Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
1615
BLOG

Szkodliwy wniosek, debata bez sensu, wszyscy tracą - szef MON zostaje

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 87

Zgodnie z przewidywaniami Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec ministra Antoniego Macierewicza. Przeciwko wnioskowi głosowało 267 posłów głównie z klubów PiS i Kukiz'15. Wniosek poparło 166 posłów Platformy, Nowoczesnej i PSL. I na tym można by skończyć. Gdyby nie kilka istotnych spraw.

1. Przyczyna wniosku

Rozumiem jak to jest być w opozycji. Rozumiem, że opozycji wolno więcej. Rozumiem także, że Platformie może się nie podobać minister Antoni Macierewicz. Niestety kilku rzeczy nie jestem w stanie pojąć. Tak bardzo nienawidzą ministra, że za pretekst musiał im posłużyć dość obrzydliwy artykuł w Gazecie Wyborczej opierający się na plotkach, pomówieniach i półprawdach. Czy chodzi o to, że po 50 latach działalności publicznej Antoniego Macierewicza nie można mu przykleić żadnej afery? To swoją drogą budujące, że tacy politycy jeszcze istnieją.

2. Kontekst wniosku

Świętym prawem opozycji jest składanie wniosków o wotum nieufności. Wiadomym jest, że nie chodzi w nich o odwołanie takiego ministra, ale o to by wywołać dyskusję i przedstawić własną wizję. Można powątpiewać, czy o to chodziło tym razem skoro spora część wystąpienia posła wnioskodawcy dotyczyła historii sprzed lat. Ale pal licho, niech argumentują jak chcą. Gorzej jeżeli wniosek jest składany w przeddzień szczytu NATO, który na dodatek ma się odbyć w Polsce. Szkoda, że nie istnieje podstawowy konsensus w tak fundamentalnych sprawach.

3. Poseł wnioskodawca

Już te dwie rzeczy w sposób całkowity kompromitują Platformę. Ale aby nikt nie miał najmniejszych watpliwości o prawdziwe zamiary głównej siły opozycyjnej, to na posła wnioskodawcę wyznaczono Stefana Niesiołowskiego. Od początku wiadomym było, że to jedynie zaostrzy dyskusję i sprawi, że padnie jeszcze więcej emocjonalnych słów. Tak się w istocie stało.

Skoro postawiło się już taki wniosek, to odpowiedzialność powinien wziąć sam szef PO Grzegorz Schetyna, ewentualnie były szef MON Tomasz Siemoniak. Problem jednak w tym, że odwaga Grzegorza Schetyny kończy się na wywieszeniu plakatów w całym kraju, na których w pojedynkę zapowiada, że "wspólnie obronimy Polskę", a opuszcza go na sali plenarnej. Z kolei poseł Siemoniak jak rozumiem nie ma wyrosnąć na zbyt silnego, więc jest skutecznie ograniczany. Stefan będzie świetny, ktoś uznał. Inny pokiwał głową mądrze i dodał - damy im popalić. No i super.

Czy zyskała na dzisiejszej debacie opozycja? Nie sądzę. Czy stanowisko Polski przed piątkiem i sobotą zostało wzmocnione? Raczej też nie. Czy opinia publiczna zyskała cokolwiek po tej dyskusji? Raczej przekonani zostali utwierdzeni na swoich stanowiskach. No ale można było "walnąć" w ministra Macierewicza. No cóż, miała być totalna opozycja, a wyszło po raz kolejny totalne dno.

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka