęsciej znajdowały sie drzwiczki , które po otwarciu prowadziły na więżyczki z których podziwiało sie panorame Sopotu i Zatokę Gdańską.
Wieżyczki w bezpośrednim sąsiedztwie - czyli fragment dzieciństwa z lornetką
1.
Wiosenne porządki z drzewami - wieżyczka w tle
2.
3.
4.
5.
6.
7. Na koniec - ulubiony gargulec
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura
