Zbiera na córkę po śmierci Pono. "Czuję hejt i presję"

Redakcja Redakcja Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
Przed kilkoma dniami kontrowersje w sieci wywołała internetowa zbiórka, którą była partnerka zmarłego rapera Pono uruchomiła w celu zabezpieczenia finansowego ich córki. Karina Wacławik, której część internautów zarzuciła próbę kapitalizowania na śmierci znanego artysty, odniosła się do afery. - Czuję hejt i presję - odpowiada.

Przed miesiącem internet obiegła smutna wiadomość o śmierci Rafała “Pono” Poniedzielskiego, legendy polskiego hip-hopu, członka ZIP Składu i pioniera rapu ulicznego w naszym kraju. Przyczyną odejścia 49-letniego artysty był zawał serca. 

Pół miliona złotych na dziecko po śmierci Pono

Niedługo później Karina Wacławik, była partnerka rapera, uruchomiła internetową zbiórkę na zabezpieczenie finansowe przyszłości ich córki, 11-letniej Michaliny. Cel zrzutki wyznaczyła na aż pół miliona zł – wywołało to niemałe poruszenie wśród internautów, których część uznała, że kobieta próbuje kapitalizować na tragedii i osiągnąć korzyści ze śmierci muzyka.

“Po tacie Misi nie pozostał żaden majątek. Nie posiadał własnego mieszkania ani wartościowych rzeczy. W skład masy spadkowej wchodzą natomiast zobowiązania, dlatego zanim jakiekolwiek przyszłe wpływy z jego twórczości mogłyby trafić do córki, należy najpierw uporządkować kwestie prawne” – wyjaśniła Wacławik, dodając, że Pono pozostawił po sobie wiele długów, a dochody z tantiem są nieregularne i nie będą mogły stanowić dla ich córki źródła utrzymania.  


Długi i brak oszczędności Pono

Po wybuchu afery wokół zbiórki kobieta postanowiła odnieść się do kierowanych w jej stronę zarzutów. Wacławił ustawiła nowy cel zbiórki na 90 000 zł, na ten moment zbierając nieco ponad 16% tej kwoty. W rozmowie z “Pudelkiem” była partnerka Pono podkreśliła, że boli ją hejt ze strony internautów, apelując, by ludzie spróbowali zrozumieć ciężką sytuację jej oraz jej córki.

– Jestem ostatnią osobą do komentowania komentarzy innych osób. Oczywiście czuję hejt i presję, ale w tej chwili najważniejsze są dla mnie spokój i los mojej córki oraz uporządkowanie spraw po śmierci jej taty, Rafała "Pono" Poniedzielskiego. Wszystko, co mogłam i chciałam publicznie wyjaśnić, opisałam w "Aktualnościach" zbiórki – powiedziała kobieta.  


Fot. Pono z córką/zrzutka.pl

Salonik24 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj3 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura