rip LunarBird CLH rip LunarBird CLH
180
BLOG

Pałą w prezesa, czyli ornitologiczna geneza afery jakubiakowej

rip LunarBird CLH rip LunarBird CLH Polityka Obserwuj notkę 17

 

Zastanawia mnie niesamowita łatwość, z jaką co poniektórzy propisowscy podobno blogerzy dołączyli się do rozpętanej przez TVN nagonki na JarKacza za zawieszenie Elżbiety Jakubiak w prawach członka PiS. Dziennikarzom takim jak Warzecha i Janke się nie dziwię, bo ich zboczenie w stronę liberalizmu jest rzeczą doskonale znaną każdemu czytelnikowi o sprawnie funkcjonującym mózgu.

Przeanalizujmy, co się kolejno zdarzyło. Otóż pierwszym aktem tragedii był list otwarty Marka Migalskiego do Jarosława Kaczyńskiego. „Fruwający ornitolog” pofrunął w nim zaiste wyjątkowo wysoko, tak wysoko, że stracił kontakt z rzeczywistością. Rzeczą całkiem oczywistą dla każdej średnio inteligentnej małpy jest, że taka forma debaty nie ma prawa prowadzić do żadnego rozwiązania. A już szczególnie nie do przyjęcia jest próba wpływania na PiS człowieka, który członkiem PiSu nie jest, a na liście do Parlamentu Europejskiego znalazł się gościnnie. Znalazło się jednak zaskakująco wielu marzycieli, postulujących transformację PiSu, czyli partii socjalchadeckiej, w partię liberalną, odbierającą elektorat PO. Z nicków wymieniał nie będę, bo każdy wie, kto jak list Migalski skomentował. Ci wszyscy ludzie gorliwie Migalskiego poparli, oczywisty brak elementarnej przyzwoitości „ornitologa” tłumacząc „dramatycznym wyborem”. Oto tyran JarKacz trzyma cały PiS za mordę, nie pozwalając biednym socjalchadekom przedzierzgnąć się w liberałów pełną gębą. A wszak każdy w PiS marzy tylko o byciu liberałem. A wyborcy aż piszczą do czasów, aż ciemnogrodzki i nienowoczesny PiS przystroi się w barwy nowoczesności i tolerancji. Na wzór PO, dodajmy. Bo PO przecież jest partią miłości: kocha biednych ludzi, aż im koszule z grzbietów spadają.

Od początku list Migalskiego uważałem za w najlepszym wypadku idiotyzm, w najgorszym inspirowaną przez PO próbę rozłamu. Tym bardziej, że Migalski posłużył się w ewidentny sposób medialnymi schematami wykreowanymi przez PO:

  • Jarosław Kaczyński był przed rozpoczęciem „miękkiej” kampanii bardzo niepopularny (Migalski na dowód przytacza listę najbardziej nielubianych polityków, kreowaną przecież przez media),

  • spektakularna „pogoń” PiSu za PO w medialnych sondażach u Migalskiego nie wiadomo dlaczego urasta do rangi udowodnionego faktu,

  • pomimo dokładnie takiego samego medialnego schematu powtarzającego się w przypadku poprzednich „twardych” kampanii wyborczych, Migalski „pogoń” interpretuje jako dowód na to, że „miękka kampania” jest skuteczniejsza,

  • dosłownie z księżyca Migalski wziął postulat o możliwości „grania mediami” i kierowania dyskusji w studio na właściwe tematy, tak jakby na przykład Monika Olejnik czy Tomasz Lis dali posłom PiS poruszać inne tematy niż im samym są wygodne,

W odpowiedzi na list Migalskiego wypowiedział się m.in. Zbigniew Ziobro. Powiedział między innymi, że on sam optował za innym modelem kampanii wyborczej i podawał dowody na to, że jego model byłby skuteczniejszy. Dowodem takim było porównanie pierwszej debaty, w której Kaczyński postępował zgodnie z założeniami sztabu wyborczego, oraz drugiej, do której Kaczyńskiego przygotował Jacek Kurski. Różnica faktycznie mówi sama za siebie.

