rip LunarBird CLH rip LunarBird CLH
61
BLOG

Platforma Oszczerstw

rip LunarBird CLH rip LunarBird CLH Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 

Namnożyło się ostatnio cyngli z PO. Robi się od nich niemal tłoczno. O występach tych oficjalnych i w ten czy inny sposób namaszczonych przez partię pisali inni, ja wspomnę o popisach co poniektórych sympatyków PO. Linków nie podaję. Kto chce, sam znajdzie w wyszukiwarce.

Pan Marek Dumle nie byłby sobą, gdyby nie lżył na PiS w swoich notkach. A choćby w tej zatytułowanej „Taktyka wyborcza PiS” znęca się nad kampanią PiS używając klasycznej sztuczki „straw man fight”. Polega to na tym, że się z góry zakłada o przeciwniku ideologicznym coś, czego tenże nigdy nie wypowiedział i na tej podstawie się go gnoi.

Taktyka PiSu jest sprytna lecz krótkowzroczna.
Uznali chłopaki, że zamiast atakować Platformę jakimś Brudzińskim czy Karskim lepiej będzie zaatakować Pospieszalskim czy Stankiewicz i prezentowanymi przez nich kibolami.

Oczywiście z określania „kibole” pan Dumle się nie wycofuje, wypowiadając się dalej w tym samym tonie.

Po co się wykrwawiać w wojnach z PO, skoro można nabrać wody w usta i poczekać aż się Nowak wnerwi oglądając w telewizji publicznej PiSowskich kiboli w akcji.

Myślący człowiek jednak zauważy, że pan Marek Dumle zapomniał zajrzeć do słownika.Wszak kibolami określamy raczej ludzi młodych i do tego niezbyt zadbanych. Patrząc na przedstawionych na filmie Pospieszalskiego zwykłych ludzi i porównując wpis Marka Dumle dochodzę do wniosku, że wśród fanów PO oderwanie od rzeczywistości osiągnęło poziom nieodwracalny. Autor notki zresztą sam ochoczo to udowadnia.

A w razie pretensji do PiSu można śmiało odpowiedzieć jak ten prowokator z piosenki: „Jaaa?! Ależ to nie ja! To on!” On czyli Pospieszalski. A właściwie nawet nie Pospieszalski tylko słynny „gniew ludu” czyli doły, którym puściły hamulce i szukają zemsty na wrogach. Z Bogiem, z choćby i mimo Boga…

No właśnie. A teraz wracamy do sporu o Wawel, kiedy PO wysłało na ulice Krakowa własnych kiboli, do tego znacznie bardziej pasujących wizerunkowo do stereotypu kibola. A w razie pretensji do PO  można było śmiało odpowiedzieć jak ten prowokator z piosenki: „Jaaa?! Ależ to nie ja! To on!” On czyli Adam Michnik. A właściwie nawet nie Michnik  tylko słynny „gniew ludu” czyli doły, którym puściły hamulce i szukają zemsty na wrogach. Z Bogiem, a choćby i mimo Boga…

Pan Marek Dumle najwidoczniej za zupełnie normalne uznał bezczelne kłamstwa od pierwszej chwili po katastrofie, jakoby to prezydent wywierał na pilotów presję. A nie, przepraszam, przecież to nie PO tak mówiło. To i jeszcze wiele innych kłamstw mówiła i mówi „Gazeta Wyborcza” wspierana przez takie autorytety jak Lech Wałęsa czy Leszek Miller, a obecnie tzw. prof. Władysław Bartoszewski,  którym puściły hamulce i szukają zemsty na wrogach. Z Bogiem, a choćby i mimo Boga…

Po pierwsze wnerwia taka taktyka nie tylko Nowaka, ale także potencjalny elektorat PO i Komorowskiego. Szybciej się otrząsnął z tej żałoby niż można się było spodziewać.
Po drugie mało kto z normalnych ludzi będzie chciał głosować na kogoś kto ma takich „wyborców” jak Pospieszalski przedstawił.

No właśnie. Taka taktyka wnerwia nie tylko Pospieszalskiego, ale też potencjalny elektorat PiS i Kaczyńskiego. A kto z normalnych ludzi będzie chciał głosować na kogoś, kto ma takich wyborców, jakich TVN24 przedstawił w relacji z krakowskiej manifestacji? I takich wyborców jak pan Marek Dumle czy Władysław Bartoszewski na przykład? Nie ja w każdym razie. Już wolę być „PiSowskim kibolem”. Pomijając już fakt, że określanie dorosłych i poważnych ludzi, którzy przyszli pod Belweder oddać ostatni hołd swojemu prezydentowi, mianem „kiboli” świadczy o bardzo ubogim słownictwie. Można było wysilić zwoje mózgowe (o ile się posiada takowe) i napisać o PiSowsczykach na przykład. No ale najpierw trzebaby wiedzieć, kto to byli Lisowsczycy i jaki mieli modus operandi. Nie spodziewam się takiej wiedzy po jakże wykształconych fanach PO.

