O wystąpieniu Donalda Tuska pisał już gw1990. Miałem po prostu powiedzieć, co o tym myślę. Ale przecież nam, zwolennikom PiS, nie wolno tak mówić. Tylko PO ma monopol na chamstwo, skurwysyństwo, złodziejstwo i szerzenie oszczerczej propagandy.
Wyobraźmy sobie, co by napisała GW, co by powiedzieli w TVN i Polsacie, gdyby Bielan powiedział coś takiego:
To nie jest sztuka wykombinować w gronie intelektualistów reformę, która wygląda ładnie w statystyce, a która oznacza dla ludzi nieszczęście, czy strach, czy ból. Największą sztuką - i to drogi Jarku dajemy ci jako nasze, wspólne pisowskie dziedzictwo - jest tak zmieniać Polskę, aby w sposób odpowiedzialny państwo było coraz silniejsze, aby budżet państwa nie pękał w wielu miejscach, ale równocześnie żeby ludzie korzystali każdego dnia, każdego miesiąca ze z trudem wypracowanego wzrostu, bo to jest ich zasługa. Ludzie tu i teraz, a swojego życia muszą korzystać z mądrych rządów, z własnej pracowitości, z dobrej koniunktury i na tym koncentrowaliśmy swoją uwagę.
Chcę też powiedzieć, bo jest to dla mnie rzeczą bardzo ważną, kiedy słyszę, kiedy główny konkurent Jarosława Kaczyńskiego, kiedy nasz główny oponent, codziennie mówi nieprawdę na temat tego, co działo się w ostatnich latach w Polsce. Dzisiaj ktoś wreszcie musi bardzo twardo to powiedzieć, konkurent Jarosława Kaczyńskiego chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa.
A to kłamstwo wyraża hasło tak boleśnie dzielące Polskę, na Polskę nowoczesną i Polskę ciemną, zacofaną.
Przede wszystkim chcę powiedzieć, że kiedy podejmowaliśmy decyzje w interesie wszystkich Polaków, w interesie bezpieczeństwa Polaków, w interesie słabszych wobec silniejszych, to nie widziałem u naszego boku tych, którzy dzisiaj najgłośniej krzyczą o tym, że zgoda buduje.
Co by było, gdyby Kaczyński oskarżył Komorowskiego o sprzeciwianie się likwidacji WSI, gdyby przypomniał postawę PO wobec sprawy Olewnika czy aferę hazardową. Gdyby przypomniał łamanie Konstytucji przy odwołaniu Mariusza Kamińskiego czy przy przejmowaniu obowiązków prezydenta przez Komorowskiego. Gdyby przypomniał sprzeczne z prawem postawienie zarzutów przez prokuraturę Ziobrze. Co by było?
Odpowiedzcie mi, zwolennicy Platformy - jak by to skomentował TVN? Co by napisała „Wyborcza”? Jak by o tym się wyrażał Tomasz Lis we wstępniaku do „Wprostu”?
Ależ oczywiście: „Kaczyński znów atakuje!” Ależ oczywiście: „PiS wraca do mowy nienawiści”. Lis, Olejnik czy Miecugow mieliby używania na następne parę lat. Komorowski znów by pozwał Kaczyńskiego do sądu uprzednio upewniając się przez kolesi z WSI, że sprawę będą prowadzić przychylni mu sędziowie. I wyszłoby, że Komorowski nigdy Polski na zacofaną i nowoczesną nie dzielił, Komorowski po prostu mówił o ksenofobii, a to nie to samo co zacofanie...
To by było. Ale przecież Platformie wolno. Platformie wszystko wolno. Przynajmniej dopóki w sądach i prokuraturze są partyjni koledzy, na czele CBA stoi figurant i ma się większość w Sejmie.
Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka