Z najbezczelniejszych bezczelności bezczelnych robienie z Leppera bohatera jest chyba … najbezczelniejsze. Kiedyś był wyśmiewany, poniewierany, a teraz co? A teraz jest bohaterem.
Zapraszają go do studia, pytają. Po prostu zgroza.Kto to słyszał żeby dziennikarz wykonując swoją pracę zaprosił do studia, dopiero co zdymisjowanego wicepremiera. Przecież to skandal, przecież to, pozwólcie że się posłużę cytatami blogerów „nadzwyczajny wysyp wywiadów czy nadreperezentacja w mediach. Bo to przecież nienormalne, żeby w czasie medialnej wojny jakiegoś polityka z premierem pokazywać również tego, który z premierem walczy.
Ktoś mógłby oczywiście zapytać kto tego Pana uczynił wicepremierem, ale na to bym nie liczył. W Polsce mało kto pyta, w Polsce wszyscy odpowiadają. No i teraz okazuje się, że zapraszanie polityka do studia to walka z antykaczyzmem, salonowa kompromitacja, różowe dziennikarstwo. Zaś zapraszanie tego samego Leppera do rządu to dziejowa konieczność, szansa na jego ucywilizowanie, budowanie dobrobytu.
Podobnie z Tymochowiczem, zapraszanie go to po prostu hańba polskiego dziennikarstwa. W ostatniej weekendowej Rzepie Ziemkiewicz dawał wskazówki z kogo w jakim tonie, nie należy się śmiać. Dziś z kolei od ziemkiewiczaków dowiedziałem się kogo należy od dziś do studia nie wpuszczać.
Dowiedziała się też np. Janina Paradowska, która jak wiemy wcześniej zgrzeszyła tym, że na prośbę Michnika nie zadała Millerowi pytania o Rywina. Choć akurat i tak miało to być zaledwie jedno pytanie i do tego bazujące na plotkarskiej wiedzy Paradowskiej, bo dziennikarka Polityki o tej sprawie wiedziała tyle co cała „warszafka”. Tyle samo co Zalewski i Mazurek, którzy zamiast napisać demaskatorski artykuł śledczy, umieścili o Rywinie krótką notkę w humorystycznej rubryce. I za ten niebywały akt odwagi do dziś są symbolem niezależnego dziennikarstwa.
Rzeczywiście ta hipokryzja nie zna granic.