Innym klinicznym przypadkiem jest pan Piotr Klamann, który w swoim wpisie „W PIS już dawno PO żałobie” najwidoczniej postanowił jadem i oszczerstwami utorować sobie drogę do blogerskiej kariery. Miałem się do wypocin tego pana nie odnosić zgodnie z zasadą: „psy szczekają, karawana jedzie dalej”. Ale jest to człowiek publikujący na Racjonaliście. Każdy, kto choć raz zajrzał na tamten portal, wie, jaki to ściek, i jacy skończeni kretyni tam publikują teksty. Na dodatek ten pan trochę tych głupot usiłuje wmówić czytelnikom Salonu24. A ja, jako katolik, na propagowanie ateistycznych albo pseudoateistycznych ideologii bez należytego sprostowania pozwolić nie mogę.

Poziom wykorzystywania tragedii smoleńskiej przez zwolenników PiS zaskoczył nawet mnie samego.

Już na początku cyngiel z PO daje poznać, kim jest. Zwolennicy PiS posługują się tragedią! A w jaki sposób? Co konkretnie robią? Jakikolwiek ślad znajdujemy dopiero na końcu notki.

ku czci i dla pamięci tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem - z PiS i PO, PSL i SLD.

Pan miłośnik „prawdy obiektywnej” (co jakże dumnie pisze po prawej stronie w przedstawieniu się) pominął w tym wypadku swoją umiłowaną prawdę obiektywną. Policzmy bowiem, jaka partia najwięcej straciła. PO straciło czworo parlamentarzystów, PSL i SLD po trzy osoby, PiS natomiast stracił sześcioro! Dodatkowo PiS stracił  Lecha Kaczyńskiego oraz  czterech członków kancelarii prezydenta. PiS stracił więc jedenaście osób, to więcej niż pozostałe partie razem wzięte! Do tego tylko PiS poniósł tak druzgocące straty jeśli chodzi o ważne osoby w partii. O jakiej kontynuacji misji zmarłych może mówić PO skoro nie zginął nikt z kierownictwa tej partii? Jedno SLD mogłoby wspomnieć o Jerzym Szmajdzińskim.

Idźmy dalej. Co mianowicie pan Klamann zarzuca kampanii PiS?

Tutaj tkwi element złośliwości PiS, że swoim przeciwnikom nie zarzuca jeno braku komptenecji, błędnych założeń ideowych, szkodliwego programu społecznego, to im nie wystarcza, więcej - pojawia się argument z intencji. PO ma złe intencje, jest partią wcześniej niemiecką, teraz rosyjską. Ma ojczyznę w Brukseli, a nie nad Odrą i Wisłą. Przecież program PiS jest tak dobry i tak zbawienny dla Polski, że tylko ktoś albo głupi, albo zły nie będzie chciał go zaakceptować i poprzeć.

Najskuteczniejszym, jak wiadomo, sposobem zadbania o polskie interesy jest łamanie Konstytucji (zwolnienie Kamińskiego i przejęcie przez Komorowskiego władzy zanim zgon prezydenta został stwierdzony prawnie), ochrona partyjnych kolesi za wszelką cenę (afera hazardowa) i nade wszystko usilne przytakiwanie wszystkiemu, co Władimir Putin powie. Москва за то погласкает.

Tymczasem zbieranie podpisów pod kościołami (a więc po pierwsze, łamanie zasady rodziału Kościoła od państwa, po drugie upolitycznienie parafii) nie jest niczym nagannym.

Powtórzmy największy kretynizm tego tekstu.

łamanie zasady rodziału Kościoła od państwa

Nie wiem, gdzieś pan wyczytał taki debilizm. Bo inaczej tego nazwać się nie da. Rozdział Kościoła od państwa oznacza tylko tyle, że państwo nie ma bezpośredniej możliwości ingerencji w wewnętrzne sprawy Kościoła, hierarchia kościelna natomiast nie ma bezpośredniej możliwości ingerencji w wewnętrzne sprawy państwa. Biskup nie przychodzi do ministra i nie mówi mu, że ma zrobić to i to bo jak nie to walnie mu się ekskomunikę. Minister nie przychodzi do biskupa i nie mówi, że taki a taki ksiądz ma objąć parafię, bo inaczej do pierdla. Dotarło? Natomiast nie pojmuję co to ma do faktu zbierania podpisów pod kościołem przez partię taką czy owaką. Zasady rozdzielności państwa od Kościoła to w żadnym wypadku nie narusza, proszę więc nie wciskać ludziom atyklarykalnych ciemnot z łaski swojej.

Jeśli ktoś chce Polski, w której księża proboszczowie będą wskazywali właściwych kandydatów na funkcje państwowe, może głosować na PiS. Ja chcę, by państwo zajmowało się sprawami państwowymi, a religia - religijnymi.

