Lubicz Lubicz
133
BLOG

Goniąc króliczka

Lubicz Lubicz Polityka Obserwuj notkę 30
Przez całe moje dzieciństwo i młodość w mrocznych czasach PRL-u, słyszałem narzekania "ba, gdybyśmy tak żyli w NORMALNYM KRAJU". Przy czym większość rozumiała przez te wyczekiwaną „normalnośc“ pełne półki sklepowe, malucha bez talonu czy paszport w domowej szufladzie a nieliczna mniejszość dodawała do tego jeszcze demokratycznie wybrane władze, wolność mediów i poglądów, etc. To wszystko niby za sprawą czarodziejskiej różdżki miało sprawić, że Polska byłaby nie tyle rajem na ziemi co właśnie takim „normalnym krajem“. Teraz  mamy tzw. "normalność", pełne półki, paszporty w szufladach i mercedesy w salonach, mamy władze z naszego nadania i wolność słowa a wszyscy - jak narzekali, tak narzekają nadal - "ba, gdybyśmy tak żyli w normalnym kraju". Pozwolę sobie więc zapytać co to takiego jest ten "normalny kraj"?
 
Prof. Jerzy Szacki (Spotkania z utopią) dzieli marzenia o lepszym świecie na heroiczne i eskapistyczne ze względu na odmienne potrzeby duchowe, jakie zaspokajają: pierwsze dostarczają środków, dzięki którym rzeczywisty świat ma zostać zmieniony w taki sposób, aby odpowiadał wreszcie ludzkim potrzebom (to przywołuje niejakie skojarzenie z teorią Karola Marksa); drugie umożliwiają ucieczkę od trudności i frustracji rzeczywistego świata, stwarzając swego rodzaju azyl, w którym ludzie odnajdują ulgę i spokój.
 
Już w starożytnosci filozofowie zastanawiali się nad idealnym państwem (Platon, Państwo) aby w dobie Renesansu zacząć kwestionować degeneratywne koncepcje dziejów (czyli tzw. „ładu wiecznego“). Symbolem tych wątpliwości stał się Thomas Morus i jego dzieło „Utopia“ (około roku 1516). Już tytuł dzieła Morusa jest niejednoznaczny, ponieważ słowo to może pochodzić zarówno od greckiego „outopos“ (ou - nie, topos – miejsce; czyli „nie-miejsce“, miejsce, którego nie ma), jak i od słowa „eutopia“ (dobre miejsce).
 
Mimo że konkretne utopie są wyrazem charakterystycznych dla poszczególnych epok zagrożeń akceptują one explicite następujące założenia (Chad Walsh, From Utopia to Nitghtmare):
 
  • człowiek jest zasadniczo dobry, tj. jego zaobserwowane wady są następstwem nie tyle wiecznej natury ludzkiej, ile niesprzyjających warunków życia;
  • człowiek jest istotą plastyczną i łatwo ulega zmianie;
  • nie istnieje żadna nieusuwalna sprzeczność między pomyślnością jednostki a pomyślnością społeczeństwa;
  • człowiek jest istotą rozumną i zdolną do stawania się coraz rozumniejszą, co umożliwia likwidację absurdów życia społecznego i ustanowienie w końcu pełni racjonalnego ładu;
  • przyszłość obejmuje ograniczoną liczbę możliwości i są one całkowicie przewidywalne;
  • należy dążyć do szczęścia na ziemi;
  • ludzie nie mogą odczuwać znużenia szczęściem;
  • możliwe jest znalezienie sprawiedliwych władców lub nauczenie sprawiedliwości wybranych do rządzenia ludzi;
  • utopia nie zagraża ludzkiej wolności, ponieważ prawdziwa wolność realizuje się właśnie w jej ramach.
 
W dziejach literatury genialny „kalambur” Morusa znalazł wielu naśladowców. O idealnym (czyli takim „normalnym“) państwie marzyli Tomasz Campanella w „Państwie Słońca”, Franciszek Bacon, Voltaire, J.J. Rousseau, H.G. Wells, Anatol France, Stanislaw Lem czy nawet W.I. Lenin w „Dwóch utopiach“. Żaden z nich nie potrafił dać jednoznacznej odpowiedzi czy takie państwo jest w ogóle możliwe. Co może nawet i lepiej, bo jak wiadomo, wcielane w życie literackie utopie mogą bardzo szybko zamienić się we wrogie ludzkości i jak najbardziej realne ideologie jak komunizm czy faszyzm. Mimo tych oczywistych faktów, utopijny wątek pojawia się nie tylko w literaturze Science Fiction ale niestety równie często w politycznym pijarze całej plejady demagogicznych szarlatanów. Zgodnie z zasadą że „ciemny lud“ to kupi bo trudno żeby nie kupił. Jak można ten wysublimowany etycznie i intelektualnie, swoisty katalog DOBRA odrzucić?
 
Perfidii dodaje fakt, że logicznym celem - mamiących nas utopijnymi bajeczkami – polityków, jest zupełnie coś innego a mianowicie antyutopia (dystopia lub utopia negatywna to wizja społeczeństwa, którego organizacja polega na ograniczaniu wolności jednostki poprzez całkowite podporządkowanie jej dyktatorskiemu systemowi władzy, np. Rok 1984 George Orwella) jak środek i panaceum w drodze do powszechnej szczęśliwości.
 
Mnie osobiście najbardziej w tym wszystkim martwi i niepokoi (czasami śmieszy), nie tyle nieugięta wiara w mądrość, dobroć i szlachetne intencje polityków lecz równie naiwne co nagminne mniemanie o istnieniu polityków "bez skazy". O ile się nie mylę to w naszej długiej historii nowożytnej, całkowicie "bez skazy" była jedynie Joanna d'Arc, a i to nie jest tak do końca pewne ;–)
 
Tak jak dzieci nie są przynoszone przez bociany, tak jak gwiazdkowych prezentów nie rozdaje św. Mikołaj (wiem że kilku czytelników w tym miejscu rozczaruję) tak samo politycy nie spadają z nieba. Mają takie same wady i zalety (jedni więcej zalet inni więcej wad) jak my. Przeświadczenie, że splendor władzy nobilituje lub wpływa pozytywnie na moralność jest z gruntu fałszywe. Najczęściej jest bowiem odwrotnie.
 
PS: Utopia pozostaje zatem utopią czyli mrzonką. Podobnie jak pojecie „normalnego kraju“. Wcale mnie to jednak nie martwi bo jak już śpiewali Skaldowie „Nie oto chodzi by złapać króliczka ale by gonić go“. Tym bardziej, że złapany króliczek mógłby się okazać przysłowiowym „kotem w worku“ ;–)
 

Rock’n‘roll 

Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Polityka