rip LunarBird CLH rip LunarBird CLH
421
BLOG

Kolesiokracja

rip LunarBird CLH rip LunarBird CLH Polityka Obserwuj notkę 6

 

Coraz częściej włos mi się jeży na głowie, gdy patrzę, co się z Polską dzieje. Polska, z której byłem dumny stała się krajem zdrajców, złodziei, oszustów i drobnych cwaniaczków. Krajem, w którym kradzież jest zaradnością, a kłamstwo warunkiem przeżycia. Krajem, w którym biznesmeni myślą tylko o tym, by ukraść jak najwięcej, a politycy o tym, jakim sposobem wejść biznesowi jak najgłębiej bez wazeliny. Niemożliwe przecież, by większość mieszkańców Warszawy było takimi głupcami, by uwierzyć, że HGW cokolwiek w stolicy zrobi. Po prostu głosowali na nią złodzieje, bandyci i mafiozi. Rychy i Zbychy. Kasjerzy okradający sklep „bo trzeba sobie radzić w życiu”. Biznesmeni chamsko i bezczelnie gnojący pracowników, bo „mnie nie stać na przestrzeganie prawa”. Policjanci biorący łapówy od kierowców. Urzędasy biorący w łapę za pokątne załatwianie tego i owego. Postkomuniści, przerażeni, że prawda o ich dawnych zbrodniach wyjdzie na jaw.

Platforma Obywatelska już nawet nie udaje, że ma zamiar coś zmienić. Sytuacja jako żywo przypomina mi jeden z tomów serii o Harrym Potterze, gdy Minister Magii Korneliusz Knot wszelkimi sposobami szkalował głównego bohatera, po chamsku naginał prawo, uskuteczniał bezczelną i kłamliwą propagandę na temat głównego bohatera, nawet usiłował wyprać mózgi uczniom Hogwartu.

Wyjątkowa ironia losu, że czego nie udało się w książce fantasy, to Donald Tusk przeprowadza przy owacjach na stojąco. Bez echa przeszły zmiany w szkolnictwie wprowadzone przez obecny rząd. O zmianach tych pisał portal wPolityce. Wystarczy pobieżne spojrzenie na rządowe reformy by zorientować się o co chodzi. Jest to zamach na polski system edukacji. Celem reformy jest obrócenie Polaków w tłum głupców z klapkami na oczach. Hodowla lemingów na masową skalę. Ogłupiony leming nie ma myśleć, orientować się w polskiej kulturze czy historii. To nie na rękę tuskmenistanowi. Tuskmenistan chce tylko mieć bezmyślne trybiki w maszynie. Ludzi mających pojęcie tylko o jednym, tym, na czym polega ich praca – a będących absolutnymi osłami we wszystkich innych tematach. Takim osłom TVN i GW będą już mogły bez przeszkód nakłamać, że Mazowiecki był wielki zwolennikiem postulatu wolnych związków zawodowych, a na współpracę Wałęsy z SB nie ma żadnych dowodów. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że to działa.

Nigdy dla przykładu nie rozumiałem, jakież to chochliki przeszkadzają nauczycielom informatyki w liceum zainstalować na szkolnych komputerach DARMOWEGO Linuksa, choćby openSUSE, żeby pokazać uczniom, że można oglądać filmy, przeglądać Net czy napisać dokument Worda nie oddając ciężko zarobionych pieniędzy Billowi „tworzenie niezawodnego oprogramowania się nie opłaca” Gatesowi i nie kradnąc. Osobiście używam systemów spod znaku pingwina od bardzo dawna i do szperania w Necie nadają się daleko lepiej niż Windows. Ale nie, trzeba durnemu uczniowi w szkole wbić do głowy psychiczne uzależnienie od szitu z Microsoftu, żeby potem poszedł kraść Windows, bo na oryginał go nie stać. I przy okazji będzie okazja mnożyć zastępy urzędasów walczących z piractwem komputerowym za pomocą picia kawy za pieniądze podatników. Gdzieś przecież trzeba upchnąć po kampaniach wyborczych POwskie dzielne zastępy etatowych trolli internetowych, wielce zasłużone pełnym poświęcenia pluciem i wyzywaniem PiS na Onecie, Interii czy Salonie24. No i jak jeden z drugim urzędas pojedzie sobie na wakacje w ramach „szkolenia” za pieniądze Microsoftu, to jak tu się dziwić, że się z pianą na ustach morduje wszelkie inicjatywy mające monopol firmy z Redmond w umysłach szarych użytkowników komputera przełamać? Wszak GNU to wolność wyboru, a sama myśl o tym fanów „partii wolności” przeraża do szpiku kości. Wolność tak, ale koniecznie reglamentowana z czujnym okiem Tuska i jego kolesi zbijających fortunę na naszych pozornie samodzielnych decyzjach. Inaczej biedne lemingi mogłyby zwariować od nadmiaru opcji.

Innym kuriozalnym posunięciem PO ostatnimi czasy są plany koalicji ze zdrajcami z Ruchu Autonomii Śląska. Tak jest, zdrajcami. Tak ich nazywam i zdania nie zmienię. Śląsk należy do Polski i jeśli o mnie chodzi, to byłbym gotów wymusić pozostanie takiej sytuacji siłą militarną gdyby zaszła taka potrzeba. Ale czemu tu się dziwić, jeśli lider PO jeszcze za czasów wczesnej młodości stwierdził był, że „polskość to nienormalność” i że to brzemię narzucono mu siłą, a on nie ma specjalnej ochoty go dźwigać. To prawda, że postąpiono nieładnie manipulując słowami Tuska w tymże liście. Ale ja przeczytałem oryginał i nadal miałem wrażenie, że czytam narzekania kosmopolity i zdrajcy, który musi udawać patriotę, by nie najeść się publicznie wstydu. A wolałby po prostu olać polską historię i kulturę i zgrywać „nowoczesnego europejczyka”. Mordować nienarodzone dzieci oraz starców, kobiety przemocą wyganiać do pracy, krzyży w ogóle zakazać, niech se ciemni katole w piwnicach się modlą jak chcą, bo na widoku na takie zabobony miejsca nie ma. Przecież za modlenie się przy krzyżu na Krakowskim Przedmieściu już teraz zamykano do psychiatryka. A podobno to Kaczyński łamał podstawy demokracji...

Niestety biedny Tusk musi udawać wielkiego katolika, bo obrzydliwi pedofile w czarnych sukienkach mają za wielki szacunek w tym kraju. Ciekawe gdzie był jego katolicyzm jak żył tyle lat z żoną bez ślubu kościelnego. Ożenił się akurat w sam czas by szpanować ślubem kościelnym i katolicyzmem w wyborach. Może ktoś wierzy, że z wielkiej potrzeby serca ten ślub w kościele wziął. Ja tam mam go za „obrzydliwego, załganego hipokrytę”, jak by powiedział naczelny katolik III RP Stefan Niesiołowski.

Czy ktoś jeszcze pamięta o takich niezrównanych postaciach jak Jan Pietrzak, Jan Tadeusz Stanisławski czy Andrzej Rosiewicz? Chyba nie, bo pamięć o nich odbiłaby wielką przyjaźń polsko-rosyjską głoszoną przez PO w krzywym zwierciadle. Do tej pory śmieję się z ironicznej uwagi Pietrzaka: „Tusk jest jak wódka - obiecuje przyjemność, kończy się kacem.” Minęło ładnych parę lat od kiedy Pietrzak to wypowiedział, a zdanie jest aktualne jak nigdy.

Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka