lestat lestat
553
BLOG

Salon 24 jaki jest dziś bluzg wyparł argument

lestat lestat Rozmaitości Obserwuj notkę 31

Właściwie nie wiem co to za tekst , laudacja , krytyka a może spiczyk .

Bo tekst będzie o Salonie 24 . trochę Ryba mnie natchnął .

Do Salonu trafiłem – piszę do a nie na Salon bo jakoś tak mi składniej – 9 lat  temu z okładem.

 Premierem był sobie wtedy Jarosław Kaczyński . A trafiłem poprzez Interię , tam mieli wyeksponowane niektóre salonowe notki . Przez kilka miesięcy tak sobie czytałem a potem 9 lat i 3 miesiące temu dołączyłem .

Snuć partyzanckich opowieści jak to było wtedy  nie będę – bo i po co? Lista tych co sobie poszli z S24 długa jak tasiemiec. Dlaczego to już nie moja sprawa choć to oczywista oczywistość . Pamięta ktoś jeszcze Salonik Kameralny z dwiema uroczymi prowadzącymi ?

Mieli tu blogi znani i nieznani  , pisali , spierali się , generalnie normalne blogowisko było .

Dziś ? Dziś to nie blogerzy stanowią o charakterze Salonu a komentujący . Notek sami nie piszą , rzeczowej argumentacji nie mają , maja za to zapał , chęć do najazdów personalnych .

Notka o pogodzie albo o majtkach Jagny a pod notką wyzwiska .

W sumie kiedyś krytykowano lub chwalono tych których notka dotyczyła , teraz ważne jest to by pod jakąś notką dopaść tego/tej co się nie lubi i nabluzgać. Mało fajne ale prawdziwe .

Patrzę w neta i jest takie miejsce gdzie trwa ożywiona dyskusja , setki znanych wymieniają się ze światem .

Trochę zabawne jest że wymiany polegają gdzieś tak w połowie – podaj dalej – podaja memy , wrzuty czasem bluzgi. Ale ruch jest . Twitter.

Salon znieruchomiał . Trochę ratuje się notkami redakcyjnymi czyli powtórkami newsów z innych mediów i pod tymi newsami jest najzabawniej . 90 % komentarzy to wojenki i epitety pomiędzy komentatorami .

Ci co pisali notki – robią to coraz rzadziej . To trochę kłopot dla komentujących bo gdzieś upust swoim emocjom muszą dać . Pozostają notki tzw „firmowe” .

Teoretycznie jakaś zmiana powinna nastąpić – ale jej nie będzie - twitter rządzi .

Właściwie to spiczyk dla grona tych z którymi się jutro nie spotkam .

 

Pamiętam spotkanie w Gdańsku z 18.04.2009 . Szmat czasu . Ot Futrzak rzucił w S24 – kiedy ostatni raz coś napisał nie pamiętam – piwo pod Jeleniem o 17 . Poszło .

 

Mnie naszło , aby tych co chcą poprowadzić wycieczką po Gdańsku przed spotkaniem . Było zabawnie – stoję pod Bramą Wyżynną , ja pierdy kam przecież ja nie wiem jak kto wygląda , nie mam pojęcia czy ktokolwiek przyjdzie ani nikt nie wie jak ja wyglądam  - kręcę się pod Bramą jeden koleś też się kręci – tak kilka kroków w stronę – a przepraszam czy pan – no i tak poznałem pierwszą osobę z S24 – Rosemanna .

 

Potem już było łatwiej bo dołączył Koteusz  gwiazda fromborska i nadawał tak szybko i głośno , że nawet przygłuchy zlokalizowałby nas od razu – dołączali :)

 

Relacja brzmiała tak

 

Jako osobnik "bezpiwny" czyli nie lubiący piwa najpierw zaabonowałem sobie piwo jabłkowe , mające smak ogryzków papierówek pomieszanych z kiszona kapustą , co już pobudziło moje trzewia.

Po jakimś czasie na pytanie jakie piwo ci zamówić nonszalncko rzuciłem że piwo kolorowe i z dużą wdzięcznością przyjałem piwo koloru zielonego o smaku lekko mietowawym z domieszką płynu Ludwik co wprawiało mnie w coraz lepszy nastrój.

Aby paleta kolorów była niemal pełna Leski redaktor Krzysztof doabonował mi piwo o kolorze między czerwonym a rózowym o wybitnie truskawkowym smaku .

Mieszanka kolorów i smaków obudziła w moim wnętrzu smoka który zdecydowanie dopominał się ugaszenia zionącego z jego paszczy ognia.

Przeniesliśmy się w podziemia Bractwa św Jerzego ale tuż przed wejściem rzuciłem okiem na św Jerzego zabijającego smoka 

i stwierdziłem , że też muszę swojego wewnętrznego jakoś zabić. Z braku włóczni mój smok został ugaszony płynem bardziej ludzkim , przyjaznym przezroczystym o stężeniu 40 % . Smok przestał ziać a w me żyły wsączyła się labilność i wewnętrzny spokój . Spotkanie już udane od tej chwili zaczęło dla mnie nabierać jeszcze lepszej jakości :)

 

Gdy z powodów tu wolno palic a tu nie wolno - na górze Degustatorni "zawiązał się " stolik dyskusji wszelakich o czym napisał roko ( przy tymże stoliku degustowałem zielone piwo ) - KaZet wyciągnał Krzysztofa i mnie celem omówienia strategii.

Z KaZeta tryskała przemożna chęć wprowadzenia zmian , scalenia podzielonego salono-stanu ( palący - niepalący ) .

Strategia była prosta - jeśli KaZetowi uda się nakłonić "towarzystwo" do zmiany - będzie dobrze wręcz pożadanie.

KaZet w ciągu pięciu minut - przy głosie i postawie autorytarnej - zorganizował logistyczne zakończenie imprezy w Degustatorni , podzielił nas na kolumny transportowe , wskazał miejsce ewakuacji , dopiął wszystko na przysłowiowy "ostatni guzik" , wystarczyło słuchac wskazówek KaZeta .

Tak więc oprócz tego że wszyscy na spotkaniu są rozdyskutowani , okazało się że sa karni i zdyscyplinowani , a KaZeta ogłaszam Mistrzem Logistyki. 

 

Oczywiście lata minęły od tamtego dnia ale postaram się sobie przypomnieć kto był

 

Renka z Kazetem,Leski,Follow,Roseman,Koteusz z przyjezdnych

 

1maud,Futrzak,Roko,Giz3miasto,leszeksopot,Witek,ossaka tu mi się pamieć zacina a było więcej osób .

 

Potem poznałem jeszcze na gdańskich spotkaniach – Wiejską babkę , Matsu , Ufkę Consolamentum, gw1990,Rybitzkiego,Freemana, Igora Janke , Seamana,Jana Kowalskiego,Piotra Dworackiego – pewnie kogoś pominąłem :)

 

Po co to piszę ? Zostały jeszcze pond 24 godziny – jak ktoś chce poznać ludzi z S24 – niech się kopnie jutro do Wrzeszcza . Zapewniam warto .

 

Mnie się nie uda – kolizja terminów – nie dam rady .

 

I na tej fajnej stronie Salonu 24 zakończę ten spiczyk.

Zobacz galerię zdjęć:

lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości