O skandalu w Bydgoszczy chyba już każdy słyszał. Warto na tym przykładzie zobaczyć, jak GW potrafi opisywać rzeczywistość.
Podczas meczu Białoruskiej reprezentacji w ramach Mistrzostw Europy kobiet w koszykówce kilku Białorusinów rozwiesiło flagę biało-czerwono-białą, czyli tą, która Łukaszenka zdelegalizował. Ochrona kazała ją zdjąć, więc wywiesili mniejsze flagi, co doprowadziło do wyrzucenia ich z hali. Co ciekawe, w artykule w Rzepie (można tu przeczytać) czytamy wypowiedź jednego z Białorusinów: Wykręcili mi ręce, mam pokiereszowaną nogę. Zamierzam złożyć pozew do sądu – relacjonuje Szczekarewicz.
Warto przy tej okazji zacytować coś ze strony gazeta.pl: Świadkiem incydentu był dziennikarz „Gazety Wyborczej” Andrzej Tyczyno. - Nawet nie skandowali, po prostu stanęli z tymi flagami i ochroniarze od razu do nich podeszli i poprosili o ich zwinięcie. Wszystko odbyło się w pokojowej atmosferze, ochrona była zdecydowana, ale jednak taktowna, trzeba to przyznać. Opozycjoniści zwinęli flagi i w przerwie meczu wyszli. Jeden tam przez chwilę się opierał, ale nie doszło do rękoczynów - powiedział dziennikarz. (Można tu przeczytać).
Hm…, no to ciekawe. Ochroniarze byli tak taktowni, że jeden z beneficjentów ich dobroci zamierza iść z tym do sądu… No brawo…
Inne tematy w dziale Polityka