Szczerze mówiąc to nie bardzo wiem, jak skomentować usunięcie chyłkiem krzyża ani ogólnie zachowanie władzy. Na to nie ma określeń w języku kulturalnych ludzi. Tym bardziej, że Komorowski doskonale wiedział, że takim posunięciem wywoła na nowo konflikt. Ile jeszcze ten pseudohrabia rodem z WSI będzie kręcił i motał? Ile jeszcze zdrad i kłamstw zanim dostanie wreszcie to, na co sobie zasłużył? Przecież to on, nie kto inny, zapowiedział upamiętnienie katastrofy dając bezczelnie ludziom nadzieję. To on, nie kto inny, bezczelnie pokazał wyborcom wała tuż po wyborach, zapowiadając usunięcie krzyża. A potem było jego bezczelne zdziwienie, że wyborcy śmią się oburzać, że Komorowski tak chamsko ich okłamał. Teraz on sam, bo nie wierzę, że nie ma władzy we własnej kancelarii, zdecydował się na usunięcie krzyża w formie niemalże akcji wojskowej. Co nam chce powiedzieć pan prezydent? Że nie cofnie się przed strzelaniem do własnych obywateli jeśli zajdzie taka potrzeba? Że „dożynanie watah” jest dla niego ważniejsze niż poparcie społeczeństwa?
Prawo jest po stronie Komorowskiego? No i co z tego? Ja łamię prawo codziennie, oglądając przez Net anime niezlicencjonowane w Polsce. Formalnie popełniam przestępstwo. I dobrze mi z tym, wcale się tego nie wstydzę. To nie moja wina, że prawo jest idiotyczne.
Wcale nie jestem jakimś strasznym fanatykiem pozostawienia tam krzyża. Jeśliby powstał godny znak pamięci, to niechby sobie ten krzyż przenieśli. Nie sądzę, żeby ktoś się nadmiernie sprzeciwiał. Ale na poniżanie mnie przez szmaciarzy w rządzie i kancelarii prezydenta pozwalać nie mam zamiaru. Jestem Polakiem, mam swój honor i nie zamierzam siedzieć cicho, kiedy Komorowski i Tusk go depczą i okazują mi pogardę tylko dlatego, że jestem wyborcą PiS i tradycja jest dla mnie ważniejsza niż światły marsz w nowoczesność pod rękę z pedałami i feministkami.
Dodatkowo zamurowało mnie kiedy przeczytałem słowa biskupa Pieronka. Panie biskupie, konflikt się nie skończył. Konflikt się dopiero zaczyna. Da Bóg, że wzburzona fala pana także zabierze ze sobą. Schowajcie sobie w tyłek wasze porozumienie. Wy nie macie żadnego prawa nam rozkazywać, gdzie możemy postawić krzyż. Że niby mam obowiązek być wam posłuszny? Nie, złemu nie wolno być posłusznym. Niewdzięczności i podłości nie wolno popierać. Tacy jak Pieronek zdradzili swój stan kapłański nawoływaniem do pogrzebania tragedii smoleńskiej w niepamięci, podczas gdy obowiązkiem Kościoła było przypominać o tej tragedii. Co to jest za kapłan, który morduje pamięć ofiar katastrofy tylko dlatego, że to byli ludzie politycznie mu niewygodni? Niechby to był nie Kaczyński a Kwaśniewski, nadal bym się domagał budowy pomnika. Polityka z tym nie ma wiele wspólnego, po prostu hańbą jest tak wielkiej katastrofy nie upamiętnić należycie. A jeszcze większą hańbą jest, że Kościół na to pozwala i nie protestuje.
Gdybym nie spotkał w życiu prawdziwych księży, księży z powołania, pewnie bym w tej chwili zaczął wątpić w Kościół Katolicki. Wielu ludzi może porzucić wiarę widząc koniunkturalizm co niektórych biskupów. Na szczęście ja wiem, że istnieją księża, którzy tak jak ja szanują tradycję tego kraju. Księża, których zupełnie nie obchodzi, jakie represje wobec nich zastosują biskupi. Wiem, że tacy istnieją, bo wychowałem się w parafii, w którym proboszczem jest taki ksiądz. Jestem pewien, że on, czytając słowa biskupa Pieronka, jest tak samo rozgniewany jak ja, że Kościół Katolicki zdradza swoich najwierniejszych wyznawców.
Niestety niektórzy ludzie w tym kraju z hańbą na rękach żyją na co dzień i wolą hańbę byle tylko dało się na niej dobrze zarobić... I niestety są tacy także między biskupami.
Swoją drogą zdumiewa mnie postawa PO. Ta pogarda i jad, ta buta, to totalne lekceważenie wyborców partii opozycyjnej. Skąd ci ludzie biorą taką pewność, że w razie rozruchów będą w stanie je stłumić? Czy tak ślepo wierzą w skuteczność własnej propagandy, czy może są pewni, że dobry wujek Putin i ciocia Merkel im pomogą w razie czego? Przynajmniej Komorowski może prezentować taki światopogląd. Nie na darmo przecież był przeciwko przeciwko likwidacji WSI.
To przecież nie jest naturalne, że ich kandydat wygrał paroma procentami, a oni są tacy butni, jakby skosili konkurencję w pierwszej turze. To nie jest normalne, że na rok przed wyborami do parlamentu natychmiast po wyborach prezydenckich odcinają się od własnych obietnic i sądzą, że nikogo to nie zdziwi. Gdzieś musi kryć się źródło ich pewności siebie: albo w głupocie, albo w zdradzie. Innej opcji nie widzę. Oby to była tylko głupota, bo jeśli to ta druga opcja, to czekają nas ciężkie czasy.
Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka