Pan Norbert Maliszewski zaszczycił nas ostatnio tekstem na temat szans (a raczej braku szans) Jarosława Kaczyńskiego w wyborach. Nawet pan Ścios ocenił ten tekst jako „tanią agitkę”. Co zresztą wielkim spostrzeżeniem nie było, bo tekst pana Maliszewskiego pachnie liberalną propagandą na kilometr.
Po tragedii Smoleńskiej wzrosło poparcie dla Bronisława Komorowskiego jako kandydata na prezydenta. Na marszałka zamierza oddać swój głos 56 proc. respondentów, a wedle deklaracji przed tragedią Smoleńską głosować chciało 49%. Jarosław Kaczyński cieszy się poparciem 29 proc. ankietowanych. Na Lecha Kaczyńskiego zamierzało głosować 31 proc. wyborców. Pozostali kandydaci uzyskali niewielkie poparcie (Grzegorz Napieralski - 6 proc, badanie ARC Opinia dla Polska the Times, autor tekstu Agaton Koziński).
Jak się chce dowalić PiS, najłatwiej czepić się sondaży niczym pijany płotu. Tak się składa, że ARC Opinia to nie jedyna firma zajmująca się sondażami. Zestawmy podane przez pana wyniki z sondażami TNS OBOP. Otóż w najnowszym, opublikowanym przy końcu kwietnia, PO miało 47%, PiS 36%. W porównaniu z sondażem OBOP z dni żałoby narodowej poparcie dla POspadło o 5%, poparcie dla PiS natomiast wzrosło o 3%. Może mi pan wyjaśnić, dlaczego pan tego sondażu nie przywołuje? OBOP nie zasługuje na pana zaufanie?
Pierwszym jest powrót wyborców do swoich postaw sprzed tragedii 10 kwietnia. Katastrofa pod Smoleńskiem obudziła społeczeństwo, które zjednoczyło się w smutku i żałobie. Był to też okres refleksji. Jako pierwsza przerwała go prawicowa elita, np. Wolski, Krasnodębski, Rymkiewicz. To oni zaczęli powtórnie dzielić społeczeństwo na prawych i tych winnych, niegodnych, lemingi.
Nie, drogi panie. Na długo przed artykułami Wolskiego i Krasnodębskiego szkalowaliście podle Lecha Kaczyńskiego, bezczelnie wmawiając ludziom jego rzekome wywieranie presji na pilotów! To wy podzieliliście Polskę. Proszę więc nie udawać, że ma pan nagłą amnezję. A potem nie kto inny tylko właśnie wy wywołaliście wrzask o pochówek na Wawelu i pochwalaliście zbydlęcenie młodzieżówki PO umawiającej się chuligańskie wybryki szumnie nazywane demonstracjami. Wy, liberalna „elita dziennikarstwa”!
Spór, konflikt to powrót do wcześniejszych postaw, a więc prawicowej niszy (25%-30%) i dorabiającej się, aspiracyjnej, pragmatycznej większości, popierającej PO (nazywanej przez sympatyków PiS – „lemingami”).
Proszę się nie ośmieszać autorytarnym tonem. Sondaż OBOP nie popiera pańskiej tezy o rzekomej większości, a wręcz mówi, że poparcie dla PO topnieje. A nie wiem, z jakiego powodu OBOP miałby być gorszy od jakiejś nikomu nieznanej firmy ARC Opinia. Szermuje pan hasełkami o dorabianiu się, aspiracjach i tym podobnych. Tak się składa, że znam bardzo bogatego człowieka, bardzo znanego w moim rodzinnym mieście. Ten człowiek jest posłem Prawa i Sprawiedliwości. Łyso panu? Nadal chce pan wmawiać mi, że jak ktoś dorabia się i ma aspiracje to na pewno jest w PO, a w PiS to same nieudaczniki są? Już nie wspomnę o tym, że na pańskie wspomnienie o „dorabiającej się, aspiracyjnej, pragmatycznej większości” miliony polskich kasjerek, robotników budowlanych, kierowców czy taksówkarzy po prostu pana wyśmieją. Dorabiająca się, aspiracyjna większość, dobre sobie! Gdzież pan tą większość widzi? Większość ludzi w tym kraju to nie pańscy kolesie z nabitymi kabzami, ale szarzy ludzie, którym nie aspiracje w głowie, ale przeżycie z miesiąca na miesiąc.
Co do „lemingów”, polecam zapoznać się z rozlepianymi po portalach informacyjnych komentarzami tych łajdaków po katastrofie w Smoleńsku, a gadać dopiero potem.
Natomiast ważne jest to, że po tragedii Smoleńskiej, Bronisława Komorowskiego jako kandydata na prezydenta popiera więcej osób niż przed nią.
Jakie ma pan na to dowody poza sondażami jakichś z kapelusza wyciągniętych firm z Psiej Wólki?
Marszałek jest ciepły, rodzinny, budzi zaufanie – jest a la Kwaśniewski.
Na czym opiera pan te wnioski? Na artykułach o Komorowskim w „Gazecie Wyborczej”? Bo ja powiedziałbym inaczej. Komorowski jest zimny jak głaz, tragicznie się prezentuje, nie ma kompletnie charyzmy. Nadaje się na stracha na wróble, a nie na prezydenta.
Natomiast m.in. rzekoma charyzma Kaczyńskiego, o której mówią sympatycy PiS, wcale nie podoba się przeciętnym wyborcom.
Więc pana zdaniem przeciętnym wyborcom podobają się chamskie zarzuty wobec człowieka pogrążonego w żałobie, że udaje i że własną matkę by sprzedał (vide „Gazeta Wyborcza”)? Pańskim zdaniem wyborcom podoba się wyzywanie prezydenta RP od kurdupli i chamów? Pańskim zdaniem wyborcom podoba się sytuacja, kiedy premier mówi prezydentowi „chcieć to ty sobie możesz”? To pana zdaniem się ludziom podoba? Czy może raczej znoszenie tragedii w pełnym godności milczeniu i niereagowanie na chamskie zaczepki pańskich kamratów z ITI i Agory?
Wyniki potwierdzają to, o czym tam pisałem.
Zawsze można znaleźć usłużną sondażownię, która za odpowiednią opłatą spreparuje panu wiarygodne kłamstwa. To nie jest problem. Jeszcze raz zapytam: czemu nie powołuje się pan na bardzo dobrze znany OBOP? Czyżby wyniki panu nie podpasowały?
Prawica „dzieląca” ogranicza szansę Jarosława Kaczyńskiego na zwycięstwo.
Obawiam się, że to ma trzeciorzędne znaczenie. Pierwszorzędne znaczenie miały przyjęte przez Polaków z głębokim niesmakiem miłosne uściski Tuska i Putina. Pierwszorzędne znaczenie miało zdemaskowanie wszystkich kłamstw, jakie wypisywały proliberalne media na temat Lecha Kaczyńskiego. Pierwszorzędne znaczenie ma to, że – na przekór waszym wysiłkom - Polacy nie wierzą w dobrego wujka Putina i wnerwia ich to, że Tusk gorliwie włazi Putinowi w dupę. Polacy, wbrew waszym bajkom są zdania, że to Władimir Putin zamordował nam prezydenta! Tylko owszem, w kręgu podobnych panu snobów w drogich garniturach Armaniego to pan tego nie dostrzeżesz.
Na ogół w komentarzach przeważa męcząca lojalność, zamknięcie partyjnych zwolenników na jakieś nowe argumenty
Napisał autor oczywistej agitki wyborczej. Jeśli pan szukasz osób zamkniętych na nowe argumenty to spójrz pan w lustro.
Problemem prawicy nie są media,
No jasne. A te stada dyszących chamskim i fanatycznym antykaczyzmem indywiduów wrzaskliwie demonstrujących swoje prawo do obrażania wszystkiego, co pisowskie, choćby i pod oknami pogrążonej w żałobie po tragedii smoleńskiej rodziny Kaczyńskich to z Marsa przyleciały.
większość społeczeństwa ma konserwatywne przekonania, nawet młodzi ludzie wolą rodzinę niż karierę, ale nie potrafi się w te potrzeby wpisać PiS
A to, że zwolenników PiS wyzywa się od kaczystów, homofobów, ksenofobów, klerolubów, moherów i jeszcze setkami innych epitetów nie ma znaczenia jak tuszę? To, że się nachalnie kłamie w mediach o wyrachowaniu i tyranii Jarosława Kaczyńskiego się nie liczy?
prawicowa elita nie potrafi się zreformować, wymienić przywódców, doradców, etc.
Właśnie widzę, jak się skwapliwie PO reformuje. Tak się reformuje, że jej lider wygryzł z partii jedynego człowieka, który miał szansę mu zagrozić (Rokitę), a ostatnio przy okazji cyrku prawyborów spacyfikował kolejnego pretendenta (Sikorskiego). Racja, że PiS też nie jest w tym lepszy, ale na Boga, nie wyrzucaj pan PiSowi czegoś, w czym PO wcale nie jest lepsza!
To wymaga kampanii rozsądnej, otwartej na centrum, łączącej przeszłość z przyszłością – patriotycznego testamentu prezydenta i oferty dla przeciętnego Kowalskiego, wpisującej się w jego życiowe potrzeby.
Pańskim zdaniem życiową potrzebą Kowalskiego jest niechybnie jak najszybsze wejście do strefy Euro i służalczość względem Rosji i Brukseli za wszelką cenę?
Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości