Ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu, przez co cykl o ciemnej prędkości ma sporą pauzę. Pauza ta spowodowana jest też tym że mam problem za prozaicznym spadkiem swobodnym (klasycznym, spadającej windy Einsteina, lub dowolnym bez prędkości poprzecznej). Do napisania tej notki skłoniła mnie sytuacja jaka opiszę. Martwi mnie ona bardzo. Moja wiara w samooczyszczenie nauki zadrżała niemal w posadach. To bardzo przykre że muszę o tym pisać.
NASA po raz kolejny nie zawiodła i zgodnie z pojawiającymi się ostatnio plotkami ogłosiła, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nie poleci w kosmos przed majem 2020 roku. Głównym problemem, z którym nie potrafią, a może nie chcą poradzić sobie pamiętający czasy Apollo inżynierowie jest ostatnia faza testów i integracji składanego teleskopu. Wszystko wskazuje więc na to, że koszt całego programu budowy JWST przekroczy magiczną barierę 8 miliardów dolarów. Warto również dodać, iż start misji w maju 2020 roku jest założeniem optymistycznym.
Koszta i opóźnienia w przypadku JWST przekraczają jednak wszystkie granice. Budowa teleskopu rozpoczęła się już w 1997 roku. Cena całego programu oscylowała wówczas w okolicach 0.5 miliarda dolarów, co wydaje się być rozsądną kwotą za składany, kosmiczny teleskop. Minęło jednak 21 lat, a Webb wciąż oczekuje na rozpoczęcie swojej misji.
Uważam że te dwa dodatkowe lata nie uratują obecnych poglądów na budowę wszechświata. Gorączkowe poszukiwania zmienności prędkości światła w funkcji wieku wszechświata nie przynoszą spodziewanych rezultatów. Tymczasem leciwy teleskop Hubbla już stawia pod znakiem zapytania wiele dogmatów. Jednak jest światełko w tunelu. Różne instytucje rezerwują czas obserwacyjny teleskopu JWST do obserwacji....Marsa! Ja rozumiem że Mars to cel jaki ludzkość postawiła sobie w najbliższych latach. Czy jednak nie mamy sond jakie bez problemu dają lepsze obrazy tej planety? Czy koniecznie trzeba strzelać z armaty do muchy?
Tak czy siak, JWST już jest pełnoletni. Mam nadzieję ze nie będzie starcem, jaki nie będzie w stanie postawić pierwszego kroku (choć wszystko na to wskazuje że w końcu zakończy się finansowanie i będzie największa porażką przemysłu kosmicznego). Obym się mylił. Wolał bym po stokroć odszczekać swoje słowa. Jak na razie nie zanosi się na to by hipoteza BB była zmieciona z łam naukowych. Na przekór wszystkim nowo-stary teleskop ratuje ja jak może. Nawet jak się uda w końcu go uruchomić, zajmie się on kartografią planet naszego Układu Słonecznego. Czasem dla zmylenia przeciwnika popatrzy na sąsiednie galaktyki w poszukiwaniu planet pozasłonecznych. Tymczasem kosmologiczne odkrycia czekają w miejscach, w jakich poczciwy Teleskop Hubbla okazał się za słaby. W końcu nie po to wydaje się 10 miliardów dolarów, by stracić prace.
Nawet nikt nie wie jak bardzo chce się mylić. Pozdrawiam
tagi: nauka, astronomia, JWST
