Przedterminowych wyborów nie będzie...

Po dzisiejszej konferencji prasowej Samoobrony żaden z dziennikarzy nie zwrócił uwagi na jedno zdanie Leppera, które wyznacza scenariusz na najbliższe kilka miesięcy.Dotyczyło ono konsekwencji niedawnej decyzji Państwowej Komisji Wyborczej.

Gdy zapytano Leppera o wcześniejsze wybory, ten w dość tajemniczy sposób zasugerował, że niektórzy politycy mogą zmienić swoje dotychczasowe opinie na temat przedterminowych wyborów. Jak wiadomo do wcześniejszego rozwiązania Sejmu najbardziej dążą PO i SLD.

Paradoksem może okazać się nagła zmiana zdania właśnie Platformy Obywatelskiej. Jeśli Sąd Najwyższy podtrzyma decyzję PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego PiS, partia ta będzie w najbliższym czasie tracić ok. 22 miliony złotych dotacji rocznie. W podobnej sytuacji znajdzie się SLD (postkomuniści stracą nieco mniej). Bez tych dotacji bieżąca działalność PiS i SLD, a przede wszystkim kampania wyborcza wyglądać może dość blado.

Jak wiadomo LPR, Samoobrona i PSL nie są zwolennikami wcześniejszych wyborów ze względu na dość słabe notowania. Jeśli PO dojdzie do wniosku, by nieco zmodyfikować swoje dotychczasowe stanowisko i domagać się rozwiązania Sejmu, ale już po niekorzystnej dla PiS decyzji Sądu Najwyższego i to dopiero w przyszłym roku, PiS straci przynajmniej 22 miliony dotacji z kasy państwowej (czytaj z naszej kieszeni). Przeprowadzenie wcześniejszych wyborów będzie opłacać się Platformie, ale dopiero po decyzji Sądu Najwyższego i to w przyszłym roku.

W ten sposób PO może doprowadzić do tak poważnych strat finansowych najgroźniejszego rywala, iż może być zainteresowana przedłużeniem agonii obecnego Sejmu. Co więcej, PO upiecze dwie pieczenie przy ogniu PKW i Sądu Najwyższego. Tak SLD zostanie osłabiony finansowo i to tuż przed wyborami. Postkomuniści to także w pewnym stopniu rywal PO. Platforma może liczyć na odebranie części elektoratu LiD, w skład którego wchodzi SLD. Dlatego w interesie PO będzie, gdy przedterminowe wybory zostaną przeprowadzone, ale już po decyzji o pozbawieniu dotacji PiS i SLD.

PO stworzy więc (po cichu oczywiście) swego rodzaju koalicję tych, którzy obawiają się wyborów już w tym roku oraz tych, którzy chcą się zemścić na PiS i SLD, tj. Samoobrony, LPR i PSL. W ten sposób PiS nie będzie dysponowało większością w Sejmie, by wybory odbyły się jeszcze przed terminem utraty dotacji przez Prawo i Sprawiedliwość. To właśnie taki scenariusz miał na myśli dzisiaj Lepper, uśmiechając się ironicznie, gdy była mowa o wcześniejszych wyborach.