Magia sondaży nadal działa. Aż się zdrowo myślący człowiek puka w czoło, przeglądając sprzeczne informacje. Ten wpis dedykuję wszystkim naiwnym, którzy jeszcze mają złudzenia co do tego, jak się sondaże tworzy. W szczególności pewnemu naiwniakowi będącemu dość często cytowanym przez "Gazetę Wyborczą" specem od ekonomii z którym się mam okazję wykłócać na jednym z for gdzie postuję.
"Wprost" krzykliwym tytułem obwieściło zwycięzcę.
Platforma Obywatelska - 46 procent, PiS - 26 procent - tak wyglądałyby zdaniem GfK Polonia wyniki wyborów, gdyby odbyły się one w ostatni weekend. W takim wypadku PO uzyskałaby 244 mandaty w Sejmie i mogłaby rządzić samodzielnie.
Wychodzi jak byk 20 punktów przewagi PO nad PiSem. Ale zaraz zaraz, zaglądamy na stronę TVPinfo i tam ku naszemu zdziwieniu widnieje diametralnie inna rzeczywistość.
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę 47 proc. zagłosowałoby na PO, 36 proc. badanych oddałoby głos na PiS i aż 13 proc. respondentów zadeklarowało poparcie dla SLD. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez TNS OBOP dla programu „Forum” w TVP Info.
Przewaga PO nad PiSem nagle topnieje do 11 procent. A między 26% a 36% jednak jest różnica. No to jeszcze zajrzymy co tam w "Gazecie Wyborczej" piszczy. A tam wyniki zbliżone do OBOPu, ale jednak inne: PO 45%, PiS 32%. Czyli tym razem różnica wynosi 13%.
Na tym ciekawostki się nie kończą. "Wprost" donosi, że poparcie dla PiS od tragedii spadło o 1%, nie zgadza się z tym TVPinfo twierdząc, że poparcie dla PiS wzrosło i to znacznie. GW natomiast twierdzi, że poparcie dla PiS wzrosło tylko o 1%. Jedyną kwestią w jakiej się trzy sondaże zgadzają jest fakt, iż poparcie dla PO spadło.
Inną kwestią w jakiej różnią się sondaże są notowania PSL i SLD. "Wprost" dobrodusznie daje PSLowi 8% a SLD 7%. Obie partie byłyby więc w Sejmie. GW utrzymuje, że SLD ma 8%, zaś PSL 4%. TVPinfo donosi natomiast, że SLD ma aż 13%, PSL jest zaś oceniany najniżej z sondaży, bo na 3%.
Czy ktoś jeszcze jest tak naiwny by twierdzić, że sondaże są w jakimkolwiek stopniu miarodajne? Jeśli faktycznie są tak pieczołowicie robione przy kryształowej uczciwości ludzi robiących sondaż - skąd tak ogromne różnice? Nie dajmy sobie wciskać kitu, że PiS nie ma szans, że Komorowski na pewno wygra. Tusk dostaje od opinii publicznej po tyłku za kiepski teatrzyk jednego aktora w czasie żałoby. Komorowski dostaje baty za złamanie Konstytucji, o czym notabene pisze Łażący Łazarz. A do tego nawet sami platformersi dostrzegają jego totalny brak charyzmy i żałosne zachowanie w czasie żałoby narodowej. Klich obrywa od Tomasza Hypki, sekretarza Krajowej Rady Lotnictwa oraz od gen. Sławomira Petelickiego, byłego szefa jednostki GROM za bałagan w MON oraz niedbalstwo, które stało się przyczyną śmierci prezydenta i jego otoczenia. Tusk wziął w obronę zarówno Komorowskiego jak i Klicha, ale moim zdaniem to tylko pogorszy sytuację PO. Jeśli Jarosław Kaczyński to dobrze rozegra, a on już nie raz udowodnił, że takich okazji nie marnuje, realne jest nie tylko wygranie wyborów prezydenckich, ale nawet parlamentarnych.
Platforma od lat uprawiała pełną pychy propagandę sukcesu. To stało się najprawdopodobniej przyczyną złamania konstytucji przez Komorowskiego. Z chwilą śmierci Kaczyńskiego poczuł się on prezydentem i zapomniał o granicach, których przekraczać nie powinien. To też spowodowało, że działania Tuska choć formalnie poprawne, zawierały w sobie widoczną nutę fałszu. Do tego dorzuciła się wierna sfora GW, rozpętując nieznośny jazgot wokół pochówku Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Ludzie po prostu powoli mają tego dość. Chcą patriotyzmu, a w świetle katastrofy to właśnie PiS wypadł po ludzku i prawdziwie, a PO sytuacja kompletnie przerosła.
Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
