Głosowanie i gentleman agreement

w 1994 czytałem sobie Archera pt. Pierwszy między równymi. Cytacik "Jestem posłem Partii Pracy , Pomyślałem sobie że nie znalazł Pan sobie jeszcze partnera do absencji Kiedy obradowano nad pomniejszymi kwestiami , posłowie otrzymywali zawiadomienia z podójnym podkreśleniem , a wówczas mogli obydwaj opuścić głosowanie i przed północą porócić na łono rodziny.Nikomu nie wolno było opuścić głosowania gdy zawiadomienie widniały trzy podkreślenia. Bardzo chętnie wejdę z Panem w pakt - powiedział poseł Partii Konserwatynej . Czy mam dopełnić jakieś formalności ? Nie-odpowiedział poseł Partii Pracy - przyślę panu list potwierdzający naszą umowę.Zechce pan łaskawie odpisać,jak można się z panem kontaktować telefonicznie.Kiedy tylko udział w głosowaniu będzie panu nie na rękę prosze dać znać . Bardzo sensowne roziązanie - stwierdził poseł Partii Konserwatywnej." I już.kropka.A u nas dyskusje kto częsciej nie głosował - Donald czy Jarosław i co który robił gdy nie głosował - jadł już kolację u mamy czy ganiał za piłka i co jest bardziej naganne. A można tak jak w Wielkiej Brytanii - zwykłe gentleman agreement. Ale u nas powód do kolejnej zbędnej naparzany , żonglerki liczbami i licytacji kto gorszy.