W latach '70 ubiegłego wieku miało miejsce - w moim mieście - szereg koncertów grupy Niemen Aerolit, których byłem - przez zupełny przypadek - tak jakby uczestnikiem.
Ponieważ ekipa techniczna sali koncertowej miejscowego uniwersytetu była niedysponowana w dniu przyjazdu zespołu, byłem zmuszony siłą rzeczy wystąpić w ich roli. Oczywiście Czesław Niemen szybko zorientował się w tej mistyfikacji, a gdy po jakimś czasie pojawił się szef zespołu technicznego Niemen - uśmiechając się - podziękował mu mówiąc, że dadzą sobie radę. I tak przez te kilka dni miałem przyjemność być na próbach, a także wysłuchać szeregu koncertów grupy Niemen.
***
Spośród członków zespołu nawiązałem bliższy kontakt - z racji wieku - z perkusistą Piotrem Dziemskim. Piotr okazał się niezwykle wrażliwym człowiekiem i muzykiem. Skromny, bezwzględnie skoncentrowany na muzyce, pozbawiony jakichkolwiek ciągot w kierunku używek. Wyróżniany przez śp. Czesława nie tylko na koncertach - przy przedstawianiu zespołu, zawsze dodał kilka ciepłych słów - jak i na próbach.
Po śmierci Piotra w 1975 roku Czesław Niemen skomponował Epitafium (Pamięci Piotra) - Jak długo jeszcze skrzypiący frazes - takie jest życie - jedynym usprawiedliwieniem będzie niedorzecznej śmierci człowieka? Po latach wspominając tamte dni, uświadomiłem sobie, że relacja Czesława Niemena wobec Piotra miała w sobie coś z ojcowskiej opieki.
Dla mnie był to czas kontaktu z wielkim człowiekiem niepozbawionym ciepła i bezpośredniości, i genialnym muzykiem, jakim był Czesław Niemen, a także poznania niezwykle utalentowanego, będącego u progu muzycznej kariery perkusisty Piotra Dziemskiego, którą przerwała przedwczesna śmierć.
Niestety, ale materialna pamiątka tamtych dni, jaką była płyta z autografami członków zespołu oraz z dedykacją Czesława Niemena nie przetrwała burz i zawirowań.
***
***
Inne tematy w dziale Kultura