Z osłupieniem obserwuję to, co się dzieje. Oto kardynała Dziwisza stawia się pod pręgierzem za to, że "nie zapytał o zdanie narodu". Jak słusznie zauważył pan Łukasz Warzecha na swoim blogu: Trzeba jednak napisać, że śmiesznie brzmią narzekania, iż nikt nie skonsultował tej decyzji z „narodem”. Przy czym pod pojęciem „narodu” rozumiani są głównie ci, którzy sprowadziliby Lecha Kaczyńskiego właśnie do roli miłego, trochę niezdarnego dziadzia. Inni to już nie naród, ale „pisowscy fanatycy”.
Ja powiedziałbym nawet ostrzej. To, co się dzieje wokół śmierci ś.p. Lecha Kaczyńskiego i jego pogrzebu, ta lawina nienawiści, te chamskie, wulgarne i przekraczające jakiekolwiek ramy kultury i dobrego smaku insynuacje - wszystko to każe mocno wątpić w to, że spokojnych, racjonalnie myślących przeciwników pochówku na Wawelu faktycznie jest tak wielu. Zresztą udowodniła to demonstracja. Zebrało się kilkuset ludzi i już się mówi o podziale narodu... TuskWatch sytuację skomentował ironicznym pytaniem, czy media mówiłyby że TESCO podzieliło Polaków gdyby pod którymś ze sklepów tej sieci pojawiła się taka demonstracja. I w sumie fakt. Ilu obywateli liczy Kraków? Ilu na demonstrację przyszło? No sorry, ja tu widzę raczej ilustrację powiedzenia, że ta krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje.
Zaskoczył mnie swoją wyważoną postawą pan Janusz Korwin-Mikke. Z tym panem się najogólniej rzecz biorąc nie zgadzam. Co jest całkiem naturalne. Ja jestem socjalchadekiem, on skrajnym lliberałem. Mikke mianowicie na swoim blogu przyznał, że jest przeciwnikiem pochówku Lecha Kaczyńskiego na Wawelu, ale poprzedził to sobie właściwą wyrazistą wypowiedzią na temat całej sytuacji:
Gdy po raz pierwszy moja krewnaKajaspytała mnie, czy sądzę, że ciała śp.Prezydentostwa powinny spocząć na Wawelu, zdębiałem – i odparłem, że o tym decyduje Rodzina oraz właściciel miejsca pochówku. Ani nie jestem Ich krewnym, ani właścicielem tego zamku - więc po co mnie o to pytać?
Gdy takie pytanie zadano mi po raz dwudziesty, pojąłem, że d***kratyzacja ze szczętem przeżarła dusze Polaków. Obawiam się, że gdyby rodzinapp.Kaczyńskich postanowiła pochować ciała w moim Józefowie, uzgodniwszy to z księdzem proboszczem – to zaraz by się zebrała Rada Miejska i albo by to chciała uchwalić większością głosów, albo zarządziła referendum wśród mieszkańców.
Pan Korwin-Mikke ma oczywiście rację. Katedra na Wawelu to teren kościelny. Nie mają sensu dyskusje i żale, Kościół Katolicki nie jest instytucją demokratyczną. Spraw w KK nie rozstrzyga się głosowaniem, ale decyzją odpowiedniego dostojnika kościelnego. W tym przypadku kard. Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskiego. To jego katedra i on decyduje czy na pochówek w niej zezwala czy nie. I choćby sytuacja była odwrotna, choćbyśmy wszyscy chcieli zmarłego tam pochować, a kard. Dziwisz się nie zgadzał, to miałby prawo. I nic mu nie może nie tylko naród, ale i biskup Pieronek, i cały Episkopat, i sam premier Donald Tusk nawet.
No ale jeśli spojrzeć kto dyskurs wywołał, trudno się dziwić. Nie da się ukryć, że GW z prokościelnego kursu z całą pewnością nie słynie, co prawdopodobnie miało ogromne znaczenie w decyzji o opatrzeniu wiadomości takimi, a nie innymi komentarzami. Jak widać liberał liberałowi nierówny. Pan Korwin-Mikke potrafił decyzję uszanować, wielu liberałów z PO i GW widzi w tym tylko kolejne przewinienie hierarchów KK. A teraz GW "przerywa dyskusję aby nie mącić czasu żałoby". Łaskawcy. W poniedziałek możemy się spodziewać nowej fali ataków, złośliwości i insynuacji. Całe szczęście, że w tej kwestii dyskusja jest daremna.
A teraz skoro wyjaśniliśmy sobie fakty, czas na moją prywatną opinię w tej sprawie. Otóż nie wiem, co ma do rzeczy, że ś.p. Prezydent Kaczyński był postacią kontrowersyjną. Toż nie kto inny tylko pochowany na Wawelu Piłsudski Konstytucję określił mianem "prostytucji", a sam był nazywany na prawicy "bandytą". Jak słusznie zauważają niektórzy internauci, ś.p. Lech Kaczyński nie spocznie na Wawelu dlatego, że był wybitnym prezydentem, bo i co do tego czy Piłsudski nim był są zdania podzielone. Spocznie tam dlatego, że zginął na służbie Narodowi. I moim prywatnym zdaniem Kraków powinien poczytywać to sobie za zaszczyt.
W sprawie Stadionu Narodowego im. Lecha Kaczyńskiego - moje pełne poparcie. Pan Łukasz Warzecha miał doprawdy wyborny pomysł. Trzeba skontrować starania pewnych ludzi, by tę prezydenturę umniejszyć, ośmieszyć, zniszczyć. Zamiast zwieszać smętnie głowy - bądźmy dumni, że byliśmy świadkami tej prezydentury. Prezydentury zakończonej katastrofą nie mającą precedensu nie tylko w dziejach Polski, ale całego świata. I bądźmy dumni z pary prezydenckiej. Ja jestem dumny.
Dane mi było być świadkiem życia i działalności politycznej tych wszystkich tragicznie zmarłych, wspaniałych ludzi. Ludzi, którzy z całą pewnością przejdą do historii Polski. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński zwyciężył. Zmusił Rosję do pochylenia się nad Katyniem. Zmusił media do przyznania prawdy o sobie. On nie jest przegranym. On jest dziś największym zwycięzcą. Bo on przeszedł do historii Polski, a o mediach krytykujących jego prezydenturę za kilkadziesiąt lat nikt już nie będzie pamiętał.