Odebrano księżom już prawa publiczne? Bo jeśli nie, to każdy ksiądz jest obywatelem tego kraju i posiada wszystkie prawa obywatelskie  do biernego prawa wyborczego włącznie. W razie gdybyś waść nie wiedział, że księża nie kandydują na urzędy państwowe to tylko dobra wola Kościoła. Prawo nie może tego księżom zabronić, bo to byłaby dyskryminacja na tle religijnym. A może tak pana antyklerykalizm zaślepił, żeś pan tego nie zauważył?

Członkowie lub zwolennicy PiS (pokazał to film Pospieszalskiego) odwołują się w swojej retoryce do zasad metafizycznych. Interpretują oni swoją walkę jako walkę substancji dobra ze złem, jako odwieczną walkę światła z ciemnością, Boga z szatanem.

No bo jeśli ktoś traktuje mordercę z KGB jako najlepszego przyjaciela to wcale o niczym nie świadczy. W najlepszym wypadku to jest głupota, w najgorszym zdrada.

Jarosław Kaczyński idąc tropem podziału na stoczniowców i ZOMO, teraz podzielił Polaków na tych, którzy płakali i nie płakali

Kiedy niby Jarosław Kaczyński coś takiego powiedział? Bo na razie to pan dzielisz Polaków na tych, którzy podzielili i nie podzielili.

Odwróćmy argumentację PiS. Idąc Waszym tropem, drodzy bracia PiSowczycy, idąc Waszą logiką, może Bóg pokarał Lecha Kaczyńskiego?

Radio Erewan odpowiada: TAK. Ale nie pokarał, a chciał wyeliminować. I nie za podłości, a za niepokorność. I nie Bóg, a Władimir Putin.

za to, że delegacja prezydenta Kaczyńskiego na obchody w Katyniu miała być w zamierzeniu jak największa i dlatego zapraszał, kogo się dało, ile zmieścił samolot, żeby pokazać, że to my bardziej czujemy Polskę, nie PO, że nasz patriotyzm jest gorętszy, prawdziwy, nie udawany jako u PO - kosmopolitycznej partii?

Zwłaszcza, że rozbicie uroczystości w Katyniu na platformerskie i pisowskie jest osobistą „zasługą” Donalda Tuska. Jeśli Donek taki markotny był, że będzie podział, to przecież mógł zaprotestować przeciwko pominięciu Prezydenta RP w obchodach tak ważnego wydarzenia. No, chyba, że był akurat zajęty dopieprzaniem Lechowi Kaczyńskiemu. A nie, przepraszam: okazywaniem prawdziwości swoich patriotycznych uczuć poprzez dążenie do eliminacji z życia publicznego elementów szkodliwych, jakimi byli bracia Kaczyńscy.

Tym, którzy pieją o wspaniałości zakończonej tak tragicznie prezydentury przypominam o omyłkowym uhonorowaniu (nie pamiętam już czy medalu czy czegoś tam, to jest trzeciorzędne) Wojciecha Jaruzelskiego,

Wypadałoby sobie dokładnie przypomnieć, jak to było, zanim się zacznie lapać jęzorem. Wniosek o odznaczenie Wojciecha Jaruzelskiego Krzyżem Zesłańców Sybiru przesłali kombatanci. Mieli prawo, gdyż Jaruzelski na zesłaniu był. Wniosek opiniował Kierownik ds. Kombatantów Jan Turski, który za zaniedbanie w tej sprawie został odwołany z urzędu. Pomyłka nie nastąpiła więc w kancelarii prezydenta. Wniosek nigdy nie powinien do prezydenta trafić.

odwołaniu szczytu Trójkąta Weimarskiego z powodu "problemów jelitowych",

Prezydent, jak wiadomo, chorować nie ma prawa. Jest z żelaza, a skórę ma podszytą pancerzem Abramsa.

o wypijaniu dużych ilości alkoholu

O ile pamiętam, to nie Lech Kaczyński był spity w trupa na oficjalnej uroczystości państwowej.

plotki o nieuprzejmym traktowaniu ludzi w Kancelarii Prezydenta, o upodobaniu do upokorzeń i drobnych złośliwości wobec tych, którzy nie zgadzają się z Lechem Kaczyńskim przez samego zainteresowanego wracały jak bumerang.

Pamiętacie może jak się Donald Tusk do prezydenta zwracał i jak go traktował? Nie ograniczał się do  drobnych złośliwości. Był skrajnie bezczelny. Tolerował skrajną nonszalancję ministrów odpowiedzialnych za logistykę i zabezpieczenie wizyt prezydenckich. Klich za swoje skandaliczne zaniedbania w kwestii bezpieczeństwa prezydenta powinien polecieć ze stanowiska od razu po katastrofie w Smoleńsku. A, jak widać, ma się dobrze i Tusk nie zamierza go ukarać.


 

Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości