Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
62
BLOG

o edukacji i idiotach z MEN

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 25

Po pierwsze, licea, a co za tym idzie studia powinno kończyć mniej niż dzisiaj osób. Po drugie, lektur w szkole jest zbyt mało. Po trzecie, reforma edukacji rządu AWS była całkiem dobra, co nie znaczy, że nie pozbawiona błędów. Sam kończyłem liceum niecałe dwa lata temu, więc w przeciwieństwie do większości publicystów i komentatorów, wydaje mi się, że mam bliższy prawdy obraz dzisiejszego systemu edukacyjnego.   

mniej maturzystów i mniej studentów 

Ktoś powie, że teza skandaliczna? Że może powinniśmy się cieszyć, iż tak wiele osób kończy wyższe studia? Tylko co z tego, że tak wiele osób trafia na wyższe studia? Cóż to zmienia oprócz satysfakcji? Widać to zresztą już jeżeli chodzi o firmy budowlane, ale nie tylko. Tam po prostu bardzo często nie ma kto pracować. Za to problem z jej znalezieniem ma sporo magistrów. Trudno się zresztą dziwić, bo co może zapewniać Wyższa Szkoła Umiejętności Czegoś Tam w Pciumiu Dolnym? Ponadto kuriozalne kierunki, albo takie, które produkują masowo bezrobotnych. Niestety logika w naszym kraju jest inna, co mogę zaobserwować choćby u siebie w Bydgoszczy. Zamykane nie są beznadziejne licea( żeby było jasne nie mówię o wszystkich, a o kilku), do których na pewno nie chodzi czołówka intelektualna kraju, a osoby, które przed wojną miałyby problem ze zdaniem podstawówki. Zamykane są szkoły zawodowe, których akurat brakuje. Także media potęgują wrażenie, że bez studiów ani rusz. No i potem rodzic zmusza swoje dziecko, aby wybrało tę, czy inną szkołę, aby na pytanie znajomego móc odpowiedzieć „mój syn studiuje ochronę odgromową”. Co da mu skończenie tego kierunku to już nie jest istotne.  

więcej lektur 

Ten kto chce wyciąć z lektur szkolnych „Potop” Sienkiewicza, „Inny Świat” Gustawa Herlinga- Grudzińskiego, „Romeo i Julię” Szekspira, czy „Cierpienia młodego Wertera” Johanna Wolfganga- Goethe jest po prostu idiotą, bo usuwa jedne z najciekawszych pozycji. Do tej listy głupcy z MEN mogliby jeszcze dorzucić wspaniałego Bułhakowa i drugą z pozycji Szekspira. Wówczas mielibyśmy już komplet. Twierdzenie, że w szkole jest zbyt wiele lektur to naprawdę totalny absurd. Można oczywiście dyskutować o kilku tytułach niespecjalnie szczęśliwych, ale raczej w kontekście ich wymiany, a nie usuwania. Ułatwianie życia uczniom w taki sposób jest niedorzeczne. Czy naprawdę pani Hall i resort edukacji chcą nam powiedzieć, że jedna książka w miesiącu( bo tak to przeciętnie wychodzi) jest zadaniem ponad siły dla maturzysty? Czy szkołę należy dostosowywać do najgorszych i najbardziej leniwych uczniów? Tymczasem problem jest nie tylko z chęcią czytania, ale w ogóle z jej umiejętnościami, jednak o tym również dyskretnie wszyscy milczą. Sytuacji nie poprawia obecna matura z polskiego. Dobra jest część, która sprawdza umiejętności rozumienia tekstu, ale w ogóle nie wymaga znajomości lektur. Z tego powodu osoba, która nie przeczytała żadnej książki może otrzymać 80, a czasem nawet 90% punktów(!). Osobiście uważam, że program nauczania w liceum i gimnazjum jest przeładowany, ale akurat nie językiem polskim.  

reforma rządu AWS 

Mój rocznik był drugim, zaraz po tym „eksperymentalnym” wdrażania tej reformy. Powiem szczerze, że w tamtym momencie miałem mieszane uczucia. Ale ja nigdy tak bardzo nie byłem tym oburzony( jak sądzę wpływ na to miał też fakt, że miałem w przeciwieństwie do moich rówieśników możliwość codziennych rozmów z jednym z ówczesnych posłów AWS…). Zresztą dodatkowa sprawa to moja szkoła podstawowa. Niemal na każdej przerwie, a już na pewno każdego dnia dochodziło do bijatyk. Wymuszenia to już był absolutny standard. Przymykanie oczu przez nauczycieli pozostawało tajemnicą poliszynela. Taka scenka. Dyżur na boisku miała młoda nauczycielka, która dopiero trafiła do szkoły( chyba zaraz po studiach). W przerwie oczywiście jakaś bójka, którą otaczała szczelnym kordonem grupa około stu „kibiców”. Dyżur sprawowało jak zwykle trzech, czy czterech nauczycieli( zimą, czy latem wszyscy musieli w czasie przerw przebywać na boisku, bo szkolne korytarze była zbyt małe, aby pomieścić uczniów), w tym i nasza bohaterka, która zdecydowała się interweniować ku zaskoczeniu wszystkich. Zaprowadziła więc uczniów do dyrektora, a przynajmniej próbowała. Od sekretarki usłyszała, że „pan dyrektor nie ma czasu na takie głupoty”( jeden z uczestników walki miał całą twarz we krwi). Akurat przechodziła wychowawczyni „zwycięzcy” pojedynku. Jej reakcja była krótka. „Przegrany” do pielęgniarki, „wygrany” niech wraca do domu. Dwa dni później nadgorliwa nauczycielka została „przypadkowo” trafiona piłką w głowę w czasie swojego kolejnego dyżuru. Tylko, że oczywiście problem wraz z reformą edukacji nie zniknął. Dlaczego? Bo wbrew jej pierwotnej idei gimnazja funkcjonują w tym samym budynku, co podstawówki. To zaś jedynie pogarsza sytuację. Ale problem nie tkwi w teoretycznych założeniach, a w tych praktycznych. To jednak nie wszystko. Źle jest też z samym programem nauczania zwłaszcza jeżeli chodzi o historię, która może posłużyć za dobry przykład. Bo oto trzy razy zaczyna się od historii Starożytnego Egiptu, aby ani razu dokładnie nie omówić II Wojny Światowej. Zwalanie winy na nauczycieli jest oczywiście wygodne, ale niesprawiedliwe. Osobiście miałem przynajmniej dobrych, a dwóch nawet rewelacyjnych nauczycieli historii. Osobiście interesuje mnie starożytność, ale może i jej krótka charakteryzacja byłaby wskazana w podstawówce, oraz gimnazjum, na pewno jednak już nie w liceum. W tym ostatnim moim skromnym zdaniem powinno się przerabiać już tylko historię Polski, także po to, aby kształtować w młodzieży patriotyzm. 

co z tą szkołą? 

Minister Hall na początku broniłem. Miałem nawet nadzieję, że będzie jednym z jaśniejszych punktów tego rządu. Niestety myliłem się. Za samo już snucie takich pomysłów konieczny jest wniosek o dymisję pani minister. To jednak nie rozwiąże problemów z edukacją w Polsce. Potrzebna jest ogólnonarodowa debata i poważne zmiany. Nie jest dobrze i to nie tylko pod względem poziomu nauki. Nie jest dobrze także( a może nawet przede wszystkim) z misją wychowawczą szkoły.  To są prawdziwe problemy, które powinny poruszać programy publicystyczne i wokół których powinna toczyć się dyskusja, a nie wieczne pieprzenie o służbach specjalnych, dziennikarzach i o tym jak jeden polityk nazwał drugiego.

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka