Marek „Wujek Dobra Rada” Migalski postanowił udzielić światłych wskazówek PiSowi. Wydaje się sądzić, że PiS bez tych wskazówek zginie marnie. A ja postanowiłem się do jego wpisu odnieść i wskazać panu Migalskiemu błędy w jego rozumowaniu. Nie dlatego, że jestem emocjonalnie związany z Migalskim. Ot tak, z dobroci serca.
Wczoraj odbyła się inauguracja kampanii samorządowej mojej ulubionej partii. Czy ktoś o tym wie? W jakiej formie dotarła do Państwa ta informacja? Jaki był jej główny przekaz? Doznaliście Państwo miłego podekscytowania na myśl o tym, co stało się w Rzeszowie? A jednak właśnie wczoraj marszałek Kuchciński zapowiedział, że celem PiS jest zwycięstwo w 8 lub w 9 sejmikach. Powodzenia, ale jak to będzie tak dalej wyglądać, jak w Rzeszowie, to czarno to widzę.
To już pan wie jak tuszę, po co PO była ta szopka z usuwaniem krzyża spod Pałacu Prezydenckiego. Między innymi właśnie po to, żeby pisano o krzyżu. Nadal pan postuluje, że mediami da się grać?
Tomasz Poremba, eurodeputowany z tamtego regionu i osoba, która czuje się co najmniej wicekaczyńskim na Podkarpaciu a może i w całym kraju,
Jeśli to była życzliwa rada starszego kolegi z wieloletnim doświadczeniem dla pana Poremby, a nie zgryźliwa drwina zera politycznego, które niedawno skreśliło się własnoręcznie z listy osób cokolwiek w polskiej polityce znaczących, to ja jestem prezydentem USA.
No fajnie, ale co dalej? Jutro pójdziemy bić bolszewika? To ma być program poważnej partii na wybory do gmin i powiatów? Szykuje się jakieś pospolite ruszenie, powszechna mobilizacja, branka? Jeśli tak, to chcę być o tym poinformowany, bo bym się zabrał, bo nie zwykłem się dekować, ale jeśli to tylko wybory samorządowe, to może jednak ostrożniej z tymi asocjacjami!
No i ponownie taka sama drwina. Może pan Poremba przesadził, a może nie przesadził. Serio uważa pan, że zwykli ludzie nie dostrzegają powagi sytuacji? Praktycznie czołgamy się do kolan Putina, nawet pan to powinien dostrzec. Nawet pan powinien widzieć, jak to się dla Polski skończy jeśli będziemy udawać, że nic się nie dzieje i pokornie przepraszać Tuska i media za to, że ośmielamy się żyć i mieć inne zdanie. Wybory samorządowe są okazją do zmiany sytuacji na lepsze. Na razie w niewielkim stopniu, ale jednak.
na sali zgromadzono podobno około 2 tysięcy działaczy samorządowych. Tylko, ze w TV widać było jedynie puste trybuny! Wywiady z politykami PiS były właśnie na tle tych pustych trybun – trzeba nic nie wiedzieć o mediach i współczesnym marketingu, żeby dać się tak sfilmować. Każdy, kto ma choć odrobinę oleju w głowie, wie, że jeśli brakuje nam ludzi, to zapełniamy właśnie trybuny, a nie sadzamy 2 tysiące ludzi na płaskiej powierzchni sali sportowej!
To by wywiady były na tle ściany, a we wstawkach byłyby ujęcia tych fragmentów sali, które są puste, albo ewentualnie zrealizowanoby wskazówkę komunistów dla filmujących wizytę Jana Pawła II: nie pokazywać tłumów, a jeśli się inaczej nie da, to pokazywać tylko rozmodlone staruszki. Jak TV chce pokazać pustą salę, to TV pokaże pustą salę, choćby sala była zapełniona po brzegi.
Ogłoszono też, że na inaugurację tej kampanii PiS nie przyjedzie prezes.
To w końcu Kaczyński jest niemedialny i pokazywać się nie powinien, czy może powinien, a że niemedialny, to nieważne?
Jarosław Kaczyński musiał zostać w Warszawie na konsultacjach z … Mariuszem Błaszczakiem! Można bardziej zlekceważyć delegatów i przesłać wyborcom jaśniejszy komunikat, że się ich ma gdzieś, niż właśnie konieczność rozmowy w kolegą Błaszczakiem? Każdy inny powód byłby lepszy – od powodów rodzinnych (absolutnie zrozumiałych), po wyjazd na ryby. Ale rozmowa z Błaszczakiem?!
Błaszczak jest szefem klubu parlamentarnego. To naturalne, że prezes partii może mieć z nim wiele ważnych kwestii do omówienia. Sam pan zresztą się postarał, by mieli o czym rozmawiać.
No i wreszcie zakończenie tej elektryzującej imprezy – przemarsz z pochodniami. Nie mam nic przeciwko pochodniom i szlachetnym pobudkom, które zapewne kierowały pomysłodawcami, ale jakim ignorantem trzeba być, by nie wiedzieć, że właśnie to będzie główny przekaz w mediach (zwłaszcza tych niechętnych PiS-owi, a jest ich przecież mnogość)?
W czasie kampanii wyborczej główny przekaz mediów to było ohydne „granie trumnami” przez Kaczyńskiego i PiS oraz niewątpliwa odpowiedzialność LK za katastrofę. I jakoś nie przeszkodziło to JarKaczowi uzyskać całkiem przyzwoitego wyniku w II turze. Widać są tacy obywatele tego kraju, którzy dostrzegają głupotę mediów.
Poza tym przypisywanie faszyzmu na podstawie marszu z pochodniami jest tak żałosne, że szkoda to nawet komentować. Seawolf udowodnił, że da się Nałęcza doszczętnie ośmieszyć w 5 minut.
Nie można tak zupełnie, ale to naprawdę zupełnie, nie kontrolować własnego obrazu i przekazu. Dbałość o wizerunek partii jest jednak czymś bardziej skomplikowanym, niż pisanie raportów do prezesa.
Na tym polega specyfika PiS, że ta partia nie korzysta z PR i jakoś się nie zawala. I za to cenią PiS wyborcy, za brak PRowskich sztuczek. Wracaj pan do gry w warcaby z własnym odbiciem w lustrze, bo naprawdę marnie z panem, jeśli nawet ja widzę nonsens pańskich dobrych rad, choć przecież żadnym ekspertem nie jestem. O ile bardziej musi je widzieć taki stary wyga jak Jarosław Kaczyński.
Szczerze mówiąc postawa pana Migalskiego działa mi na nerwy do tego stopnia, że miałem ochotę napisać w tym tekście "wujek" przez "ch". Niech się wyzłośliwia, pluje jadem, proszę bardzo. W szeregach PO palikmiotów i napałowskich nigdy dość. Tylko niech przy tym nie zgrywa skrzywdzonej niewinności.
Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka