Ja
Ja
Adrian Dąbrowski Adrian Dąbrowski
793
BLOG

Gdy rodzina jest twoim wrogiem nr 1

Adrian Dąbrowski Adrian Dąbrowski Polityka Obserwuj notkę 8

Niestety to prawda!!!!

Ich  dziwne zachowanie od dawna zdradzało iż coś się święci złego.                                                                Ale około 4 miesiące temu byłem już pewien że coś przeciwko mnie knowają, z resztą niedługo po spisaniu testamentu ostrzegała mnie przed tym moja babcia.                                                                                     Ale to co się wydarzyło, tak  czarny scenariusz po prostu nigdy w głowie mi się nie mieścił.

 Co byście zrobili gdyby próbowano was ośmieszyć, zastraszyć, doprowadzić do totalnego załamania,  zranić do was znajomych, dziewczynę/ny w ostateczności podważyć testament a tymi oprawcami byli by wasi krewni.
Robili by to poprzez min. rozpowiadanie moim znajomym kłamliwych ośmieszających mnie historii, wypisywaniem paszkwili,  podkładanie fałszywych listów z których wynikało iż kochałem inną, uszkadzanie bezpieczników, przebicie opon w aucie, nasłanie armie psychiatrów(czyt psychopatów) by zrobić z ciebie człowieka niepoczytalnego aż po wysłanie policji oraz uznanie twórców testamentu za szaleńców aby tylko osiągnąć swój cel.
A cel ten to min. zmuszenie  mnie bym był znalazł sobie kogoś innego najlepiej ich kandydatkę na JEDNĄ żonę(tak swatanie to jest w ich stylu, w sylu tradycji naszej rodziny) bym stracił mieszkanie które dostałem w spadku i żył jak oni czyli jak własciwie nei żył a cierpiał i wegetował.
To jest smutna prawda takie niestety jest moje rodzeństwo potrafi być gorsze nawet od wrogów z pracy.
To jest typowa mentalność polaczka sam nie doszedł do niczego żyje jak dziad wyżywa się nad żoną dziećmi a bratu zazdrości sukcesu na dodatek kłamie jak z nut.

A to co zaszło wyglądało tak czarne bohaterowie to brat, wujek oraz mój ojciec.
Jedynie moja siostra zachowała jeszcze resztki rozumu, chyba tylko dlatego że dawniej wielokrotnie udzielałem jej wsparcia materialnego gdy tylko była taka potrzeba.

W sumie było to blisko 40000 zł.
Resztki rozumu dlatego że może pod przymusem ale jednak to ona napisała ten wcześniej wspomniany przeze mnie list w którym rzekomo z powodu braku jakiejkolwiek odpowiedzi podając prosi o spotkanie.

Autorka listu przedstawiła się jako niby jakaś rzekoma była Justyna Poznańska, pierwszy raz widzę to nazwisko
Na szczęście dziewczyny  były za inteligentne na takie tanie świństwa i nie dały się  tak łatwo na to nabrać.

Od razu wyczuły co się święci dlatego chciały pójść razem ze mną razem ze mną na miejsce rzekomego spotkania.
Dopiero po 15 minutach przyszła jakaś niezbyt atrakcyjna 35 latka, dziewczyny  wtedy wpadły w głupawkę spytałem się jej czy to z panią miałem się spotkać jeśli tak to co pani chodzi po głowie ?...
Wtedy ona zobaczyła mnei razem z dwoma  dziewczynami ją momentalnie zatkało(pewnie spodziewała się tylko ich bądź ewentualnie mnie, gdyby odemnie odeszły) więc zacząłem ją naciskać aż w końcu przyznała że przyszła tu ponieważ jej za to dobrze zapłacono.
Z jej opisu wynikało iż musiał to być mój brachol.
A pismo tegoż listu niestety wskazywało na mą siostrę.

Z resztą dwa dni po tym zajściu siostra zadzwoniła przepraszając za to wszystko co mnie spotkało.            Chciałem jej wybaczyć ale dosłownie w połowie rozmowa się urwała domyśliłem się dlaczego, pewnie przyszedł brat, ojciec bądź wujek.

Po tym całym zdarzeniu dziewczyny obiecały oraz ja obiecałem iż w miarę możliwości zawsze będą się starał/ły być przy mnie i nigdy mnie/ich nie opuszczą/ę chyba że umrę bądź umrze którakolwiek z nich.                      Ale w takim przypadku pozostali/ły/ła z naszej paczki będzie regularnie przynajmniej raz w tygodniu przychodzić na grób/y zmarłej/łych bądź zmarłego.

Przysięgliśmy to na swoją rodzinę oraz swoje wartości na dodatek chwilę później złożyliśmy wspólną przysięgi krwi tj. one nacięły swój palec potem ja naciąłem swój palec, złączyliśmy swoją krew i wtedy złożyliśmy wspólną przysięgę powołując się tym razem na wszystko co się da i co jest dla nas cenne.
Nazajutrz zadzwoniłem do brata z podziękowaniami że po tym co zaszło teraz nasz związek tylko się umocnił, zgodnie z mottem co nas nie zabije to nas wzmocni.
 
Wściekł się i z tego co było na koniec słychać prawdopodobnie rozwalił telefon:)
Ale już nazajutrz zapukał do nas starszy pan okazało się że to psychiatra, który miał donos że ja zaczynam świrować.
W końcu po kilku sesjach orzekł że to były błędne przypuszczenia wtedy po nim przyszedł ,drugi następnie trzeci a jeszcze po nim czwarty wszyscy oni orzekli że wszystko ze jest OK i nic się złego się nie dzieje ze mną  ani  tym bardziej z moimi dziewczynami ale już piąty miał co do tego pewne wątpliwości.
co było po nim widać jak był mocno poruszony naszym dość specyficzny związkiem a problemu  szukał w moim dzieciństwie, na silę szukał jakiś traumatycznych zdarzeń, urazów aż w końcu powiedziałem mu że to co mu  mówili to Bzury, z resztą  moje słowa potwierdziły dziewczyny oraz leząca w szpitalu matka, u której też oczywiście  musiał być.
Wtedy powiedziałem mu jasno jak będzie mimo to nadal będzie codziennie nas nachodził to odwołam się tam gdzie trzeba i może stracić swoją cenną reputację. 
Wtedy bardzo się złościł ale mimo to wyszedł.
Niestety za tydzień wrócił ze swoim kolegom po fachu zrobił wywiad środowiskowy który  trwał kilka dni, wezwano całą moją rodzinę  ale przez to tylko się ośmieszył ponieważ ich spostrzeżenia były z góra odmienne a często nawet sprzeczne z sobą w końcu orzekł jakąś manię i to u jednej z dziewczyn jak się wkurzyła gdy zaczął wygadywać bzdury  plątając  się w swych własnych słowach na dodatek zobaczył ją toples ponieważ wszedł bez pukania o przelało u niej czarę goryczy...
Wtedy zagroziłem im policją oraz dałem im do zrozumienia iż jak przyjedzie policja to będą musieli się z tego wszystkiego ciężko tłumaczyć, wtedy wyszli i na całe szczęście już nigdy nie wrócili.

Niestety po tygodniu przyszła policja oczywiście w mojej sprawie jak by inaczej.
Tym razem rodzina wzniosła oskarżenie o prowadzenie haremu w tymże mieszkaniu, po kilku rozmowach z policją  wyjaśniłem im całą sprawę, także tą z psychiatrami, którzy później potwierdzili to policji że byli nasłani przez moją rodzinę, sprawę szybko zamknięto.
Za to ja wniosłem sprawę o napastowanie mnie oraz moich dwóch dziewczyn oraz próbę terroryzowania mojej siostry.
Sprawa jest w toku bratu grozi maksymalnie 5 lat więzienia a reszcie po maksymalnie 3 lata  Oby oni wszyscy zostali ukarani.

Ale to nie wszystko dzisiaj dowiedziałem się od swojej siostry iż wujek z ojcem tym razem próbuje za wszelką cenę próbuje wmówić sądowi że mi się ten spadek nienależał  ponieważ tym razem moi dziadkowie byli w chwili pisania testamentu całkowicie niepoczytalni.

A że było to 2 dni przed śmiercią babci a 3 tygodnie po śmierci dziadka proces będzie prawdopodobnie bardzo poszlakowy.
Gdy jakiś wyrok zapadnie i się uprawomocni w  obu sprawach napiszę specjalnie z tej okazji kolejny blog i mam nadzieję że będzie to mój  ostatni w tym temacie blog.

Po prostu feminista oraz pacyfista lewicowiec, anarchosyndykalista rewizjonista, mizoginizm jest moim genetycznym wrogiem. Od niedawna prowadzę bloga http://lewyfeminista.blogspot.com/ Adrian Dąbrowski Adrian Dąbrowski lubi Feminism Mimo wszystko patriota tak jak większość racjonalistów http://www.racjonalista.pl/index.php/s,8 SONDA Czy popierasz postulat odebrania prawa wyborczego każdemu urzędnikowi państwowemu? TAK NIE Zobacz wyniki

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka