Bóg stworzył jeden świat, a człowiek drugi.
Tonem fujarki, księżycowym okiem. Grą tworzy zieleń
Nadaje kształt obrazom wokół jego pieśni.
Grą tworzy miejsce dla swych stóp, lecz nie skały Ani nie dno; migotliwa fala języków traw
Podpiera jego stopy. Grą tworzy świat węży,
Kołysań oraz splotów z wężowej głębi
Swego umysłu. I teraz tylko węże są
Widzialne. Łuski wężowe stają się
Liściem, powieką; ciała wężów gałęzią, piersią
Drzew i ludzi. A on w królestwie węży
Rządzi falowaniem, w którym ujawnia
Swą wężową istność i władzę nad uległymi tonami
Cienkiej fujarki. Z zielonego gniazda
Wysuwają się niczym z pępka Raju
Wężowe pokolenia; niech staną się węże!
A węże były, są i będą — aż ziewanie
Pochłonie tego grajka i zmęczy się muzyką.
Tonem fujarki cofnie świat do pierwotnej materii,
Wężowej osnowy, wężowego wątku. Grą rozpuści
Ciała wężów w zieleń wód i ani jeden wąż
Nie wzniesie głowy, a zielone wody znów
Obróci w wodę, w zieleń i w wężową nicość.
W końcu odkłada fujarkę i przymyka księżycowe oko.
1937
Ja też. Obraz znam od dzieciaka
był na okładce pewnej znanej powieści
przerażał
budził lęk
i fascynował