Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
1048
BLOG

Alternatywna rzeczywistość

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 24

"W Polsce trwa pełzający zamach stanu" - te słowa Grzegorza Schetyny, jednego z liderów opozycji, najlepiej oddają alternatywną rzeczywistość, którą próbuje wytworzyć cześć środowisk medialnych i politycznych w Polsce. Rozpętywanie histerii i próba zaklinania rzeczywistości to powrót do lat 2005-2007, czyli strategii, która przyniosła establishmentowi odzyskanie władzy po dwóch latach.

Opozycja organizuje marsz w proteście na rządy Prawa i Sprawiedliwości. Niektórzy zapowiadają też pikietę pod domem Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Jakiś debil nawet deklaruje, że nie cofnie się przed fizyczną likwidacją szefa PiS. Mniej radykalni wzywają nas do odsunięcia Prezesa od kierowania partią. Jeszcze inni desperacko walczą o utrzymanie stanowisk. Wszystkim przyświeca ten sam cel - odsunięcie obozu zjednoczonej prawicy od władzy. Gra wszakże idzie o byt dużą stawkę. Najwyraźniej uznano, że wszystkie chwyty są dozwolone. A wszystko to czynią ludzie, którzy z uporem godnym lepszej sprawy udowadniali przez 8 lat, że każda demonstracja, czy wiec organizowany przez PiS w stolicy służy podpalaniu Polski. Służę cytatami, jeżeli ktoś chciałby z tym polemizować. Osobiście uważam, że to święte prawo opozycji. Dziwne jednak, że po takie metody sięga się zaledwie po miesiącu funkcjonowania nowego sejmu i rządu.

Warto w tym kontekście zadać sobie pytanie, co będzie dalej? Jakie środki zostaną użyte, gdyby opozycja chciała siegnąć po protest społeczny jako formę nacisku na rząd, skoro teraz tak bardzo go dezawuuje? Trudno mi sobie wyobrazić.

Alternatywna rzeczywistość bardzo dobrze jest widoczna w sejmie. Toczy się wokół stolików dla dziennikarzy przy korytarzu marszałkowskim. Tam ożywa cześć liderów opozycji, którzy na komisjach czy na sali plenarnej nie mają nic do powiedzenia. Tutaj, w przyjaznej atmosferze sprzyjających im mediów, mogą brylować. Całość zaś służy do nakręcania spirali niechęci wobec rządu i samego PiS. W myśl zasady: im gorzej, tym lepiej dla nas.

To oczywiście nie może być wytłumaczeniem dla nas, aby nie wprowadzać zapowiedzianych reform. Bo tak naprawdę one wywołują ten wściekły jazgot. Nieraz odnoszę wrażenie, że opozycję najbardziej boli fakt, iż chcemy wprowadzić w życie obietnice jakie złożyliśmy Polakom. Dlatego trwa permanentna próba obstrukcji prac związanych z budżetem na rok 2016. Podczas gdy Ryszard Petru zaangażowany jest w walkę o obronę demokracji, to PO i PSL skupiły się na krytyce rozwiązań, jakie dadzą ministrowi finansów większa elastyczność i mogą pozwolić na zwiększenie deficytu budżetowego o ok. 5,5 mld - i to dopiero przy budżecie na rok 2017. Zwróćmy uwagę, że to lament tych, którzy podnieśli deficyt o ponad 70 mld, a dług publiczny podwoili do biliona złotych.

To wszystko nie oznacza, że jesteśmy bezbłędni i genialni. Z pewnością zdarza się nam popełniać błędy. Musimy poprawić przekaz medialny. Musimy też przyłożyć większą staranność przy składaniu projektów ustaw i uchwał. Ale potrafimy wyciągać wnioski i zrobić krok do tyłu jak było choćby z pakietem demokratycznym wymagającym korekt. Nie mogą też pozostać bez reakcji takie incydenty, jak ten z dziennikarzem TVP Info szturchanym podczas obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Niezależnie czy dopuścili się tego prowokatorzy, czy zwykli idioci, trzeba powiedzieć, że było to skandaliczne.

Proszę jednak, abyście się Państwo nie dali załapać w pułapkę alternatywnej rzeczywistości, jaką próbuje się wytworzyć. Niektóre rzeczy wymagają zdecydowanych i odważnych działań. Aby móc powiedzieć, że bierzemy pełną odpowiedzialność za kraj, nie mogliśmy pozwolić do powstania trzeciej izby parlamentu - jaką chciał być Trybunał Konstytucyjny - po złamaniu ustawy zasadniczej pod koniec ubiegłej kadencji przez PO i PSL. Mitem jest też służba cywilna w Polsce, która po prostu nie istnieje.

O co tak naprawdę chodzi establishmentowi? O miliardy, które wypływają z kraju i są marnowane. Ktoś jednak na tym zarabia. A nam wszystkim próbuje wmówić jak to kraj się rozwija. Opowiem niedługo o kilku z takich mechanizmów.

Nie dano nam nawet 100 dni, a każda akcja prowokuje do reakcji. Nie ma najmniejszych obaw. Demokracja, ład społeczny oraz prawa i wolności jednostki są niezagrożone. W niebezpieczeństwie jest pozycja tych, którzy uwłaszczyli się na państwowych pieniądzach, względnie posadach. Nikt inny oprócz tych nieuczciwych ludzi nie ma powodów do niepokoju. Dajcie nam trochę czasu. Tylko o to proszę.

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka