Sine nobilitate.

Spac na posiedzeniach mozna, ale puszczac bakow sie nie godzi.

Nie ma przepisu ani paragrafu zakazujacego glosnego puszczania gazow jednym czy drugim koncem, ale kto pewnych niepisanych zasad nie przestrzega, ten cham.

Zreszta samo polskie slowo cham pochodzi od imienia najmlodszego syna Noego, ktory ujrzawszy nagosc ojca swego ( gdy ten spal upiwszy sie z radosci mlodym winem ), zamiast przykryc, zawolal starszych braci, by tez mieli z czego sie posmiac.

Nie ma przepisu zakazujacego odgradzania palacu prezydenckiego barierkami czy niedopuszczania ludzi do krzyza.

Bufetowa HG-W nie lamie przepisow, spychajac odpowiedzialnosc na najwazniejsza w osobe w panstwie, jaka okazuje sie stoleczny konserwator zabytkow.

Nawet media nie klamia, przytaczajac Bufetowa, ile to milionow kosztuje ochrona miasta przed hordami dzikich moherow, ktorzy – terreo referens – osmielaja sie nie tylko przynosic kwiaty i znicze ( ostatecznie w PRyLu rozdawanie ulotek tez podpadalo pod zasmiecanie ), ale nawet publicznie modlic na rozancu.

( Kiedys Bufetowa jako czlonkini charyzmatycznego ruchu modlitewnego laczyla sie na biezaco z Duchem sw. specyjalnym telefonem wysokiej czestotliwosci, a nawet probowala na tym patencie wygrac wybory prezydenckie, ale jak widac wymogi obecnego etapu sa zupelnie inne.

A przy okazji: na walce z krzyzem miasto traci, a taki Adam Gessler okazuje sie, ze zarobil i jest z tego dumny, prawie ze “gay and proud of it”. Domyslamy sie, ze nawet jesli sprzedawal mlodziezy idacej na walke z moherami wodke ponizej kosztow, to miasto tudziez ITI wyrownalo straty z nawiazka. Moze warto pomyslec o poszerzeniu oferty rynkowej o dragi tudziez maly burdelik na zapleczu “Przekasek Zakasek”? Wszak miejsce naprzeciw krzyza jest jedynym w Polsce, gdzie nie trzeba obawiac sie policji ).

Podobnie nie lamie zadnych przepisow chowajacy sie za podwojnymi, specjalnie sprowadzonymi barierkami prezydent – sam sprawdzilem w Wikipedii.

Przepisy to pewnie nagieto wobec kaczora, pozwalajac mu podejsc z wiencem pod sam krzyz.

A prezydent, bufetowa czy bawiacy w Wietnamie premier?

Nie ma znamion przestepstwa – po prostu zwykle, najordynarniejsze chamy, sine nobilitate.