MacGregor MacGregor
30
BLOG

Tosiek Hitchcock Macierewicz i vertigo nad Smolenskiem.

MacGregor MacGregor Polityka Obserwuj notkę 0

 

Jak pamietamy z chwila powolania sejmowego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej pod przewodnictwem posla Macierewicza, natychmiast na dziennikarzarzy ( zwlaszcza w redakcji GW, gdzie duch wieje najmocniej ) zstapil duch prorokowania, ze taki zespol nie tylko nie jest potrzebny, a wrecz szkodliwy, ze nic nowego nie wniesie, bo przeciez Rosjanie i ich polscy przyjaciele juz wszystko wyjasnili.
Tym niemniej fakty zdaja sie wskazywac co innego.
Tosiek niczym Hitchcock, dozuje napiecie poczynajac od trzesienia ziemi czyli w tym przypadku od przylapania pani minister Ewy Kopacz na konfabulacji ( por. tu ).
Ciekawe, ze zaden dziennikarz sledczy nie zainteresowal sie tym jakze ciekawym tropem i nie poczal dociekac, czy pani minister tylko tak pod wplywem naduzywania gorzkiej zoladkowej, czy tez moze swiadomie i w porozumieniu – kogo tam takie blahostki, zwlaszcza gdy bilgorajski przyjaciel pana premiera zorganizowal kolejny happening, polegajacy na publicznej defekacji otworem gebowym.
Tymczasem minelo czasu malowiele, a jak to zgrabnie a celowo znieksztalcily merdia: Macierewicz wyciaga dokumenty na Arabskiego.
Tak naprawde Tosiek nic nie wyciaga, bo nie jest prestidigitatorem, a jedynie w sposob kompetentny i jak widac skuteczny bada to, co przyjaciele Putina straszac nas i tupiac chcieliby zamiesc pod dywan.
Calkiem niedawno jakis do cna sfrustrowany bloger-MarJurkowiec zaczal bic sie na SG w nasze piersi, ze niby wszyscysmy winni katastrofy. Bynajmniej! To nie ja odpowiadalem za przygotowanie i przebieg wizyty, nie ja usilowalem obnizyc range wizyty prezydenta do poziomu prywatnej wycieczki, a konkretnie i personalnie minister Arabski ( to chyba przezwisko jakies, bo jak tak mozna sie naprawde nazywac? ):
Szef zespołu ds. katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz (PiS) powiedział dziś, że szef kancelarii premiera Tomasz Arabski odpowiadał nie tylko za organizację lotu delegacji prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska, ale też za aspekt "polityczno-dyplomatyczny" wizyty.
Boje sie teraz o pana Arabskiego, zeby mu czasem jakie suszi nie zaszkodzilo, albo zeby popadlszy w nagla depresje nie zadusil sie wlasnymi rekoma.
Zwlaszcza ze i minister Miller dostaje z Moskwy jakies esemesy ( nie wiemy, czy jawne, czy zaszyfrowane ), a nawet pan prokurator generalny, choc sie przy tym dlawi, spiewa z zupelnie innego klucza.
Wczoraj z kolei okazuje sie, ze Rzad wiedzial o klopotach w Smolensku.
Obawiam sie, ze juz niedlugo palikotowe publiczne defekacje otworem gebowym moga nie wystarczyc do odwrocenia uwagi od ciekawie rozwiajajcej sie fabuly.

 

MacGregor
O mnie MacGregor

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka