Jędrzej Włodarczyk Jędrzej Włodarczyk
69
BLOG

Krajobraz po traumie

Jędrzej Włodarczyk Jędrzej Włodarczyk Polityka Obserwuj notkę 16

Koniec żałoby narodowej, a więc mogę sobie pozwolić na krótki komentarz. Nie da się ukryć, że ostatni tydzień był niezwykle ciężki. Ciężki z powodu skali tragedii jakiej byliśmy świadkami. Ciężki również z powodu post scriptum tej tragedii, a więc wojny polsko-polskiej jaką obserwujemy od kilku dni.
 

Co mówi o nas jako społeczeństwie, reakcja na katastrofę w Smoleńsku? Spór o Wawel (uważam, że Lech Kaczyński nie powinien spocząć na Wawelu, ale potępiam publiczne protesty podczas żałoby) pokazał, że śmierć Prezydenta będzie rozgrywana politycznie w sposób jak najbardziej bezwzględny. Znów byliśmy świadkami polskiego piekła. Odmawianie patriotyzmu tym, którzy głośno wyrażali swój sprzeciw wobec decyzji kard. Dziwisza. Odmawianie prawa do żałoby tym, którzy niekoniecznie byli zwolennikami Prezydenta za jego życia. Stara, brzydka śpiewka polskiej prawicy. Pojawił się również niepojęty tryumfalizm, tak jakby po tak dużej traumie Polska przeszła na własność jednej opcji politycznej – tej najbardziej poszkodowanej.

Zawiodła mnie postawa mediów. TVP eksponowała wspomniany wcześniej tryumfalizm, mesjanistyczną retorykę zahaczającą o martyrologiczny kicz. Nie będę się również rozwodzić nad żenującym spektaklem w wykonaniu Pana Pospieszalskiego. Debatowanie o spisku Rosjan jeszcze w trakcie trwania żałoby narodowej, zanim sprawa została nawet wstępnie wyjaśniona, jest objawem poważnych zaburzeń, urojeń lub nasilenia złej woli. Inaczej tego nazwać nie sposób. Polecam również przewertowanie internetu, nie ciężko natrafić tam na dyskusje zwolenników teorii o dobijaniu rannych pasażerów lotu 101, przez rosyjską bezpiekę. Są też inne teorie, m.in. o spisku na linii Tusk-Putin. Mają więcej zwolenników, niż mógłby przypuszczać racjonalnie myślący obywatel. Również TVN24 wspięła się na wyżyny hipokryzji. Za życia Lecha Kaczyńskiego nie pozostawiano na nim suchej nitki, po śmierci reporterzy tej stacji dokładali swoje cegiełki do złotego pomnika tragicznie zmarłego Prezydenta RP. Gdzie tu konsekwencja i zwyczajna ludzka przyzwoitość?

Zasmuciło mnie, że Polacy potrafią tak pięknie dawać świadectwo w obliczu katastrofy, narodowej tragedii, zasmuciło mnie jak bardzo potrafimy być wtedy społeczeństwem. Zasmuciło dlatego, że społeczeństwem jesteśmy tylko wtedy, gdy dzieje się coś naprawdę złego. Nie chcę pisać, że jesteśmy narodem masochistów, ale dlaczego do cholery potrafimy być tak solidarni i tak zjednoczeni w obliczu tragedii narodowej, a kompletnie nam nie wychodzi zwyczajna praca organiczna dnia codziennego?!? . Być może jak pisze jedna z autorek Krytyki Politycznej, przydałaby się nam wielka, narodowa psychoanaliza...


Boję się, że z wydarzeń ostatnich dni wyjdziemy jeszcze bardziej podzieleni niż dotychczas. Nie, na tle odmiennych wizji Polski rzecz jasna. Nie chcę się wdawać w polityczną analizę tych wydarzeń, na to przyjdzie jeszcze czas. Nie da się jednak ukryć, że konsekwencje polityczne będą ogromne, a przynajmniej część z nich poznamy w przeciągu kilku kolejnych dni. Już teraz możemy być pewni, że tragedia smoleńska będzie rozgrywana politycznie. Mit genialnego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego ma już mocne fundamenty. Jak mocne, pokażą najbliższe miesiące. Mam wątpliwości co do skali głębokiego społecznego przeżycia tego wydarzenia. Liczba osób które złożyły hołd prezydenckiej parze w Pałacu Prezydenckim, nie powala na kolana. Mniej więcej po 3-4 dniach (już po ogłoszeniu decyzji o Wawelu) zacząłem zauważać oznaki zmęczenia żałobą, a raczej sposobem jej opisywania przez media, polityków, autorytety. Konsekwencje polityczne narodowej tragedii mogą być więc całkiem odmienne od ogólnie przewidywanych. Odnowienie i wzmocnienie idei IV RP, jest równie prawdopodobne jak ostateczne zamknięcie tego rozdziału w polskiej polityce.

Na koniec: pamiętajmy, że prócz Lecha i Marii Kaczyńskich, w katastrofie pod Smoleńskiem zginęły jeszcze 94 osoby. Nie możemy o tym zapomnieć w medialnym zgiełku. Być może za kilka dni będę mieć zaszczyt pożegnać na Powązkach Izabelę Jarugę Nowacką, w moim przekonaniu jedną z wybitniejszych działaczek lewicy, osobę o wielkim sercu. Kilka dni temu złożyłem znicz pod biurem poselskim Macieja Płażyńskiego (jego biuro sąsiaduje z naszym SDPL-owskim), niezależnym posłem prawicy, uczciwym, spokojnym politykiem. Można wymieniać długo...

P.S. Lechowi Kaczyńskiemu nie zapomnę nigdy wetowania antyspołecznych ustaw rządu Donalda Tuska.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka