Monika Olejnik, jak to jej się zwykle w okolicach weekendu zdarza, popełniła mało inteligentny, a przy okazji manipulatorski wpis. Ona uwielbia kpiarsko rozprawić się z wydarzeniami tygodnia ( jak na blond gwiazdę przystało).
Komentując sprawę działacza, Artura Nicponia oraz wywołanego przez opozycję posła Niesiołowskiego, jako "wybitny" przykład "języka miłości w partii miłości", Olejnik tego ostatniego bierze pod obronę : "Stefan Niesiołowski - owszem - chce, żeby PiS zniknął ze sceny politycznej, ale za pomocą kartki wyborczej" przekonuje nas pani redaktor - najwyrazniej - z postępującą sklerozą ( może to od nadmiaru botoksu?!)
Chętnie przypomnę jak wygląda "niesiołowska kartka wyborcza" :
Pani Olejnik z lubością przytacza też jakże pożyteczne słowa Mariana Opani ( niegdyś dobrego aktora, dziś wyzutego z resztek kultury i ludzkiej przyzwoitości konformisty) : "Nikt tak nie podzielił Polski, nawet komunizm, jak Jarosław Kaczyński "(phi, też mi oryginalność). Dlatego Opania nie zagra Lecha Kaczyńskiego w filmie "Smoleńsk" Antoniego Krauze - żeby nie brać udziału w teoriach zamachownych. Jasne, zawsze to lepiej wziąć udział w "chwalebnym" projekcie, który po raz kolejny uświadomi Polakom, że są "narodem sprawców".
"Każdy ma prawo do kręcenia filmu i do własnej wersji wydarzeń" - dziennikarka chce choć raz wypaść obiektywnie, "zapominając" jakby, że prawo do kręcenia to ma może każdy, tylko co z prawem do funduszy na realizację? Kto by tam jednak upomniał panią Monikę za tak drobną nieścisłość? Zwłaszcza, gdy puentuje ona, jak nikt inny : "A kto zagra Brunona K., który szykował inny zamach? Może Cezary Gmyz, słynny łowca przecieków?". Zdaniem felietonistki gdyby Gmyz był nadal w "Rzepie", o ostatniej akcji ABW i prokuratury najpierw dowiedzielibyśmy się od niego. Myślę, że Gmyz bardzo się "przejął" wypocinami gwiazdy kłamliwej gazety i telewizji. Nawiasem mówiąc, byłoby dobrze dowiedzieć się, co ta prokuratura ze służbami kombinują z fachowego zródła. Niestety, dopóki Artur Zawisza nie obali "republiki okrągłego stołu", w cenie jest Olejnik z Lizem, a nie Gmyz, Wildstein, bracia Karnowscy, Warzecha, Jachowicz czy Ziemkiewicz.
http://wyborcza.pl/1,75968,12909834,W_samo_poludnie.html#ixzz2D54GNhLy
Follow me on twitter https://twitter.com/JulitaLika
Inne tematy w dziale Polityka