Książki pozostawione , których prawdopodobnie bym nie przeczytał , gdyby ktoś ich nie zapomniał zabrać ze sobą. Książki z wakacji , dziś książki z urlopów. Normalny rytuał przed wyjazdem , pakujemy ksiązki które będziemy czytać podczas urlopu. I mój prywatny od wielu wielu lat rytuał - znaleźć w miejscu nowym coś innego do poczytania . Domki,pokoje , które wynajmuje się były wczesniej zasiedlane przez innych.Kiedyś ten inny zostawił-zapomniał książki którą wział ze sobą na swój urlop. Pamiętam ksiązki które przeczytałem tylko dlatego , sam pewnie bym ich nie kupił , nie wypożyczył. "Baśnie skandynawskie" - surowe jak Baśnie Andersena z przepiękną opowieścią o młynku mielącym bryły soli , który zatonął wraz ze statkiem i stąd Bałtyk stał sie słony ( po latach podobną wersję cztałem legendach gdańskich ). "Dar rzeki Fly" zbiór legend z najdalszych stron - do dziś pamietam odrzucony dar młodości z baśni afrykańskiej i serce dzwonu najpiękniej bijącego w dalekich Chinach , bo mistrz poświęcił własną córkę , która stała się jednością z płynnym metalem z którego odlano dzwon. Tataregen w Alpach - Diderota. Nie pamiętam tytułu i autorki ( może ktoś pamięta ) o harcerzach co pojechali " na Spisz" Łuk Triumfalny Remarque - w wakacje pomiedzy 7 a 8 klasą podstawówki - po powrocie natychmiast do biblioteki miejskiej wypożyczyć inne tego autora. A dziś ? Wziąłem ze sobą ostatniego nieczytanego przeze mnie Murakamiego " Ślepa wierzba i spiąca kobieta " a czytam ...... Kremlowskie żony - o żonach przywódców sowieckich . Taką znalazłem na półeczce w domku w Krzyżowej 1898 zesłanie - Lenin,Krupska i jej matka a gospodarstwem zajmuje się 13 letnia miejscowa dziewczynka za nędzne kopiejki. W tym samym czasie Lenin pisze płomiennie o wyzysku.Pyszne :))) Jedyną książkę którą sam zapomniałem zabrać i została gdzieś na Kaszubach w domku nad jeziorem była "Kraina Chichów" Carrolla. Ciekawe czy stoi na półce do dziś i ile osób ją przeczytało . Lektura znaleziona. A Wasze lektury znalezione lub pozostawione ? p.s. Napisałem to wczoraj późnym wieczorem ale tu bezprzewodowy internet pojawia się z chmurką lub powiewem. Raz jest raz nie ma. W przerwie na obiad - pojawił się - wczoraj go nie było.
W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni.
Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura