Pan hrabia Bronisław Komorowski poczyna sobie nie jak kandydat na urząd prezydenta, a jak pan udzielny, który może być chamem jakich mało, bo i tak nikt mu nic nie może. Tym razem wpadkę Bronisława "Errora" Komorowskiego herbu "Kaszaloty" znajdujemy w "Gazecie Wyborczej":
I opowiedział, że gdy był wiceministrem obrony narodowej, pojechał do Danii. Tam chciał koniecznie zobaczyć statek marynarki, na którym służyły także kobiety. Nie mógł zrozumieć, dlaczego taka sytuacja nie budzi tam żadnych problemów. - No i w końcu mnie tam zawieźli i pokazali. Wtedy zrozumiałem. Dunki nie są najpiękniejszymi kobietami, a to były... kaszaloty - śmiał się.
Nie wiem, czy ja jestem jakiś inny, ale dla mnie szydzenie z obywatelek innego kraju i nazywanie ich „kaszalotami” do dobrego tonu raczej nie należy. Z takim słownictwem to, jak słusznie napisał któryś z komentatorów, można być sołtysem, ale nie prezydentem. Nie ważyłbym się nigdy publicznie nazwać żadnej kobiety kaszalotem. To zwyczajnie nie uchodzi. W tym kraju obowiązuje pewien szacunek dla kobiet. Pan Komorowski jednak nie pierwszy raz udowadnia, iż dysponuje dowcipem i subtelnością przedstawicieli gwardii monopolowej.
Zresztą samo stwierdzenie, że „Dunki nie są najpiękniejszymi kobietami” mnie razi u kandydata na prezydenta. Wyraźne stosowanie nieładnych schematów. Nie istnieje nic takiego jak obiektywna uroda, to tylko punkt widzenia pana marszałka i dobrze byłoby to zaznaczać przy takich okazjach.
Swoją drogą czemu panie feministki nie robią wrzawy w mediach? Już nie są takie skłonne bronić znieważanych kobiet? Już równouprawnienie, w które godzi przecież pan Komorowski, nie jest dla nich takie ważne? A może zaraziły się od pana Komorowskiego nagłą amnezją odnośnie własnych wypowiedzi i poglądów?
Pan Komorowski lubi podkreślać, że Komorowscy mają do różnych rzeczy szczególne prawo. Zrobił to, gdy mówił o powstaniu warszawskim, twierdząc, iż każdy ma do tradycji niepodległościowej prawo, „a Komorowscy w szczególności”. Powtórzył też to określenie niedawno przy okazji powodzi, twierdząc, iż nie można jej zawłaszczać, że każdy ma do niej prawo, „a Komorowscy w szczególności”.
Mam dla pana marszałka nowinę. W tych wyborach każdy rywal Jarosława Kaczyńskiego może sobie spokojnie iść na piwo zamiast kandydować. „A Komorowscy w szczególności.”
Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka