Markos Markos
453
BLOG

Pyrrusowe zwycięstwo neoliberalizmu

Markos Markos Gospodarka Obserwuj notkę 11

Polska - zielona wyspa na morzu kryzysu. Tabuny inwestorów zwalają się do nas drzwiami i oknami. Wg najnowszego raportu Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD) 90% inwestycji zagranicznych napływających do naszego kraju to inwestycje od zera. Zapewne niedługo dowiemy się o wspaniałym, jak na polskie warunki wzroście gospodarczym za II kwartał, rzędu 3-4% rdr. Pośród tych wielu optymistycznych informacji, jakie napływają do mnie z każdego zakątka internetu zadaję sobie jednak pytanie: jakie to ma realne przełożenie na jakość życia przeciętnego mieszkańca

Wydawać by się mogło, że wszystko jest OK. Mamy w końcu wysoki wskaźnik HDI (Human Development Index) - 0.880, oparty na oczekiwanej długości życia, PKB per capita wg parytetu siły nabywczej oraz wskaźnika skolaryzacji. Większość polskiego społeczeństwa zdaje się być zadowolona z kierunku przemian gospodarczych, co pokazały ostatnie wybory parlamentarne i prezydenckie. 

Czas jednak zebrać do kupy i przypomnieć pewne druzgocące fakty, które zrzucą do parteru obrońców neoliberalizmu gospodarczego, realizowanego w Polsce od 20 lat (z krótkimi przerwami na pierwsze rządy SLD(1993-1997) oraz po części rządy PISu).

Na poniższym obrazku, zaczerpniętym ze strony http://www.equalitytrust.org.uk widzimy krzywą regresji, pokazującą silną zależność między wskaźnikiem rozwarstwienia społecznego, a ilością problemów społecznych i zdrowotnych(m.in. bezdomność, uzależnienie od narkotyków/alkoholu, śmiertelność niemowląt).



Może zapytacie - dlaczego nie ma na wykresie krajów takich, jak Meksyk, Urugwaj, Ukraina, Rosja? Otóż analiza ta dotyczy krajów wysoko rozwiniętych, do których Polska dołączy najpóźniej za 5 lat (wtedy też nasze PKB per capita zrówna się z Portugalią). Skoro więc aspirujemy do tak szacownego grona, to warto byłoby zadbać o odpowiedni rozwój społeczny. Tymczasem, jak wskazał podczas wiecu Kaczyńskiego w Gdańsku lider związku zawodowego "Solidarność 80", Polska jest "czarną dziurą", gdzie:

  • rozwarstwienie dochodów między 10% najbogatszych i 10% najbiedniejszych jest największe w Europie ( 13.5:1), niewiele już brakuje nam do takich tytanów w tej niechlubnej dziedzinie, jak USA (16:1) czy Meksyk(25:1). W Szwecji, stawianej za wzór socjalnego państwa współczynnik ten wynosi 5:1. W przypadku współczynnika Giniego obraz naszego kraju jest nieco łaskawszy - 0.34 (USA 0.48, Szwecja 0.25). Gini Index mierzy jednak ogólne rozwarstwienie wśród 100% populacji danego państwa - porównując jego rezultaty do poprzednich możemy stwierdzić, że najbiedniejsza część naszego społeczeństwa została pozostawiona samemu sobie. Krótko mówiąc, polityka społeczna z prawdziwego zdarzenia w naszym kraju praktycznie nie istnieje.
  • wskaźnik ubóstwa wśród dzieci od lat oscyluje w granicach 20-25%, natomiast ogólnego ubóstwa  w okolicach 15-17%
  • publiczna służba zdrowia źle funkcjonuje i to nie z powodu "braku konkurencyjności, braku wolnego rynku", tylko najzwyczajniej w świecie z powodu braku pieniędzy, w końcu wydajemy na nią około 4% PKB, znacznie mniej niż na Węgrzech, czy w Czechach (6-7%)
  • na naukę przeznaczane jest niecałe 1% PKB, co dla kraju, który chce gonić czołówkę uważam za najzwyklejszy skandal - taka Szwecja wydaje 4% swojego PKB na ten prorozwojowy cel.
  • polska gospodarka kuleje nie tylko pod względem innowacyjności, ale także samej wolności gospodarczej

Można by tak wymieniać w nieskończoność. Przez fora internetowe przewija się jeden ciekawy argument, który z przyjemnością podważę: "Nie stać nas na rozdęte wydatki socjalne, jesteśmy w końcu krajem na dorobku".
Do obalenia argumentu weźmiemy sobie trzy kraje Europy Środkowo-Wschodniej i obliczymy ich skumulowany wzrost PKB per capita (mierzony parytetem siły nabywczej - wartość dolara za 2009r) na przestrzeni lat 1995-2009: Polskę, Rumunię i Białoruś.  (źródło: http://www.conference-board.org/subsites/fileretrieve.cfm?filename=1090&id=2196, zakładka GDP per capita EKS). Dlaczego EKS? Metoda EKS jest nowsza niż metoda GK, gdyż z tego co mi wiadomo, do PKB są wliczane wszystkie usługi, nawet te z sektora publicznego - nie jestem tego jednak do końca pewny.

Rok 1995

Polska: 10737 USD

Rumunia: 8559 USD

Białoruś: 5629 USD

Rok 2009:

Polska: 19589 USD

Rumunia: 12423 USD

Białoruś: 15170 USD

Skumulowany wzrost PKB:

Polska: 82.4%

Rumunia: 45.1%

Białoruś: 169%

Na tle większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej jesteśmy bez wątpienia prymusem w tej dziedzinie. Poza jednym wyjątkiem, którego fenomen wymaga nieco głębszej analizy ;) I tym optymistycznym akcentem chciałbym zakończyć tą notkę.

Markos
O mnie Markos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka