Ostatnie miesiące posła Wiesława Kiliana: najpierw PiS, później PO, następnie PJN, teraz znowu PO. A podobno to PSL jest partią „obrotniaków”. Chociaż do wyborów jeszcze trochę czasu i może i tam Kilian zawędruje.
Posłem został jesienią w miejsce śp. Aleksandry Natalli-Świat. We Wrocławiu mówiło się o tym, że pewnie w PiS za długo nie będzie, bo znajdzie się w ekipie Dutkiewicza. Sprawdziło się połowicznie, faktycznie posłem PiS był krótko, bo w wyborach samorządowych poparł… Sławomira Piechotę z PO (wybory prezydenta Wrocławia). Romans z PO trwał tylko chwilę, Kilian postanowił bowiem sprawdzić, co słychać w PJN. Jak podaje Rzepa, tam już mu się znudziło i teraz w wyborach ma starować do Senatu jako kandydat PO.
Oczywiście oznacza to koniec sejmowego klubu PJN, ale warto zwrócić uwagę na coś innego – jakie to mogą być ciekawe wybory do Senatu w okręgu świdnicko-wałbrzyskim. Jaki jest stan demokracji i praworządności w Wałbrzychu, to wszyscy wiemy. Teraz PO ma tam wystawić jako swojego kandydata „obrotnego Wiesia”, być może właśnie tam wystartuje czysty jak łza Chlebowski (jako niezależny). Cudnie prawda? Trochę mi żal Wałbrzyszan…
Jako że mi wszystko się kojarzy z jednym, czyli z… piłką skopaną, więc i ta partyjna wędrówka Kiliana się skojarzyła. Przypomniała mi pewne hasło kibiców Lecha Poznań. Kilka lat temu Lech w pucharach grał z Austrią Wiedeń, w której grał m.in. Jacek Bąk. Podczas pierwszego meczu podpadł im boiskowym zachowaniem, więc podczas rewanżu w Poznaniu wywiesili transparent „Kiedy puszczam Bąka, mówię Jacek”. Niezbyt to wyszukane, ale kojarzy się z Kilianem, bo teraz można mówić „kiedy zmieniam partię, mówię Kilian”.
Inne tematy w dziale Polityka