Wczoraj niechcący natrafiłam na fragment programu tvn24 pt. Babiniec (czy Babilon?). To taki program, w którym głos mają tylko kobiety (tak się reklamuje ten program), a dyskusję moderuje - a jakże! - mężczyzna. <tu miejsce na emotikon zwany lolem>
Ów prowadzący dziennikarz, wyrazem swojej twarzy sugerujący światowe obycie i wyższą kulturę, zaprezentował widzom oraz paniom w studio rozmowę z transseksualistą, panem Anną Grodzką, kandydatką do sejmu z list RPP.
Nie mam siły ani ochoty opowiadać o całej rozmowie, ani o późniejszych intelektualnych wynurzeniach pań z Krytyki Politycznej i PO.
Chciałam tylko zwrócić uwagę,na fakt, iż dowiedziałam się z programu, iż od urodzenia rodzice poddawali mnie praniu mózgu. Proceder ten wprawdzie rozpoczęła jakaś prowincjonalna i zapewne niewykształcona położna, która ośwadczyła mojej mamie, po wyciągnięciu mnie na świat z czeluści brzucha: "ma pani córkę". I zapewne moja mama, a potem mój tata, znajdujący się w stanie szoku poporodowego kontynuowali proceder prania mojego mózgu, nadając mi - wbrew leninowskim wytycznym - żeńskie imię, ubierajac mnie w różowe śpiochy (a fuj!) i mówiąc o mnie per ona. Cóż się dziwić, że wyrosłam na zaściankową kobiecinę, której największym szcześciem jest posiadanie męża i wychowywanie dzieci?
W obliczu tej prawdy objawionej - że prano mi mózg od urodzenia nazywajac mnie dziewczynką (cytat dosłowny, a dziennikarzowi nawet nie drgnęła powieka) - nie wiem, czy nie będzie sensowne podać moich rodziców do sądu o odszkodowanie za straty moralne, które mi wyrządzili, nazywając mnie zupełnie bezpodstawnie dziewczynką. Bo nie dość, że skrzywdzili mnie, to jeszcze przeniosło się to siła rozpędu na moje dzieci. Dlaczegóż, w momecie kiedy je rodziłam nie było jeszcze tvn24! Ileż błędów mogłabym uniknąć! O Leninie! Czy kiedykolwiek odrobię te potworne straty?
