Szanowni Panstwo, Drodzy Blogerzy na Salonie24,
ten blog mial powstac o wiele pózniej. Planowany byl na lato (jesien) tego roku. Nie moge sie jednak powstrzymac, a dlaczego to o tym pózniej. Od kilku miesiecy komentuje na Salonie i to co mialo byc na poczatku masowaniem szarych komórek stalo sie prawdziwa pasja.
Kazdy dzien zaczynam od przegladu polskich mediów, koncentrujac sie na wiadomosciach krajowych, nastepnie przelatuje szybko niemiecko- i angielskojezyczne wiadomosci europejskie i swiatowe. Wracam na Salon, zeby ze zwyklej ciekawosci porównac odczucia. Tu zaczyna sie szok. Aby upewnic sie czy przypadkiem nie osleplem, zagladam na polskie serwisy miedzynarodowe na – Onet, TVN24, TVP, GW, Rzepa, etc..
Od 1978 roku mieszkam za granica (Budapest) od 1986 w Wiedniu, tylko 680 kilometrów (samochodem) lub 40 minut lotu samolotem od Warszawy. Czasami mam jednak glupie odczucie, ze nie tylko nie mieszkam w tej samej Europie ale jestem przybyszem z innej planety.
Stan miedzynarodowego serwisu informacyjnego polskich mediów jest porazajacy. To nawet nie jest zascianek, to jest mniej niz zero. Wiadomosci ze swiata, nawet w powaznych mediach, zaczynaja i koncza sie medialna papka made yellow press. Prózno szukac w codziennej prasie, tego co interesuje przecietnego, wyksztalconego Europejczyka, od Lizbony przez Paryz po Wieden. Nie wiem czy wyplywa to z nonszalancji, niewiedzy, zlej woli czy zwyklej pogoni za sensacja. Nie wiem tez, czy stan ten odzwierciedla poziom „kreatorów“ czy „odbiorców“.
Efekty bylo widac, jak na dloni, w niedawnej (aktualnej) bitwie o Traktat Reformujacy. Za wyjatkiem paru chlubnych wyjatków (glównie na Salonie) przewazala glupota zamaskowana niewiedza. W najszerszym przekroju spolecznym i socjalnym, od polityków, poprzez dziennikarzy do zwyklego Kowalskiego.
To ze wiedza o Uni Europejskiej jest w Europie zla, to tzw. tajemnica Poliszynela. W krajach zachodnich próbuje sie przynajmniej z ta niewiedza walczyc. W Polsce nikogo to nie obchodzi. Podobnie jest z wiedza (niewiedza) o wydarzeniach na swiecie. W ciagu tylko paru dni umknely polskim mediom takie tematy jak: stanowisko przewodniczacego Parlamentu Europejskiego, Pötteringa czy nowowybranego prezydenta Tajwanu, Ma Ying, do wydarzen w Tybecie, nowa oferta rzadu USA wobec Rosji w sprawie tarczy rakietowej i reakcja Putina, protest swiatowej diaspory zydowskiej wobec liturgii lacinskiej (modlitwa za Zydów) w KK, amerykanskie transporty broni dla Kosowa i problemy z Eulexem, stanowisko (lub jego brak) Sektretarza Generalnego ONZ w sprawie Kosowa i Tybetu, obchody Nowego Roku przez Kurdów, zamieszki i demonstracje w Turcji, grozby bin-Ladena wobec Europy i Benedykta XVI, itd.
Ciekawe co robia korespondenci zagraniczni? Obok tak „waznych“ wiadomosci jak slub bylej zony prezydenta Francji, w Europie i na swiecie dzieja sie ciekawe rzeczy.
Dlatego, czujac sie w pewnym stopniu moralnie zobowiazany, (znajomosc jezyków, dostep do mediów, wolny czas, etc., itp.) postanowilem zalozyc ten blog. W miare wolnego czasu, postaram sie przyblizyc wszystkim zainteresowanym, to co ciekawe, widziane i postrzegane oczyma europejczyka i polskiego inteligenta na emigracji. Postaram sie to robic w miare bezstronnie, czasami uzupelniajac fakty moim subiektywnym (z natury rzeczy) komentarzem.
Przy okazji zwracam sie z APELEM do wszystkich blogowiczów Salonu24 mieszkajacych poza Polska, tych z tytulami i tych bez, tych z wyboru i tych z przymusu, o poparcie mojego (zbieznego z idea Salonu24) pomyslu.
Kilku juz jest, ale to kropla w morzu. Czytamy gazety, ogladamy telewizje, rozmawiamy z ludzmi. Bardzo czesto maja oni te same problemy co Polacy tylko inaczej je widza i inne maja rozwiazania. (vide Traktat Reformujacy). Konkurencja raczej polskim mediom nie zaszkodzi.
Postaram sie wystartowac w ten weekend.
PS. Z góry przepraszam za literówki, bledy ortograficzne i stylistyczne. 30 lat absencji jezykowej pozostawia jednak glebokie slady. Obiecuje poprawe i zakup (przy pierwszej okazji) tastatury z polska czcionka. Na ewentualne komentarze czy pytania postaram sie odpowiadac w miare mozliwosci.
Z powazaniem i do zobaczenia na Salonie