Ziobrze z kolei odpowiedziała Elżbieta Jakubiak właśnie, mówiąc słowa takie jak:

Zbigniew Ziobro nie miał żadnej alternatywnej wizji kampanii wyborczej. Opowiadanie, że on mógłby doprowadzić do zwycięstwa... Równie dobrze mogę powiedzieć, że ja będę wysoką brunetką.

Drwinę widać gołym okiem.

Byłam szefem gabinetu prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego i bardzo dobrze wiem, kto był w sztabie i jak to się odbywało. Ziobro był szefem tylko na papierze. Dawał twarz różnym koncepcjom, ale nie słyszałam, żeby mówił Lechowi Kaczyńskiemu, co ma mówić w czasie wieców.

A czy Ziobro powiedział, że on kampanię prowadził? Nie. Powiedział tylko, że wtedy to nie była kampania unikająca polemiki. Ale tego już pani Jakubiak nie zauważyła. Dokopanie Ziobrze było ważniejsze.

Niech nie kłamie. Niech nie opowiada takich rzeczy, bo to jest nieuczciwe. Tego Zbyszkowi nie wolno robić.

Ciężki zarzut. Pani Jakubiak powinna mieć żelbetonowe i zbrojone stalą dowody, a nawet wtedy nie idzie się z tym do mediów nieprzyjaznych swojej macierzystej partii, takich jak „Wprost”. Bo zasługi Tomasza Lisa w dziedzinie oblewania szambem PiS znają wszyscy sympatycy tej partii.

I wreszcie.

Nie można uczciwie wygrać kampanii, mówiąc o śmierci najbliższych przyjaciół. Znam żony i mężów wszystkich, którzy tam zginęli. Dla mnie mówienie w kampanii wyborczej o tej tragedii to jak zbeszczeszczenie ich zwłok.

Upominanie się o uczciwe śledztwo od dziś bezcześci pamięć ofiar. Iście platformerska logika myślenia. Tym bardziej, że argument wprost z „Gazety Wyborczej”. Jak tu się dziwić GW i TVNowi bębniącym o „graniu trumnami”, skoro nawet w samym PiS są zdrajcy, mówiący dokładnie to samo?


 

A teraz wielu nie tylko blogerów, ale i prawicowych dziennikarzy robi wielkie oczy, że za zarzucanie Ziobrze publicznie kłamstw i wpisywanie się w wyborczą retorykę PO i to w mediach takich jak „Wprost” Jarosław Kaczyński zawiesza Elżbietę Jakubiak w prawach członka PiS. Zaiste, potwornie dziwne. Najwidoczniej nie Ziobro kłamał, tylko pani Jakubiak. Jarosław Kaczyński chyba wie, czy Ziobro własną wizję strategii wyborczej PiSu miał, czy też nie miał. I jest kompetentny ocenić, czy pani Jakubiak słusznie Ziobrę upominała, czy też bezczelnie zaatakowała w niechętnych partii mediach swojego partyjnego kolegę.

Na dokładkę Kluzik-Rostowska stara się usilnie o kopniaka w tyłek, robiąc ze sprawiedliwej kary za podły atak na Ziobrę wielką tragedię. Ręka rękę myje, niczym w PO. „Swoja babka” z tej Jakubiakowej, to my wszyscy za nią murem, nieważne, czy słusznie ją ukarali za dowalanie Ziobrze, czy też nie. Nie jestem pewien, czy życzę sobie w PiS takich ludzi. I jeśli ostatecznie JarKacz zarówno Jakubiakowej, jak i Kluzik-Rostowskiej pokaże czerwoną kartkę, ja osobiście płakał nie będę. A na razie dziwię się histerii. Czerwonej kartki nie było. Była żółta za chamskie kopanie po kostkach.

I przy okazji już teraz zdarzają się na Twitterze pogłoski o rzekomym wyrzuceniu Jakubiak z PiSu, co już jest czysto TVNowską retoryką. Została tylko czasowo zawieszona w prawach członka partii w ramach kary, a to dość zasadnicza różnica. Nie wiem, jak można najpierw potępiać manipulacje GW i TVN, a potem takie same manipulacje samemu stosować.

Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka